Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Bez poparcia rodzimego kraju

Nadesłany przez Marek Szewczyk 10.03.2017, 11:23:16 (5295 odsłon)

Wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europy głosami 27 państw członkowskich wbrew sprzeciwowi Polski przypomina – oczywiście z zachowaniem proporcji ważności wydarzeń – niedawną sytuację, kiedy to Anna Stojanowska została ponownie wybrana na stanowisko wiceprezesa ECAHO.



Jej wybór na kolejne cztery lata próbowała zablokować Agencja Nieruchomości Rolnych, która reprezentuje Polskę w ECAHO. Przed zjazdem tego ciała skupiającego europejskich hodowców koni arabskich, a właściwie organizacje ich reprezentujące (albo narodowe księgi stadne koni czystej krwi, albo organizator narodowego pokazu, albo organizacja skupiająca najwięcej klaczy, czyli najczęściej narodowy związek hodowców koni arabskich), ANR wystosowała do władz ECAHO list z informacją, że Anna Stojanowska nie pracuje już w ANR, nie reprezentuje już Polski, a w domyśle, że nie powinna być zatem wybierana na kolejną kadencję. 

 

W odpowiedzi włodarze ANR dostali informację, że rodzimy kraj ani nie musi zgłaszać, ani popierać danego kandydata na członka władz ECAHO (nie działa zatem także jego sprzeciw), gdyż obowiązują znane procedury: co najmniej dwa kraje członkowskie muszą zgłosić danego kandydata, a decyduje większość w głosowaniu. Annę Stojanowską zgłosiło 8 krajów członkowskich. I w tym miejscu trzeba podkreślić różnicę miedzy dwiema porównywanymi sytuacjami. Pani premier polskiego rządu do końca wykonywała dyrektywę swojej partii i samotnie głosowała przeciw kandydaturze Tuska. Przy wyborze Anny Stojanowskiej było inaczej. Prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, Tomasz Chalimoniuk (on oraz Maciej Grzechnik, prezes SK Michałów, reprezentowali ANR na zjedzie ECAHO) zapowiedział, że polska strona popiera polską kandydatkę. Nie byli w każdym razie przeciw niej, o czym świadczą wyniki głosowania: 45 było za jej kandydaturą, nikt nie był przeciw, a jeden głos był wstrzymujący. Kto – nie wiadomo, bo głosowanie było tajne.   

 

Donald Tusk został wybrany na drugą kadencję, bo jest ceniony przez prawie wszystkie kraje członkowskie, nawet przez Węgry Victora Orbana i pozostałych członków grupy wyszehradzkiej. Dlaczego polski rząd zdecydował się na sprzeciw skazany na porażkę? Zadecydowała osobista niechęć prezesa wszystkich prezesów, a członkowie PiS po prostu wykonywali tę dyrektywę.

Podobnie z Anną Stojanowską. Została wybrana, bo jest ceniona, a próba zablokowania jej wyboru przez polskiego członka ECAHA wzbudziła tylko wzruszenie ramion. Nawet nie zdziwienie, bo wszyscy „arabiarze” nie tylko w Europie, ale i na całym świecie wiedzą, co się wydarzyło w Polsce 19 lutego 2016 roku.

 

To wtedy wyrzucona została z pracy w ANR Anna Stojanowska oraz odwołani zostali prezesi stadnin: w Janowie Podlaskim – Marek Trela oraz w Michałowie – Jerzy Białobok. Na ironię losu wygląda fakt, że zaledwie kilka dni wcześniej Marek Trela został wybrany wiceprezesem WAHO, czyli światowej organizacji skupiającej hodowców koni arabskich. Jerzy Białobok z kolei jest skarbnikiem ECAHO. Cała trójka choć odsądzana od czci i wiary przez ANR i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, jak widać jest ceniona w świecie. Kolejny dowód mieliśmy niedawno – na początku lutego tego roku okazało się, że Marka Trelę zatrudnił szejk Sultan bin Zayed Al Nahyan, były wicepremier Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Polak będzie głównym menedżerem w jego stadninie liczącej 550 koni arabskich.

 

Niesprawiedliwa i nieracjonalna decyzja ministra Jurgiela i władz ANR z lutego ubiegłego roku  wzbudziła protesty „arabiarzy” na całym świecie, nie tylko w Polsce. Wszystko to, co się potem wydarzyło, potwierdziło tylko tę nieracjonalność i niesprawiedliwość. Minister i ANR wysuwali coraz to nowe zarzuty, które miały potwierdzać zasadność ich decyzji. Po kolei nie znajdowały potwierdzenia w faktach. O wielu tych sprawach pisałem na moim blogu wielokrotnie i szczegółowo i odsyłam czytelników do tych tekstów. Teraz tylko bardzo ogólne przypomnienie.

Audyty w stadninach miały wykazać niegospodarność, zwłaszcza na styku: stadniny i organizator aukcji Pride of Poland. I co? Audyt z Michałowa, do którego dotarłem, okazał się laurką dla tej stadniny i dla jej świetnego menedżera, jakim był Jerzy Białobok. A wykonująca audyt na zlecenie ANR firma zewnętrzna stwierdzili, że: W trakcie prowadzonego przez BDO audytu na podstawie udostępnionych dokumentów i informacji nie stwierdzono nierzetelnego wywiązywania się z umowy w zakresie modelu wzajemnych rozliczeń lub nieprawidłowości wynikających z przyjętego rozwiązania. Mowa o umowie między stadninami a Polturfem na organizację aukcji.

