Prawo poza prawem
Dzień exposé nowej pani premier, a moją uwagę bardziej przykuł news o uniewinnieniu prokuratora. A przecież exposé to teoretycznie coś, co ma opisywać rzeczywistość, w jakiej będziemy żyli w najbliższym czasie. Nie powinno być nic ważniejszego od jego treści. Powinno być przez każde z nas uważnie wysłuchane, przeczytane, przeanalizowane. A tymczasem najczęściej tak nie jest. Najczęściej poprzestajemy na opiniach komentatorów politycznych, na komentarzach dziennikarzy. Dlaczego? Bo exposé to tylko słowa. A te można wygłaszać piękne. Nauczyliśmy się już, że liczą się nie słowa, a efekty. Władzę trzeba oceniać po owocach jej działania, a nie po tym, co obiecuje, że zrobi.
Te słowa pasują nie tylko do tego, czego jesteśmy świadkami od kilku lat, od kiedy Polską rządzi Platforma Obywatelska, ale także do naszej, jeździeckiej rzeczywistości. Niebawem powinniśmy poznać owoce kontroli, jaką w biurze PZJ przeprowadziła wydelegowana z łona Rady Związku 3-osobowa delegacja. Fakty i liczby, jakie przedstawi, powinny być dla nas ważniejsze od pięknych słów, jakie słyszymy i czytamy od dwóch lat.
Ale przejdźmy do tematu zapowiedzianego w tytule.
Rzecz dotyczy pewnego prokuratora z Białegostoku. Odmówił on wszczęcia śledztwa w sprawie namalowanej na murze swastyki. W uzasadnieniu argumentował, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności".
Nie potrafię zrozumieć, jak w kraju tak tragicznie naznaczonym przez faszyzm, można sztandarowy symbol owego faszyzmu potraktować jako „symbol szczęścia i pomyślności”. Przecież chyba dla każdego jest oczywiste, że jeśli w Polsce ktoś maluje swastykę w miejscu publicznym, wyraża w ten sposób swoją nienawiść albo chociaż niechęć do… I tutaj można podstawić wiele pojęć. Może to być np. klub piłkarski z innego miasta, bo przecież wiadomo, że najczęściej swastyki malują prymitywne wyrostki kibicujące „swojej” drużynie, stadionowi bandyci, bo tak trzeba ich nazywać, zamiast używać eufeministycznego określenia „pseudo-kibice”. Obiektem owej niechęci może być jakiś „obcy”. Niestety, często tym obcym jest nadal Żyd. Niestety, malowane na murach swastyki są najczęściej objawem ksenofobii, antysemityzmu, rasizmu. Niereagowanie na nie jest naganne.
Do takiego wniosku doszli też zwierzchnicy owego prokuratora i wnieśli skargę na niego do sądu dyscyplinarnego. Wyrok owego sądu, a przede wszystkim sposób jego wydania, są dużo groźniejsze od samego faktu niewszczęcia postępowania przez rzeczonego prokuratora.
Po pierwsze - prokurator został uniewinniony. Po drugie - postępowanie przed sądem dyscyplinarnym było niejawne, nie możemy zatem poznać argumentacji wydających ten kuriozalny werdykt.
Po usłyszeniu tego werdyktu, poczułem się, jakby mi ktoś dał obuchem w głowę! Każda moja szara komórka mózgu się przeciw temu buntuje! Nie wolno nam się na coś takiego zgadzać!
„Nam”, czyli społeczeństwu. Nie możemy pozwalać, aby trzecia władza sama siebie stawiała poza prawem. Aby w imię źle pojętej solidarności zawodowej, w imię korporacyjnej jedności, wydawać werdykt sprzeczny z duchem prawa, z normalnym ludzkim pojęciem sprawiedliwości, ze zdrowym rozsądkiem A przede wszystkim nie możemy pozwalać, aby trzecia władza okazywała nam totalne lekceważenie, utajniając postępowanie, a w konsekwencji i argumentację werdyktu w sprawie, gdzie żadne przesłanki nie przemawiają za tajnością. To jest jawna kpina ze sprawiedliwości. To jest gest Kozakiewicza wykonany w stosunku do nas wszystkich. Wara wam wszystkim od tego, co my, trzecia władza, postanowimy. My mamy rację, a wy macie tylko te racje przyjmować do wiadomości i do wykonania. Nawet, jeśli nie możecie tych racji poznać.
Mojej zgody na to nie ma! A Wy, pozwolicie się tak traktować?
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 02.10.2014, 7:50 Uaktualniono: 02.10.2014, 13:49 |
![]() Wspomnianą rzeczywistość jeździecką dobrze opisuje raport NIK, która zbadała dlaczego państwowe stada koni wciąż są deficytowe. Grozą wieje. Czarno na białym opisano praktyki, o których niby wszyscy od lat wiedzą, ale o których nikt oficjalnie chce mówić, zwłaszcza wśród tzw. decydentów czy działaczy. Sprzątanie warto zacząć od naszego własnego podwórka, w tym przypadku zasiedzonego od lat nie przez Platformę ale przez wiecznego koalicjanta niemal wszystkich rządzących dużych partii politycznych. Tu jest link do informacji o tej sprawie: http://e-prawnik.pl/wiadomosci/inform ... oni-przynosza-straty.html
|
|
![]() |