Niejednoznaczna ocena
Pokaz koni arabskich oraz aukcja, które to wydarzenia miały miejsce w podkrakowskich Michałowicach, cieszyły się wielkim zainteresowaniem widzów i mediów. Przede wszystkim dlatego, że organizatorami obu tych wydarzeń było czworo fachowców, których dotknęła „dobra zmiana” w hodowli koni arabskich, a mianowicie: Jerzy Białobok i Marek Trela – zwolnieni prezesi państwowych stadnin w Michałowie i Janowie Podlaskim, Anna Stojanowska – wyrzucona z Agencji Nieruchomości Rolnych oraz Barbara Mazur z firmy Polturf, która przez wiele lat była organizatorem słynnej aukcji Pride of Poland i narodowego pokazu koni arabskich w Janowie Podlaskim.
Jak ocenić oba te premierowe wydarzenia? Trudno o jedną wspólną ocenę.
Pokaz był bardzo udany pod względem organizacyjnym. Zgromadził więcej widzów niż jakiekolwiek zawody jeździeckie, jakie rodzina państwa Szarych od lat organizuje w swoim ośrodku jeździeckim. Wszyscy podkreślali świetną atmosferę. Świetna promocja koni arabskich, nawet jeśli – co trzeba podkreślić – obsada nie była bardzo mocna. Po prostu te najlepsze konie, a te są nadal głównie w państwowych stadninach, nie brały udziału w michałowickim pokazie. Wiadomo, władza uznaje tę imprezę za konkurencję dla janowskiej i zabroniła kierującym państwowym stadninom brania udziału w pokazie i aukcji w Michałowicach.
A aukcja? No cóż, sprzedano 8 koni spośród oferowanych 29 za łączną sumę 73 tysiące euro, co daje średnią 9206 euro. Najwyższą cenę uzyskała klacz Gaja Wenus ze stadniny Chrcynno-Pałac. Kupiec z Portugalii zapłacił za nią 12 tys. euro. A propos kupców, to poza Portugalią, pochodzili oni z Rumunii oraz Polski. Nie było kupców z krajów arabskich. Była zaś Shirley Watts, ale tylko w roli gościa honorowego.
Trudno uznać wyniki aukcji za sukces. Przede wszystkim liczba sprzedanych koni nieco rozczarowuje, bo co do cen, organizatorzy mieli świadomość i podkreślali to, że na „ich” aukcji nie będzie takich gwiazd, jakie bywały na aukcjach janowskich, więc ceny minimalne nie były zaporowe.
Stronnicy „dobrej zmiany” dostali do ręki argument potwierdzający tezę, że nie ma obecnie rynku na polskie konie. Takim argumentem tłumaczono m. in. fatalny wynik tegorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim.
Ale to nie tak. Fakt, że nastąpił zastój jeśli chodzi o kupowanie koni arabskich z Polski, ale nie dlatego, że są one obecnie gorszej jakości. Po oszukańczej aukcji Pride of Poland z roku ubiegłego ci najpoważniejsi kupcy (głównie z krajów arabskich) stracili zaufanie. A odbudowa zaufania trwa długo. Do tego doszedł jeszcze jeden czynnik.
„Biznes arabski” można porównać do pokazów mody. Najpierw trzeba stworzyć olśniewającą kolekcję, potem ją wypromować, a na końcu sprzedać. Kolekcja nadal jest olśniewająca, bo w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie nadal są i ciągle się rodzą wspaniałe konie arabskie. Ale po „dobrej zmianie” zaczęła mocno kuleć promocja. Konie, zwłaszcza z Janowa, były gorzej przygotowywane do pokazów, a w grudniu 2016 roku po raz pierwszy od wielu lat zabrakło janowskich arabów w Paryżu na czempionacie świata. To tak, jakby czołowy projektant mody nagle nie wystawił kolejnej kolekcji na najważniejszym pokazie. Wszyscy wyciągają z tego taki wniosek, że nie ma już co pokazywać. Z tego płynie kolejny wniosek, że nie warto kupować jego produktów. Trzeba zobaczyć, kto teraz zacznie dyktować warunki, czyje stroje staną się najmodniejsze.
