List otwarty do prezesa Stadniny Koni Janów Podlaski
Już raz udostępniłem łamy tego bloga pani Beacie Kumanek. We wrześniu ubiegłego roku podzieliła się na nim swoimi pozytywnymi wrażeniami z aukcji i czempionatu w Janowie Podlaskim ("Z uśmiechem o Janowie Podlaskim"). Pani Beata jest warszawianką i amatorką, jeśli chodzi o konie arabskie. Zaczęła się nimi interesować bliżej od lutego ubiegłego roku, czyli od momentu, kiedy zrobiło się o nich głośno nie z powodu ich osiągnięć na pokazach czy cen na aukcjach, a z powodu nieuzasadnionego zwolnienia prezesów dwóch stadnin, czyli Jerzego Białoboka i Marka Treli, oraz inspektor Anny Stojanowskiej. Obecnie jest częstą bywalczynią w Janowie Podlaskim i ma dobre rozeznanie w sytuacji tej stadniny.
A sytuacja finansowa musi nie być najlepsza, skoro prezes Sławomir Pietrzak tnie koszty gdzie się da, nawet jeśli odbywa się to kosztem koni i krów, nie mówiąc już o ludziach. Rozwiązanie umowy z lekarzem weterynarii, który od wielu lat wraz ze swoim współpracownikiem obsługiwał stadninę i duża oborę (są teraz bez opieki weterynaryjnej), a także zwolnienie kierownika stajni wyścigowej potwierdzają tę tendencję. I zdają się potwierdzać złą sytuację finansową stadniny.
Oddaję zatem głos pani Beacie Kumanek.
Marek Szewczyk
List otwarty do prezesa SK Janów Podlaski
W czerwcu 2016 roku objął Pan funkcję kolejnego Prezesa SK Janów Podlaski. Został Pan wyłoniony w konkursie, gdzie doceniono Pańską wiedzę i doświadczenie związane z końmi. Tym samym przypadł Panu w udziale zaszczyt kierowania tą renomowaną stadniną w rocznicę 200-lecia jej istnienia.
W ostatnim tygodniu marca 2017 wręczył Pan pracownikom stajni wyścigowej aneksy do umów o pracę pozbawiające tych pracowników dodatków dosiadowych oraz ustalającą pensję brutto jeźdźca stajni wyścigowej na poziomie 2 300 zł. Jak Panu doskonale wiadomo, pracownicy stajni wyścigowej muszą wykonać po 10 jazd dziennie na niebezpiecznych, nie ujeżdżonych koniach. Towarzyszą temu inne, rozliczne obowiązki przy zwierzętach. Podobno oznajmił Pan również swoim pracownikom, iż z Panem nie ma żadnych negocjacji.
Szeregowi pracownicy SK Janów Podlaski nigdy nie mieli szczęścia do pieniędzy. Żaden z prezesów nie uważał, że ludziom zatrudnionym bezpośrednio przy koniach, krowach czy uprawach należy się coś więcej niż stawka minimalna. Splendory spływały na prezesa, zaś na pracowników ciężka orka za pensję minimalną oraz premie po sierpniowej aukcji rzędu 200 zł (słownie dwieście złotych). Jak widać, w najstarszej i najsłynniejszej stadninie koni w Polsce nic się nie zmieniło w tym względzie. Płace w SK Janów Podlaski wynoszą obecnie minimalną dopuszczalną prawem stawkę godzinową. Ani grosza więcej. Dodam również, że zlikwidował Pan pracownikom stadniny wszystkie dodatki stażowe.