Wyników audytu w stadninie koni Janów Podlaski nie znamy, jednak gdyby wykazał jakieś nieprawidłowości – byłoby o tym głośno. A jest cisza. A zatem niczego, co mogłoby kompromitować Marka Trelę, nie znaleziono.

 

Głośne słowa ministra Jurgiela” Nie za brak fachowości wyrzuciłem, a za złodziejstwo też nie znalazły potwierdzenia w faktach, choć uruchomionych zostało wiele instytucji z prokuraturą włącznie, aby wykazać rzekome złodziejstwo. Marek Trela pozwał za te słowa ministra do sądu. Niestety, ten się schował za immunitetem poselskim i choć PO postawiła wniosek, aby go tegoż immunitetu pozbawić, koledzy z PiS w głosowaniu, jakie miało niedawno miejsce w sejmie, na to nie pozwolili.

 

Jeśli już o sprawach sądowych mowa, to informuję, że ANR domaga się ode mnie przeprosin za określenie „przekręt”, jakim nazwałem to, co się wydarzyło podczas aukcji w Janowie Podlaskim w ubiegłym roku. Zapewne spotkamy się w sądzie, bo przepraszać nie zamierzam. A jak się spotkamy, to ciekawe będzie usłyszeć, jak świadkowie tacy jak: były wiceprezes ANR Karol Tylenda czy Mateusz Leniewicz-Jaworski pod rygorem kary za składanie fałszywych zeznań będą tłumaczyć, jak doszło do dwukrotnej sprzedaży klaczy Emira. Raz na aukcji za rzekomo 550 tys. euro, tylko nie wiadomo komu? A drugi raz za 225 tys. tyle, że to drugie wyjście Emiry na ring aukcyjny było poprzedzone pokątnymi negocjacjami ze szwedzką pośredniczką Anette Mattsson, jakie przeprowadzał Mateusz Leniewicz-Jaworski. Może się wreszcie dowiemy, kto go do tego upoważnił?

Marek Szewczyk

 

 

 

 

 

 

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 16.03.2017, 21:46  Uaktualniono: 17.03.2017, 11:49
 Odp.: Bez poparcia rodzimego kraju
Właśnie ukazała się informacja na stronie equisty dotycząca powołania przez ANR nowej Pani inspektor Izabeli Wierzchowskiej.Prywatnie wypowiem się, że mam ogromną nadzieję, że ta Pani zmieniła trochę styl i zachowanie bo parę lat temu opisywała konie z ramienia wzhk Warszawa i nie było to miłe doświadczenie. Swoją drogą jakie ma doświadczenie w hodowli ? Z tego co słyszałem i widziałem miejsce jej hodowli nie było żadnym wzorem hodowlanym ani godnym polecenia.Na litość Boską czy nie ma w Polsce ludzi z praktyką ? Doświadczeniem ? Czy tak częste zmiany w SK i ANR doprowadzą do dobrego ?To celowa robot by zdeptać to co uż i tak marne.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.03.2017, 18:03  Uaktualniono: 15.03.2017, 17:54
 Drogi Panie Prezesie Szewczyk
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.03.2017, 9:50  Uaktualniono: 15.03.2017, 17:54
 Poklepywanie
Między kandydatami jest taka różnica, że Donalda wszyscy poklepują, a panią Stojanowska, mam nadzieję, nie.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 12.03.2017, 8:08  Uaktualniono: 12.03.2017, 16:11
 niefortunne porównanie
Panie Marku, zawsze z dużym zainteresowaniem czytam pańskie artykuły, w których można niejednokrotnie znaleźć racjonalne analizy i wnioski. Niemniej jednak powyższe porównanie pachnie trochę "Szczerbą". Porównywanie niedanego wyboru do władz ECAHO Pani Anny Stojanowskiej do wyboru Przewodniczącego RE ma się nijak. Zapewne odpowiedniejszym wyborem do porównania, byłby ostatni wybór na Prezesa PZJ. Sam Pan napisał, że przedstawiciele Polski zagłosowali za Pani Anią. Upolitycznianie tego środowiska jest tak samo krzywdzące jak zarzuty dla byłych dyrektorów Janowa i Michałowa. Ta wypowiedź nie oznacza mojej aprobaty dla decyzji min. Jurgiela, której jestem zdecydowanym przeciwnikiem, jedynie nie mogę się zgodzić aby porównywać polityka jakim jest Donald Tuski do osoby o bardzo wysokim poziomie wiedzy, potwierdzonej wieloletnią praktyką i uznaniem w środowisku, czego może jej zazdrościć Pański bohater. Pozdrawiam.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 10.03.2017, 16:06  Uaktualniono: 10.03.2017, 16:13
 Odp.: Bez poparcia rodzimego kraju
Panie Redaktorze, dzięki za ten tekst i za przypomnienie tej absurdalnej przymiarki do zablokowania wyboru pani Stojanowskiej. Ze swej strony wiem z bezpośrednich źródeł o naciskach na pracowników instytucji, związanych z hodowlą szlachetnych ras koni w Polsce, by w kontaktach zagranicznych reprezentowali stanowisko ANR i Jurgiela - niezależnie od własnych poglądów. Przypomina to jako żywo czasy komunistyczne, gdy wypowiedź wbrew linii PZPR, szczególnie na forum międzynarodowym, groziła wylaniem z pracy na bruk z "wilczym biletem". Dlatego takie teksty jak Pański są potrzebne, gdyż wspierają odwagę tych, którzy nie godzą się na panujące dziś bezhołowie w zarządzaniu jednostkami hodowlanymi koni i pokrewnymi instytucjami w Polsce.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5