O geście trenera Wyrzyka
Byłem na tegorocznym Derby, na własne oczy oglądałem sytuację, jaka się wydarzyła przy dekoracji, mam na myśli gest trenera Adama Wyrzyka, który nie przyjął nagrody honorowej, czyli pucharu ufundowanego przez prezydenta RP, ale nie wypowiadałem się do tej pory w tej sprawie, bo miałem i mam tzw. mieszane odczucia. Jednak teraz, po obrzydliwym i kłamliwym tekście redaktora Tadeusza Porębskiego zamieszczonym w tygodniku „Passa” pt. „Buntownik na 50 procent”, postanowiłem zabrać głos.
Mam mieszane odczucia, bo zgadzam się z red. Porębskim pod tym względem, że lepiej, aby sportu nie mieszać z polityką. Faktycznie, Karta Olimpijska zakazuje sportowcom demonstrowania przekonań politycznych na arenach sportowych. Wyścigi konne to też sport i powinny obowiązywać te same reguły. Co prawda mają one dotyczyć głównie sportowców i jest problem, czy można je rozciągać także na trenerów. Moim zdaniem tak, zwłaszcza w takiej sytuacji, kiedy trener jest publicznie nagradzany za zwycięstwo swojego podopiecznego, a rzecz się dzieje na arenie sportowej, gdzie przed chwilą zakończyła się rywalizacja sportowa.
Jako wieloletni dziennikarz sportowy mam takie zdanie. Wiem, że dla wielu stałych Czytelników mojego bloga, może to zabrzmieć dziwnie, ale, cóż, tak uważam i nie zmienię swego zdania, nawet jeśli tak po ludzku rozumiem trenera Wyrzyka. Podobnie jak on uważam, że to co zrobiła obecna władza, mówimy o odwołaniu prezesów i hodowców ze stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim, Jerzego Białoboka i Marka Treli, oraz o wyrzuceniu z pracy w Agencji Nieruchomości Rolnych inspektor Anny Stojanowskiej, to było i jest jedno wielkie draństwo. Tym bardziej, że dokonane zostało z bardzo niskich pobudek, jakie kierowały dwoma hodowcami, z których jeden jest senatorem. Obaj ci osobnicy dotarli do ucha ministra rolnictwa, no i zaczęło się. W tej sprawie nie muszę chyba nic więcej pisać, bo przecież trąbię o tym od miesięcy i wszyscy wiedzą, jakie jest moje w tej kwestii stanowisko.
Adresatem był prezydent RP
Wróćmy do protestu trenera Wyrzyka. Jak mi powiedział, już na kilka tygodni przed Derby powziął postanowienie, że jeśli jego koń wygra Błękitną Wstęgę, to on na znak protestu przeciw „dobrej zmianie” w hodowli koni arabskich w Polsce, na znak protestu przeciw decyzjom rządzących obecnie Polską, nie odbierze pucharu, czyli honorowej „Nagrody Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”.
I tu rodzą się pierwsze zastrzeżenia do postanowienia Adama Wyrzyka. Przecież prezydent RP nie jest przedstawicielem rządu. Nie on kieruje radą ministrów. Nie on jest zwierzchnikiem ministra Krzysztofa Jurgiela, który firmuje ową niesprawiedliwą, szkodliwą dla polskiej racji stanu, dla polskiej hodowli, „dobrą zmianę” w hodowli koni arabskich. Gdyby Derby rozgrywane było o nagrodę prezesa rady ministrów, to sytuacja byłaby inna. Ale Derby były o nagrodę prezydenta! A przecież w polskie rzeczywistości politycznej, prezydent jest właśnie kimś od wręczania, nagradzania, dekorowania itp., a nie od rządzenia. Poza tym prezydent reprezentuje wszystkich Polaków i jest ponad podziałami politycznymi. Nie reprezentuje interesów jednej, rządzącej partii.
W każdym razie tak powinno wyglądać usytuowanie prezydenta na krajowej scenie politycznej…
Manipulacje redaktora
O tym, że redaktor Tadeusz Porębski jest „na żołdzie” Totalizatora Sportowego, wszyscy zorientowani w realiach służewieckich wiedzą, więc fakt, że wziął w obronę prezesa tej instytucji, nikogo nie dziwi. Posunął się jednak przy tym do manipulacji, której wydźwięk wcale nie jest korzystny dla niedawno powołanego na to stanowisko Łukasza Łazarewicza. Na czym polega manipulacja i kłamstwo red. Porębskiego? Ano na tym, że łajając Adama Wyrzyka napisał: Wystarczy mieć w sobie choć szczyptę emaptii, by pojąć, w jak dyskomfortowej sytuacji znalazł się prezes potężnej państwowej spółki o znaczeniu strategicznym, sponsorującej wyścigi na Służewcu, kiedy w obecności przedstawiciela Prezydenta RP i licznie zgromadzonej publiczności rzucono mu brutalnie w twarz, że przyjęcie okolicznościowego pucharu z jego rąk jest hańbiące.
W tym jednym zdaniu red. Porębski dwa razy napisał nieprawdę.
Pierwsza nieprawda. Na torze w dniu Derby przedstawiciela prezydenta nie było!
