Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Prawo poza prawem

Nadesłany przez Marek Szewczyk 1.10.2014, 19:40:00 (3281 odsłon)

Dzień exposé nowej pani premier, a moją uwagę bardziej przykuł news o uniewinnieniu prokuratora. A przecież exposé to teoretycznie coś, co ma opisywać rzeczywistość, w jakiej będziemy żyli w najbliższym czasie. Nie powinno być nic ważniejszego od jego treści. Powinno być przez każde z nas uważnie wysłuchane, przeczytane, przeanalizowane. A tymczasem najczęściej tak nie jest. Najczęściej poprzestajemy na opiniach komentatorów politycznych, na komentarzach dziennikarzy. Dlaczego? Bo exposé to tylko słowa. A te można wygłaszać piękne. Nauczyliśmy się już, że liczą się nie słowa, a efekty. Władzę trzeba oceniać po owocach jej działania, a nie po tym, co obiecuje, że zrobi.

 

Te słowa pasują nie tylko do tego, czego jesteśmy świadkami od kilku lat, od kiedy Polską rządzi Platforma Obywatelska, ale także do naszej, jeździeckiej rzeczywistości. Niebawem powinniśmy poznać owoce kontroli, jaką w biurze PZJ przeprowadziła wydelegowana z łona Rady Związku 3-osobowa delegacja. Fakty i liczby, jakie przedstawi, powinny być dla nas ważniejsze od pięknych słów, jakie słyszymy i czytamy od dwóch lat.

  

Ale przejdźmy do tematu zapowiedzianego w tytule. 



Rzecz dotyczy pewnego prokuratora z Białegostoku. Odmówił on wszczęcia śledztwa w sprawie namalowanej na murze swastyki. W uzasadnieniu argumentował, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności".

 

Nie potrafię zrozumieć, jak w kraju tak tragicznie naznaczonym przez faszyzm, można sztandarowy symbol owego faszyzmu potraktować jako „symbol szczęścia i pomyślności”. Przecież chyba dla każdego jest oczywiste, że jeśli w Polsce ktoś maluje swastykę w miejscu publicznym, wyraża w ten sposób swoją nienawiść albo chociaż niechęć do… I tutaj można podstawić wiele pojęć. Może to być np. klub piłkarski z innego miasta, bo przecież wiadomo, że najczęściej swastyki malują prymitywne wyrostki kibicujące „swojej” drużynie, stadionowi bandyci, bo tak trzeba ich nazywać, zamiast używać eufeministycznego określenia „pseudo-kibice”. Obiektem owej niechęci może być jakiś „obcy”. Niestety, często tym obcym jest nadal Żyd. Niestety, malowane na murach swastyki są najczęściej objawem ksenofobii, antysemityzmu, rasizmu. Niereagowanie na nie jest naganne.

  

Do takiego wniosku doszli też zwierzchnicy owego prokuratora i wnieśli skargę na niego do sądu dyscyplinarnego. Wyrok owego sądu, a przede wszystkim sposób jego wydania, są dużo groźniejsze od samego faktu niewszczęcia postępowania przez rzeczonego prokuratora.

Po pierwsze - prokurator został uniewinniony. Po drugie - postępowanie przed sądem dyscyplinarnym było niejawne, nie możemy zatem poznać argumentacji wydających ten kuriozalny werdykt.

Po usłyszeniu tego werdyktu, poczułem się, jakby mi ktoś dał obuchem w głowę! Każda moja szara komórka mózgu się przeciw temu buntuje! Nie wolno nam się na coś takiego zgadzać!

   

„Nam”, czyli społeczeństwu. Nie możemy pozwalać, aby trzecia władza sama siebie stawiała poza prawem. Aby w imię źle pojętej solidarności zawodowej, w imię korporacyjnej jedności, wydawać werdykt sprzeczny z duchem prawa, z normalnym ludzkim pojęciem sprawiedliwości, ze zdrowym rozsądkiem A przede wszystkim nie możemy pozwalać, aby trzecia władza okazywała nam totalne lekceważenie, utajniając postępowanie, a w konsekwencji i argumentację werdyktu w sprawie, gdzie żadne przesłanki nie przemawiają za tajnością. To jest jawna kpina ze sprawiedliwości. To jest gest Kozakiewicza wykonany w stosunku do nas wszystkich. Wara wam wszystkim od tego, co my, trzecia władza, postanowimy. My mamy rację, a wy macie tylko te racje przyjmować do wiadomości i do wykonania. Nawet, jeśli nie możecie tych racji poznać.

 

Mojej zgody na to nie ma! A Wy, pozwolicie się tak traktować?