Jeden z poprzednich prezesów mawiał, że konie są najważniejsze. Zgoda. Lecz to właśnie w trosce o konie należy godnie wynagradzać ludzi, którzy otaczają te konie codzienną opieką. Poza godnym wynagrodzeniem, pracownikom tym należy się też godne traktowanie, bo w pełni na to zasługują. Odnoszę jednak wrażenie, iż pracownikom stadniny odbiera Pan nie tylko godność finansową, ale i godność osobistą. Jako doświadczony koniarz musi Pan sobie zdawać sprawę z faktu, że nie zatrudni Pan z ulicy jeźdźców wyścigowych, mastalerzy, oborowych itp. Praca przy zwierzętach wymaga bowiem nie tylko wiedzy i doświadczenia, ale też zamiłowania i swoistego drygu. To nie kasa w supermarkecie, a nawet tam ludzie zarabiają więcej. Prowadząc taką politykę płacową doprowadzi Pan do tego, że po odejściu na emeryturę starych pracowników nie będzie komu opiekować się końmi, a stadnina padnie. Młodzi absolwenci Technikum Hodowli Koni w Janowie Podlaskim nie chcą bowiem podejmować ciężkiej pracy w SK Janów Podlaski za takie pieniądze.
Uprzejmie proszę więc o wyjaśnienie, czy wyżej opisane działania Pana Prezesa wobec pracowników stajni wyścigowej są wynikiem złej sytuacji finansowej stadniny, czy też dąży Pan w ten sposób de facto do likwidacji stajni wyścigowej. Na pewno rozumie Pan, że dla jeźdźca stajni wyścigowej, pracownika o wysokich kwalifikacjach jeździeckich, ryzykującego w pracy swoje zdrowie, a nawet życie, stawka 2 300 zł brutto jest po prostu poniżająca. Równie poniżający dla pozostałych pracowników jest fakt, że ich zarobki w najstarszej polskiej stadninie wynoszą stawkę minimalną. A pracownicy ci dbają o słynne na całym świecie konie.
W roku jubileuszu 200-lecia istnienia przed SK Janów Podlaski oraz jego kierownictwem stoją rozliczne wyzwania. Wśród ważniejszych wyzwań jest doprowadzenie do wyremontowania sypiącego się kompleksu stajni zabytkowych. Jednak najważniejszym wyzwaniem, od którego zależy przyszłość stadniny oraz jej koni, jest odpowiednia dbałość o pracowników stadniny. Tych pracowników jest zaledwie około sześćdziesięciu. Tą drogą apeluję nie tylko do Pana, lecz również do nadzorujących stadninę organów państwowych, o znaczne podwyżki uposażeń dla pracowników stajni wyścigowej oraz wszystkich innych pracowników zatrudnionych przy zwierzętach i uprawach. Jestem przekonana, że w ogólnym rozrachunku taki ruch się opłaci. W innym przypadku, nawet za dziesięć lat może już nie będzie czego świętować. Pan, jako gospodarz SK Janów, winien stać na czele dążeń o podwyższenie płac swoim ludziom. Zamiast tego ochoczo tnie Pan ludziom stawki dodając jeszcze, że z Panem nie ma negocjacji. Dowodzi to całkowitego braku dbałości o pracowników z Pana strony. A to przecież pracownicy stanowią największy kapitał stadniny. Mam nadzieję, że dalsze Pańskie działania wykażą niesłuszność moich zarzutów. Na koniec dodam, że w jubileuszowym roku ludziom należą się nie tylko podwyżki, ale też godne premie jubileuszowe. Same ordery nie wystarczą. A to wszystko w interesie KONI.
Z poważaniem,
Beata Kumanek



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 11.04.2017, 15:31 Uaktualniono: 12.04.2017, 18:30 |
![]() Okazuje się, że od stycznia obchodzimy 200-lecie Janowa http://skjanow.pl/200-lecie-stadniny/kalendarz-imprez/
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 04.04.2017, 10:58 Uaktualniono: 04.04.2017, 15:03 |
![]() Uważam, że takie upublicznianie informacji o zarobkach i wymachiwanie sztandarmi "sprawiedliwości" dla wszystkich bez jakiegokolwiek upoważnienia jest nieodpowiedzialne.
