Poczucie wspólnoty
Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że będę uczestnikiem demonstracji politycznej, to bym go wyśmiał. A jednak. Ja, stary dziad, solidarnie przedreptałem od Alei Schucha do Placu Trzech Krzyży (tam musiałem wysiąść z tego pociągu) w morzu innych ludzi. Ja, który mam wrodzoną niechęć do owczego pędu, do tłumów.
Nie należałem do Solidarności. Nie udzielałem się wówczas, choć już byłem ukształtowaną jednostką. Wyobrażam sobie, że demonstrujący czy strajkujący wówczas musieli odczuwać to samo - poczucie wspólnoty. Kiedy człowiek staje ramię w ramie z innymi, nieznajomymi ludzi i idzie demonstrować. Wyrażać sprzeciw wobec tych samych spraw. Jakich?
Wobec nadmiaru „dobrych zmian”. Nie wszystkie zmiany proponowane przez obecnie rządzących są „dobre”. Są i sensowne. Nie jestem zaślepiony. A przy okazji, aby była jasność. Choć kilka razy stawałem w sejmie obok Joanny Kluzik-Rostkowskiej, obecnie posłanki PO, nie byłem i nie jestem zwolennikiem tej partii. Stawałem obok niej w słusznej sprawie, w obronie polskich koni arabskich.
Nie jestem tym bardziej zwolennikiem PSL-u. Partii, która zawsze jest gotowa stawać na pozycji obrotowego, która wie, gdzie są konfitury. Która bez żenady obsadzała swoimi ludźmi wszystko co się dało, głównie stanowiska w rolnictwie, bo ten obszar dostawała w zarządzanie w ramach ustaleń koalicyjnych. Kiedy PiS krytykuje PSL za kolesiostwo, za nepotyzm, jaki się plenił w agencjach (ANR, ARiMR, ARR) i wielu innych miejscach, ma rację. Tyle, że to czysta hipokryzja. Teraz PiS robi dokładnie to samo, a ich wysokiej rangi przedstawiciel (marszałek senatu) tłumaczy z rozbrajającą szczerością, że „przecież członkowie rodzin ludzi z PiS muszą gdzieś pracować.”
Na kilka godzin rozpłynąłem się dziś w morzu wspólnoty. Nie wiem, ile osób liczył dzisiejszy marsz KOD-u? Ale było ich mnóstwo. Co nas łączyło? Sprzeciw.
Sprzeciw wobec nadmiaru „dobrych zmian”. Te najważniejsze są po prostu groźne dla państwa. Zablokowanie Trybunału Konstytucyjnego, zapowiedź zmian trybu wyboru „nieposłusznej” Krajowej Rady Sądownictwa, próba majstrowania przy konstytucji, powszechny nepotyzm, no i „dobra zmiana” w hodowli koni arabskich w naszym kraju. Ta ostatnia sprawa to wbrew pozorom nie jest gwóźdź, który uwiera buty wyłącznie koniarzy.
Sądzę, że większość uczestników dzisiejszego marszu protestacyjnego - podobnie jak ja – nie chce żyć w kraju rządzonym przez jednego człowieka, który na dodatek nie ponosi żadnej odpowiedzialności konstytucyjnej za swoje decyzje. Człowieka, który lecząc kompleks winy z powodu śmierci brata, szerzy paranoiczną religię smoleńską. Religię, która dzieli naród niczym nóż. A jest to religia niezwykle nietolerancyjna, wbrew naukom Jana Pawła II, na którego tak chętnie się powołuje prawica, a który nawoływał do ekumenizmu. Co to słowo oznacza? Proszę zajrzeć do słowników. Niestety, ekumenizm jest obcy twórcom i siewcom religii smoleńskiej.
Nie chcę żyć w kraju rządzonym przez człowieka, który lecząc różne kompleksy wyobraża sobie, że jest drugim Naczelnikiem Państwa, co daje mu mandat do jednoosobowego zarządzania nim.
Kiedy tak płynąłem w morzu wspólnoty, zastanawiałem się nad dwiema kwestiami. Jak to się stało, że zwolennicy „dobrych zmian” wygrali ostatnie wybory? Trudno to zrozumieć, kiedy widzi się, jak wielkie rzesze ludzi owe „dobre zmiany” mobilizują do demonstrowania.
A druga – rośnie w człowieku nadzieja, że może nie trzeba będzie czekać trzy i pół roku na to, aby położyć kres temu tsunami „dobrych zmian”. Może uda się zbudować tamę temu tsunami wcześniej. Skoro jest nas tak wiele.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 09.05.2016, 11:33 Uaktualniono: 09.05.2016, 19:12 |
![]() Ok. 50% Polaków nie wejdzie z Panem do morza wspólnoty, czy warto tutaj wprowadzać politykę?
|
|
![]() |
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 09.05.2016, 7:14 Uaktualniono: 09.05.2016, 7:30 |
![]() Szanowny Panie Marku, czy wie Pan może coś o problemach opisanych w Gazecie Prawnej? Link:
http://forsal.pl/artykuly/941356,brud-smrod-walace-sie-budynki-cala-prawda-o-stadninie-koni-w-janowie-podlaskim-reportaz.html
Wprawdzie zwolnienie Prezesów obu stadnin nastąpiło "na skutek utraty zaufania", a nie z powodu opisywanych w GP zaniedbań i można domniemywać, że jest to szukanie usprawiedliwień dla dokonanych, a budzących powszechny sprzeciw, zmian, niemniej bez względu na cokolwiek pewien niepokój pozostaje. I nie chodzin mi o stan budynków, a o stan zwierząt.
Pozdrawiam serdecznie. Małgorzata Świderska
|
|
![]() |
|