Jak mnie poinformował rzecznik prasowy TS, Sylwester Puczen, kancelaria prezydenta dostarczyła na tor puchary dla trenera, dżokeja i właściciela zwycięskiego konia, ale poinformowała, że ani sam prezydenta, ani nikt z kancelarii, nie zjawi się, aby je wręczyć. Dobór dekorujących, którzy wręczali puchary ufundowane przez prezydenta, był inicjatywą gospodarzy, a więc Totalizatora Sportowego – Oddział Wyścigi Konne Warszawa – Służewiec.
W tej sytuacji nie dziwię się, że gospodarze poprosili, aby jednym z wręczających był nowy prezes TS. I tu red. Porębski ma rację, że wyszło bardzo niezręcznie, że protest trenera Wyrzyka trafił akurat na prezesa instytucji, która uratowała wyścigi od niebytu. Ale nieprawdą (drugie kłamstwo) jest, że trener powiedział, że przyjęcie pucharu z rąk prezesa TS jest dla niego „hańbiące”. Powiedział, że – podaję sens jego słów (dokładne brzmienie można znaleźć w internecie) – nie przyjmuję nagrody na znak protestu przeciwko temu, co Pański rząd zrobił z Jerzym Białobokiem, Markiem Trelą i Anną Stojanowską.
Czy jest uprawnione, aby prezesa TS traktować jako reprezentanta rządu, to już inna sprawa, ale protest trenera Wyrzyka nie był wymierzony w TS czy jego prezesa, ale w rząd. Prezes „potężnej państwowej spółki o znaczeniu strategicznym” ma na pewno wysokie IQ i można założyć w ciemno, że się nie obraził, iż przyszło mu pełnić rolę pośrednika i musiał wysłuchać słów i być świadkiem protestu wymierzonego w kogoś innego. Najwyżej mógł być zgorszony tym, że protest odbywa się w takich okolicznościach.
A tak na marginesie, to na jego miejscu zastanowiłbym się, czy warto utrzymywać na żołdzie żołnierza, którego obrona przyniosi więcej szkody wizerunkowi prezesa TS niż pożytku. Przychodzą na myśl słowa: „Boże broń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami sam sobie poradzę.”
A na koniec jeszcze taka refleksja: gdyby kancelaria prezydenta przysłała kogoś (nawet urzędnika szóstego szeregu), to całe zamieszanie wyglądałoby inaczej. Wówczas protest trenera Wyrzyka trafiłby do adresata, czyli do prezydenta. Jak już napisałem, nie uważam, aby to był właściwy adresat, ale w każdym razie nie byłoby sytuacji, że trafił akurat na prezesa ważnej dla wyścigów konnych instytucji.
Wrócę jeszcze na koniec do słów red. Porębskiego o tym, że prezes TS wręczał puchar „w obecności przedstawiciela Prezydenta RP”. Być może redaktor miał na myśli europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, który też brał udział w dekoracji - wręczał puchary właścicielom, braciom Andrzejowi i Ryszardowi Zielińskim. Gdyby to europoseł był osobą upoważnioną przez kancelarię prezydenta do reprezentowania głowy państwa, to takie sformułowanie (że prezes TS „w obecności przedstawiciela prezydenta RP”) byłoby dużym nietaktem. Redaktor Porębski musiał zatem dobrze wiedzieć, że Ryszard Czarnecki został poproszony przez gospodarzy wyścigów, a nie przez kancelarię prezydenta, bo nie wymienił jego nazwiska i podał go jako osobę „towarzyszącą” prezesowi TS. To jest niewątpliwie jego kolejna manipulacja.
I na koniec ustosunkuję się do innej tezy red. Porębskiego. Napisał on o Adamie Wyrzyku „Buntownik na 50 procent”, bo odmówił mianowicie z obrzydzeniem przyjęcia z rąk prezesa TS pucharu, ale ufundowaną przez TS nagrodę pieniężną w wysokości 30 tys. zł skwapliwie przytulił bez specjalnego obrzydzenia.
Skoro protest trenera był – w jego zamierzeniu - wymierzony w rząd, a miał być wyrażony wobec prezydenta lub jego przedstawiciela, to postulat, że nie powinien przyjmować nagrody pieniężnej fundowanej przez Totalizator Sportowy, jest chybiony. Jak zresztą wydźwięk całego artykułu.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 23.07.2016, 9:01 Uaktualniono: 23.07.2016, 11:22 |
![]() """Agresywnie zachowujący się i piszący Tadeusz Porębski od lat znany jest z tego, że na łamach kilku gazet obrażał ludzi, także z wielu innych środowisk. Przeciwko niemu były w przeszłości kierowane do sądu sprawy o naruszenie dóbr osobistych. Szczególnie agresywny i napastliwy jest wobec środowiska wyścigowego. Nagminnie obraża w gazecie i internecie dżokejów, trenerów, właścicieli koni, organizatorów. Oto kilka przykładów i cytatów z Porębskiego...""" na forum http://www.zmdom.com.pl/forum/viewtop ... 2baca2751dfe535d797b3357d
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 23.07.2016, 8:40 Uaktualniono: 23.07.2016, 11:21 |
![]() Ten sam redaktor w tym samym tytule kilka lat temu zachwycał się osiągnięciami i postawą moralną trenera oraz jego dżokeja http://www.finisz.pl/aktualnosci/sezo ... -forma-klaczy-durova.html
|
|
![]() |