Czy będzie następny trójkoronowany w USA?
W ubiegłym roku Stany Zjednoczone doczekały się po 37 latach kolejnego trójkoronowanego konia wyścigowego. Został nim American Pharoah. Przed nim było wiele takich koni, które wygrywały zarówno Kentucky Derby, jak i Preakness Stakes, ale Belmont Stakes stawał się ich grobem. American Pharoah przełamał tę serię. I stał się bohaterem narodowym w USA. Zwłaszcza, jak jesienią dołożył do tego bezdyskusyjne zwycięstwo (o 6,5 długości) w Breeder’s Cup Classic. Tym samym sięgnął po tzw. Wielkiego Szlema.
Niestety, nie zobaczymy go już na torze jako czterolatka, zszedł do stada. Kryje w Ashord Stud w Kentucky. A zszedł z imponującymi wynikami: na 11 gonitw wygrał 9 i sumę 8 650 300 dolarów. Są konie, które „wybiegały” więcej, ale musiały na to pracować znacznie dłużej. Dla konia, który zszedł z toru jako trzyletni, to rekord.
Ciekawostką jest to, że „Amerykański Faraon” – bo tak można przetłumaczyć jego nazwę – został wyhodowany przez Ahmeda Zayata, obywatela USA egipskiego pochodzenia. On też wyhodował ojca trójkoronowanego – ogiera Pioneerof The Nile. „Osadnik znad Nilu”, bo tak można przetłumaczyć nazwę tego konia, też zszedł z toru jako trzylatek, ale z powodu kontuzji. Był drugi w Kentucky Derby, a wygrał „tylko” 1 634 200 dolarów.
Sławę takich koni, jak American Pharoah, można przyrównać do popularności celebrytów ze świata showbiznesu, czy sławy takich ludzi-sportowców, jak Kobe Bryant, Wayne Gretzky, czy Manny Pacquiao lub jego rywal Floyd Mayweather Jr.
Ale były czasy, kiedy ta sława była jeszcze większa. Kiedy nie było jeszcze telewizji, internetu ani reality-show. Wówczas bohaterów kreowały gazety, a przede wszystkim radio. Tak było w 1938 roku, kiedy na torze w Belmont Park miało dojść do pojedynku dwóch wielkich gwiazd tamtej epoki. War Admiral miał za sobą renomę trójkoronowanego i dwie postacie uznane w świecie wyścigów konnych: bogatego właściciela i trenera z sukcesami. Był uważany za faworyta. Mały, niepozorny Seabiscuit zaś był „kopciuszkiem”. Były sprzedawca rowerów właścicielem, a do tego mało znany trener i były bokser za jeźdźa, jednak to Seabiscuit miał za sobą sympatię opinii publicznej. Choć ostatecznie pojedynek w maju został odwołany, to i tak relacje prasowe i radiowe przed nim, wywołały wielką falę zainteresowania, która swoją kulminację miała 1 listopada 1938 roku na torze Pimlico, kiedy wreszcie do pojedynku doszło. „Gonitwę stulecia” na torze oglądało 40 tysięcy widzów, a przy odbiornikach radiowych słuchało ponad 40 milionów Amerykanów. W pojedynku jeden na jeden dwóch pięcioletnich koni lepszy o trzy długości okazał się „Kopciuszek”. Ameryka oszalała na jego punkcie.
Seabiscuit nie tylko został Koniem Roku 1938. Został bohaterem swoich czasów. Doczekał się pomnika i trzech filmów. Jego sława przetrwała aż do XXI wieku. W 2001 roku w USA ukazała się świetna książka Laury Hillenbrand pt. „Seabiscuit. An American Legend” (w Polsce ukazała się pod tytułem „Niepokonany Seabuscuit”). Na jej podstawie nakręcony został w USA (2003) film ze świetną obsadą: Jeff Bridges w roli właściciela Charlesa Howarda, Chris Cooper w roli starzejącego się trenera Toma Smitha, a Tobey Maquire wcielił się w jednookiego dżokeja Johnny’ego Pollarda.
Filmu – również z dobrą obsadą – doczekał się inny, późniejszy (1973) trójkoronowany – Secretariat.
Czy filmu doczeka się Nyquist, trudno teraz powiedzieć. Jak sięgnie po potrójną koronę, to zapewne tak. Najpierw jednak musi wygrać Kentucky Derby. Jest zdecydowanym faworytem. Na 7 dotychczasowych gonitw, wygrał siedem. W tym Breeders’ Cup Juvenile jako dwulatek, a ostatnia jego wygrana miała miejsce w Florida Derby, wyścigu I grupy. Już wygrał ponad 2,3 mln dolarów.
Będzie miał jednak trudne zadanie. Rywale są też znakomici: Creator – zwycięzca Arkansas Derby oraz Lani – zwycięzca UAE Derby podczas sławnego mityngu Dubai World Cup; obaj są synami Tapita, najlepszego reproduktora w USA w latach 2014, 2015. Exaggerator to z kolei zwycięzca Santa Anita Derby i syn Curlina, który wygrał Breedres’ Cup Classic oraz Dubai World Cup i ponad 10 mln dolarów. Czy Gun Runner – zwycięzca Louisiana Derby.
A może wygra jakiś outsider? Przecież sport nie byłby taki ciekawy, gdyby nie niósł niespodzianek. Polska publiczność będzie się mogła przekonać na własne oczy, jako że w nocy z soboty na niedzielę (7/8 maja), 15 minut po północy, na antenie Eurosportu zaplanowana jest półgodzinna relacja na żywo z Kentucky Derby.
Dzień wcześniej, w piątek 6 maja, z kolei relacja na żywo z Kentucky Oaks – o 23.30.
Marek Szewczyk