Niestety, jest prawdopodobne, że tak może się to potoczyć, jeśli chodzi o polskie konie arabskie. Być może michałowicki pokaz i aukcja, które miejmy nadzieję będą kontynuowane, pomoże odwrócić tę tendencję. Pomoże odzyskać zaufanie do polskich koni arabskich. Miejmy nadzieję, że wróci też zaufanie do uczciwości aukcji Pride of Poland.
Ale najwięcej jest do zrobienia w obszarze promocji naszych koni arabskich. Chodzi o trafny wybór najlepszych koni, dobre ich przygotowanie do pokazów, no i konieczną obecność tam, gdzie spotykają się wszyscy najważniejsi w tej branży, gdzie zapadają nieformalne decyzje, co teraz będzie w modzie. Trudno jednak być w tej kwestii optymistą, bo kto ma to robić?
Marek Szewczyk
PS. Autopoprawka. Jak mi słusznie zwróciła uwagę Barbara Mazur - Marek Trela nie był współorganizatorem pokazu i aukcji w Michałowicach, bo teraz pracuje na stałe w ZEA. Był tylko obecny na pokazie i wspierał organizatorów swoją obecnością. M.Sz.



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 11.09.2017, 22:10 Uaktualniono: 12.09.2017, 13:48 |
![]() To pismo ze Stadniny w Michałowie przygotował chyba jakiś laik w temacie. Oświadczenie organizatorów Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich 2017 jest na stronie http://www.cracow-show.arabians.pl/news .Cytuje
'W związku z pismem nadesłanym przez SK Michałów do biura PZHKA, dotyczącym II Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich, organizatorzy pokazu oświadczają, co następuje: do dnia 7 września br. żaden z wystawców koni nie zgłosił konfliktu interesów w stosunku do żadnej z osób oficjalnych (sędziowie, DC, ringmaster) pełniących funkcje podczas pokazu; II Krakowski Pokaz Koni Arabskich jest pokazem typu C National, w związku z czym nie mogą brać w nim udziału konie zarejestrowane w innych księgach stadnych niż PASB. Biorąc powyższe pod uwagę, organizatorzy uważają zastrzeżenie SK Michałów za bezzasadne. |
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 11.09.2017, 13:38 Uaktualniono: 11.09.2017, 18:07 |
![]() Moim zdaniem, konkluzja krakowskiej aukcji koni arabskich jest następująca. W obecnej chwili, światowy rynek koni arabskiej jest płytki. Bardzo duża podaż koni arabskich przekracza popyt na te konie, szczególnie w sytuacji znacznego pogorszenia siły nabywczej kupców z obszaru Zatoki Perskiej. Kwestia zaufania nie odegrała tu żadnego znaczenia, bowiem chyba nikt nie kwestionował uczciwości organizatorów tej aukcji.
Należy sprostować fakty dotyczące uczestnictwa w imprezie SK Michałów. Nikt niczego im nie zabraniał i SK Michałów zgłosiła 13 koni do II Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi. Zostały one wycofane wskutek ewidentnego złamania przez organizatorów zasad przeprowadzania pokazów ECAHO (po szczegóły odsyłam do strony stadniny). Jednocześnie obserwatorowi ze strony michałowskiej stadniny odebrano kartę VIP mimo, iż za tę kartę zapłacono. Może organizatorzy zechcieliby złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Zgadzam się z pełni z twierdzeniem, iż w państwowych stadninach koni arabskich rodzą się piękne konie, lecz promocja tych koni bardzo kuleje. SK Michałów trudno coś zarzucić w tym względzie. Inaczej wygląda sytuacja w SK Janów Podlaski. Pan prezes Sławomir Pietrzak nie jest pasjonatem koni arabskich, co powszechnie wiadomo,więc nie robi nic by te konie promować. Wystarczy popatrzeć na skandalicznie zaniedbaną stronę internetową stadniny. Stąd nic dziwnego, że sprzedaż janowskich koni leży. Ciągle mam nadzieję, że coś się zmieni w tym względzie.
Reasumując, całe środowisko koni arabskich w Polsce, włącznie z "odrzuconymi" musi głęboko przemyśleć swoje postępowanie. Mam nadzieję, że zapowiedziany na 14 października Walny Zjazd PZHKA wniesie konstruktywne elementy do bardzo niepokojącego obrazu sytuacji panującej w tej branży, co pokazała krakowska impreza.
|
|
![]() |
|