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 02.10.2014, 20:21  Uaktualniono: 03.10.2014, 11:01
 Końska bajeczka dla naiwnych
Raport NIK niczego takiego nie opisuje. Wystarczy go przeczytać. To o czym mowa to tzw. skrót prasowy - zmanipulowany dla doraźnych potrzeb politycznych. Hodowla zarodowa przynosi zysk - jest nim udoskonalana baza genetyczna, choć oczywiście i w Polsce, i na całym świecie kosztuje.Spółki ANR zajmujące się hodowlą koni przynoszą rocznie przynajmniej 7 mln zysku, bo oprócz koni zajmują się uprawami zbóż i okopowych, hodowlą bydła i trzody. Zatrudniają razem około 1000 pracowników, co skutkuje dodatkowo wpływem do tzw. pieniądza publicznego wpływem milionów złotych podatku od wynagrodzeń i ZUS. Pisałem w komentarzach do tych nieszczęsnych artkułów, napiszę i tutaj: W całej tej awanturze. która jest zwykłą manipulacją chodzi o to, ze minister Sawicki przeznaczył do likwidacji prawie wszystkie stadniny z prostego powodu - poprzez sprzedaż ziemi chce zyskać poparcie rolników dla swej partii, czyli PSL. A żeby było ciekawiej, to właśnie PSL, który od kilkudziesięciu lat niepodzielnie włada Ministerstwem Rolnictwa i tym samym Agencją Nieruchomości Rolnych odpowiada za brak nadzoru nad spółkami, za tolerowanie nieudolności niektórych prezesów i tym samym za upadek wielu stadnin i stad ogierów. Czyli w skrócie - sami spieprzyli, teraz chcą dobić i jeszcze na tym politycznie zarobić. I do tego potrzebna jest mu medialna podkładka. Zarzuty NIK wobec stadnin jeśli chodzi o procedury wyceny i sprzedaży koni są dyletanckie - dziś koń kosztuje tyle, jutro może kosztować więcej (bo czegoś tam dokonał) a pojutrze mniej (bo uległ kontuzji). Rynek jest bardzo ciężki, wszyscy hodowcy, prywatni także walczą z bezwzględną konkurencją niemiecką i holenderską, która wpycha na nasz rynek to co im niepotrzebne i jeśli trafia się klient to trzeba sprzedawać, a nie pisać podania i monity do Agencji. Nie ma żadnej dobrej metody wyceny koni, tyle koń jest wart ile chce dać za niego kupiec i nikt, kto chce konia sprzedać nie może się sztywno trzymać cen. hodowla zarodowa nigdy nie jest dochodowa, a spółki zajmujące się hodowla koni maja mają też uprawy rolne, bydło, świnie, czasem stawy rybne i mimo ze na samych koniach tracą, to w sumie przynoszą po kilka milionów zysku do Skarbu Państwa. ale o tym oczywiście nikt nie napisze. Dużo ciekawsze byłyby uwagi NIK na temat przyczyn upadku takich ośrodków jak Biały Bór, Kozienice, Ochaby albo na temat całej rzeszy kacyków żerujących na posadach w spółkach ANR i płacących dywidendę swojej partii. Jakiś tam dramat z końmi z Walewic 9 a Walewice to idealny przykład PSL-owskiego nepotyzmu) to tylko wierzchołek góry lodowej, którą zbudowało kilkadziesiąt lat rządów PSL w Ministerstwie Rolnictwa. Hasło "Państwowe stadniny sprzedają konie za bezcen" jest bardzo nośne, Tylko że odzew jest taki - "Głosujcie na PSL". Więc jeśli ktoś w tę trąbę dmucha, warto żeby wiedział o co idzie gra. Times Polska pisał i ostatnio, że zapowiedziana likwidacja SK Golejewko i Krasne to dorzynanie polskiej hodowli koni pełnej krwi. To czego chce minister Sawicki to dorżnięcie polskiej hodowli w ogóle.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 02.10.2014, 7:50  Uaktualniono: 02.10.2014, 13:49
 Z rzeczywistości jeździeckiej
Wspomnianą rzeczywistość jeździecką dobrze opisuje raport NIK, która zbadała dlaczego państwowe stada koni wciąż są deficytowe. Grozą wieje. Czarno na białym opisano praktyki, o których niby wszyscy od lat wiedzą, ale o których nikt oficjalnie chce mówić, zwłaszcza wśród tzw. decydentów czy działaczy. Sprzątanie warto zacząć od naszego własnego podwórka, w tym przypadku zasiedzonego od lat nie przez Platformę ale przez wiecznego koalicjanta niemal wszystkich rządzących dużych partii politycznych. Tu jest link do informacji o tej sprawie: http://e-prawnik.pl/wiadomosci/inform ... oni-przynosza-straty.html
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 02.10.2014, 6:07  Uaktualniono: 02.10.2014, 7:36
 symbole
Przede wszystkim powinien zostać uściślony zapis w Konstytucji, która nie wymienia "symboli zakazanych", a doskonale wiemy, iż powinny do nich naleźć nie tylko swastyka, ale również sierp i młot, symbole SS, czy symbole ukraińskich nacjonalistów oraz propagowanie wizerunków np. Stepana Bandery. Takie zakazy na stadionach już dawno wprowadziła FIFA. Jeśli ogólnego zapisu o "symbolach nawołujących do nienawiści" (cytuję z pamięci)się nie doprecyzuje prawo będzie stanowione w ten a nie inny sposób.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5