Przeciwskuteczna?
Jesteśmy świadkami wielkiej awantury o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. A konkretnie o ten jej fragment, artykuł 55a.1.:
Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości. Przepis ten stosuje się do obywateli polskich i do cudzoziemców.
Politycy z PiS-u argumentują, że chodzi im głównie o walkę z obrażaniem Polski poprzez pisanie o „polskich obozach śmierci”, a opozycja twierdzi, że nowelizacja ustawy o IPN w proponowanym kształcie przyniesie więcej szkody niż pożytku i będzie „przeciwskuteczna”.
Nie zgadzam się z taką tezą. Ta nowelizacja będzie skuteczna. Przyniesie zakładane cele. Tylko warto sobie uświadomić, jaki to ma być cel.
Przecież nie o walkę z używaniem określeń typu „polskie obozy śmierci”, jakie się – niestety często – pojawiają w zachodniej prasie tak naprawdę tu chodzi. Dlaczego tak uważam?
Po pierwsze takiego zapisu, że polskie prawo zacznie od teraz karać za używanie w przestrzeni publicznej zwrotów „polskie obozy śmierci” (czy „polskie obozy koncentracyjne”), w proponowanej noweli nie ma!
Mało tego, kiedy posłowie Platformy Obywatelskiej zaproponowali, aby taki zapis dodać, PiS ten pomysł odrzucił. Ustami marszałka senatu Stanisław Karczewskiego (ustawa jest teraz w Senacie) zapowiedział, że zostanie przyjęta bez żadnych poprawek.
Zastanówmy się jednak na chłodno, co dałby taki zapis, nawet gdyby został uchwalony.
Pamiętają Państwo, co się wydarzyło w 2012 roku, kiedy prezydent USA wręczał pośmiertnie Prezydencki Medal Wolności Janowie Karskiemu? Otóż kiedy Barak Obama mówił o bohaterskich czynach Karskiego, przypomniał, że jako kurier polskiego podziemia, aby zobaczyć na własne oczy, co Niemcy robią z Żydami w okupowanej Polsce, „został przeszmuglowany najpierw do getta warszawskiego, a potem do polskiego obozu śmierci”. Chodziło o nazistowski obóz przejściowy w Izbicy, do którego Karski przedostał się w przebraniu strażnika. Potem Obama przepraszał za te słowa, tłumacząc, że miał na myśli „obóz śmierci” umiejscowiony w Polsce.
Wyobraźmy sobie, że te słowa – „polskie obozy śmierci” - już po wejściu w życie omawianej nowelizacji, mówi prezydent Donald Trump. Czy polski prokurator postawi zarzuty Trumpowi i zaciągnie go przed polski sąd? Oczywiście, że nie. W USA polskie prawo nie zadziała.
Czy jeśli po wejściu omawianej nowelizacji w życie jakaś zagraniczna gazeta ponownie użyje tego utartego skrótu myślowego o „polskich obozach śmierci”, polska prokuratura postawi dziennikarzowi tej gazety zarzuty przed polskim sądem? Oczywiście, że nie. Tam polskie prawo nie zadziała.
Na polityków używających określeń "polskie obozy śmierci" można wpływać metodami dyplomatycznymi. Zagranicznych dziennikarzy piszących o "polskich obozach śmierci" można pozywać, ale na drodze cywilnej i na mocy prawa tego kraju, w jakim wychodzi dana gazeta.
Według zapisu znowelizowanej ustawy o IPN za słowa o "polskich obozach śmierci" (jako „przypisywanie współodpowiedzialności”) owszem – będzie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej, ale obywatela polskiego lub obywatela obcego państwa, ale jeśli wypowiadając te słowa jest akurat w Polsce. Poza granicami naszego kraju ten zapis nie ma żadnego skutku prawnego! W tym sensie ta nowelizacja jest „przeciwskuteczna”.
Dlaczego więc PiS tak się przy niej upiera i forsuje ją w ekspresowym tempie? Bo jej adresatem nie jest zagranica (stąd takie zaskoczenie pisowców na reakcje, zwłaszcza Izraela). Ona jest adresowana do najtwardszego elektoratu PiS. Do narodowców. A wiadomo, że nacjonalizm idzie pod rękę antysemityzmem.
Tu chodzi o schlebianie niskim instynktom. O wysłanie sygnału, patrzcie, jak będą za dużo pyszczyć, że byli też tacy Polacy, co wydawali podczas okupacji Żydów Niemcom, to im (tym pyszczącym) zamkniemy te „zdradzieckie mordy” z pomocą prokuratora.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 05.02.2018, 9:09 Uaktualniono: 05.02.2018, 9:25 |
![]() Prezentowanie poglądów PO w sprawie historii sugeruje, że krytyka prezesa Pietrasa jest także partyjna. Strzał we własną nogę...
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 01.02.2018, 9:33 Uaktualniono: 01.02.2018, 9:36 |
![]() Panie Redaktorze, a może jest inne i prostsze wytłumaczenie sytuacji z tą ustawą i z całym tym dobrozmianowym bałaganem? Bo mnie się coraz bardziej wydaje, że do władzy doszła wszechogarniająca głupota. Nie da się znaleźć zdroworozsądkowych przyczyn uchwalenia tej ustawy, podobnie jak cięcia drzew w Puszczy czy niszczenia stadnin arabów. Po prostu, to głupota, mocna "wolą suwerena", która się dorwała do władzy, dumnie kroczy nie wiedząc w swojej głupocie, że kroczy przed upadkiem i śmiesznością. Niestety, kroczy naszym kosztem. I naszego kraju.
Alternatywnie, zgodnie z powiedzeniem "is fecit cui prodest", może pora głośno zapytać, kto w naszym kraju bierze w rublach?
PS. Przy okazji, kiedyś, lata temu, tak właśnie (Ifqp) był zatytułowany polemiczny artykuł o arabach opublikowany w KP.
|
|
![]() |
|