Pani Beata sama przyznała, że nie wie jaka jest sytuacja finansowa stadniny. Twierdzi, że podniesienie płac pracownikom przyniesie zysk stadninie. Na jakiej podstawie tak twierdzi? Skąd ta pewność?
Jaki Pani Beata ma pomysł, na to skąd wziąć na taki wydatek pieniądze? Przecież to stała zmiana i regularne znaczne podwyższenie comiesięcznych wydatków stadniny.
Ciekawe też, że sprawę niskich płac potraktowała Pani Beata tak wybiórczo. Ile zarabia zarząd i prezes wprawdzie nie wiadomo, ale wydaje się, że założenie jest, że dużo?
Nie wiemy i się nie dowiemy, bo Pani Beata nie ma żadnych danych, a swoje roszczenia w imieniu pracowników (została ich reprezentantem?), opiera na luźnych rozmowach z tymiż (chyba, bo źródła informacji Pani Beaty są nieznane...).
Zgadzam się, że pracownicy ryzykujący swoje życie i zdrowie powinni zarabiać więcej, ale nigdy nie wymagałabym od pracodawcy podniesienia płac nie znając sytuacji firmy. Przecież jest wysoce prawdopodobne, że stadnina nie może sobie po prostu na podwyżki pozwolić!
|
|
![]() |
|
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 03.04.2017, 18:02 Uaktualniono: 04.04.2017, 15:03 |
![]() Nie chcę zabierać głosu w sprawie sytuacji w Janowie, bo jej nie znam z autopsji. Wiem natomiast, że konie znakomicie wyczuwają nastrój opiekujących się nimi ludźmi i jest to dowiedzione. Dla ich harmonijnego rozwoju, dobra treningu jest ważne, by załoga była spokojna o swój los, miała poczucie sensu wykonywanej niełatwej pracy i tego, że wysiłek ten jest doceniany. Nie mówiąc o tym, że przedewszystkim jest to ważne dla ludzi. Burza, która przeszła przez stadniny na pewno ten spokój, poczucie stabilności załóg stadnin zburzyła i z obu dobiegają niepokojące sygnały. Dla dobra ludzi i koni w stadninach powinna panować dobra atmosfera pracy i współpracy, i nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze.
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 03.04.2017, 12:24 Uaktualniono: 04.04.2017, 15:04 |
![]() To chyba jakaś dewaluacja instytucji listów otwartych, bo ten list jest otwarty chyba tylko w ramach komentarzy do tego blogu. No ale w końcu każdy może listy pisać...
Co do meritum, jest jasne dla mnie, osoby z zewnątrz, że zmiana dyrekcji musiała zaowocować pogorszeniem bilansu finansowego stadniny, a zatem by go domknąć, potrzebne są ciecia kosztów. No a skoro niezależnie od dyrekcji, jak pisze pani Beata, zawsze najgorzej się mieli pracownicy stadniny, to co dziwnego, że i za obecnego prezesa to oni pierwsi dostają po kieszeni. Przykre, ale oby to nie była przygrywka do wyprzedaży najcenniejszych koni w celu ratowania stadniny. "Dobra zmiana" ma to do siebie, że rzeczywistość we wszystkich dziedzinach dużo bardziej skrzeczy niż w najczarniejszych snach. Mnie w tej sytuacji interesuje, jak wyglądają decyzje hodowlane w stadninie i jak w tej kwestii sobie radzą nowi prezesi Janowa i Michałowa. Bo tu może się czaić największe niebezpieczeństwo dla stadnin nawet przy kasie wypełnionej po brzegi środkami płatniczymi NBP.
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 01.04.2017, 13:14 Uaktualniono: 01.04.2017, 14:51 |
![]() Widać u pana szczególny brak sympatii do prof Pietrzaka.. nie tylko w tym wpisie. Nie wiem w czym on panu zawinił, ale sądzę, że pan powinien już dać sobie spokój ... Pan już pokazał jak się prezesuje.
|
|
![]() |