Ile straciła stadnina na sprzedaży Al Jazeery?
Wrócę jeszcze do poaukcyjnej sprzedaży klaczy Al Jazeera. O tym, jak to Stadnina Koni w Janowie Podlaskim z pistoletem przystawionym do głowy musiała się zgodzić na sprzedaż Al Jazeery, bo kupiec w Kataru zagroził, że nie odbierze wylicytowanej za 300 tys. euro Sefory i nie zapłaci za nią pieniędzy – pisałem w tekście „Skutki już są”. Tam odsyłam po szczegóły.
Teraz o innym aspekcie tej sprawy. Ponieważ dowiedziałem się wreszcie, za ile Al Jazeera została sprzedana, warto przedstawić wyliczenie, ile stadnina straciła na tej transakcji i postawić pytania.
Zadałem pytanie – w trybie ustawy o prawie prasowym – prezesowi SK Janów Podlaski, Sławomirowi Pietrzakowi za ile ostatecznie Al Jazeera została sprzedana. Długo nie odpowiadał, ale wreszcie odpowiedź dostałem. Pisaną przez prawnika, który stwierdził, że Zgodnie z art. 5 ust. 2 w/w ustawy prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy. Miło, że w ogóle otrzymałem odpowiedź, a że odmowną, tego się spodziewałem.
Ale od czego są wiewiórki. One mi doniosły, za ile ostatecznie Al Jazeera trafi do tego samego klienta z Kataru, który wylicytował za 300 tys. euro Seforę. Otóż za 168 tysięcy euro.
No to pobawmy się w odejmowanie. Cena rezerwowa na Al Jazeerę wynosiła (podobnie jak na Emirę) 700 tys. euro. Sprzedając klacz za 168 tys. stadnina teoretycznie straciła 532 tys. euro. Jest to bardzo wydumana teoria, bo i podana cena minimalna (wolę to polskie określenie) była księżycowa. Odrzućmy wynik tego odejmowania, bo równanie jest księżycowe.
Skupmy się na pierwszej licytacji Al Jazeery. Kupiec z Kataru potwierdził cenę 300 tys. euro. Wówczas do akcji wkroczyła „secret bidders”, czyli Irina Stigler i potwierdziała następne wezwanie aukcjonera, czyli 350 tys. euro. Oczywiście w nadziei, że pomoże (na czyje zlecenie?) jedynie wywindować cenę na jeszcze wyższy pułap. Ale już nikt na ten wyższy pułap nie chciał wejść. Kiedy pani Stigler zaczęła udawać, że to nie ona potwierdziła 350 tys., nie udało się nawet zejść na poprzedni pułap, czyli 300 tys. Dlaczego? Proszę uważnie przeczytać wyjaśnienia jednego z ringmanów, Andrzeja Pietruszyńskiego („Pytania w sprawie Emiry, cz. IV”). Wynika z nich jasno, że ten kupiec, który był gotów zapłacić 300 tys., kiedy zobaczył, że jest robiony (nomen omen) w konia przez organizatora aukcji rękoma pani Stigler, wycofał się definitywnie z licytacji tej klaczy.
A potem, kilka dni po aukcji, przystawił pistolet do głowy prezesa Pietrzaka i dostał Al Jazeerę za 168 tys. euro.
Realna cena, jaką można było uzyskać za tę klacz na aukcji, wynosiła 300 tys. euro. Ostatecznie została sprzedana za 168 tys. Stadnina straciła zatem 132 tysiące euro.
Stadnina jest spółką handlową, a zatem obowiązuje ją kodeks handlowy. Kto zatem odpowie za tę wymierną stratę - ok. 570 tys. złotych.
Kto jest odpowiedzialny za to, że Irina Stigler odegrała na aukcji rolę „słupa”, czyli osoby, która chciała w nieuczciwy sposób podbić cenę?
Może wyjaśni to CBA, bo jak podała ostatnio prasa, śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości podczas tegorocznej aukcji Pride of Poland ma prowadzić na zlecenie i pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Lublinie Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Może wyjaśni, kto ponosi odpowiedzialność za to, że reputacja janowskiej aukcji została mocno nadszarpnięta? Wielu kupców wyjeżdżało złorzecząc, że już nigdy do Janowa na aukcję nie przyjadą. I trudno się dziwić. Nikt nie lubi być robiony w balona. I to jeszcze w tak prymitywny sposób. Skutki tego mogą być opłakana za rok, kiedy akurat wypada 200-lecie stadniny w Janowie. Może to być smutny jubileusz, bo wynik aukcji może być zdecydowanie gorszy niż w tym roku.
Marek Szewczyk
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 27.09.2016, 21:14 Uaktualniono: 27.09.2016, 21:37 |
Nie szata zdobi człowieka
myślę że pełną odpowiedzialność powinien wziąć na siebie obecny dyrektor stadniny. Szefowanie takiej firmie to nie tylko paradowanie w mundurku. To zobowiązuje wzięcia odpowiedzialności za swoich pracowników i ich działania. Chowanie głowy w piasek świadczy o totalnej niekompetencji. A CBA ? No cóż - znając życie umorzy z braku czegoś tam albo z powodu małej szkodliwości??
|
|
|
|
|
|