Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Kolejny „sukces”

Nadesłany przez Marek Szewczyk 13.08.2018, 15:52:46 (4503 odsłon)

Kiedy piszę te słowa, trwa jeszcze tzw. cicha sprzedaż na aukcji w Janowie Podlaskim. Jeśli więc chodzi o wyniki finansowe stadnin, to nie jest to jeszcze końcowy rezultat, ale jeśli chodzi o główną aukcję, można już podać jej efekt końcowy i pokusić się o ocenę.

  

W katalogu aukcyjnym było tylko 12 klaczy, na ring wyszło 11, a sprzedano 6 za 501 tysięcy euro. A więc kolejny „sukces” „dobrej zmiany”. No, jeśli wziąć pod uwagę, że przed rokiem sprzedano 8 klaczy za 410 tys. euro, to przecież jest to postęp. Ogólna przychód jest wszak większy aż o 91 tysięcy euro!

Tak, tak – jestem złośliwy. Taki „postęp”, jakie zarządzanie stadninami, czy jaka organizacja narodowego pokazu na Służewcu.

 

A oto szczegóły tegorocznej główej aukcji:



lot 1. Foggita  SK Michałow - 56 tys. euro
lot 2. Palanga SK Michałów – nie sprzedana 

lot 3. Pilarosa  SK Janów Podlaski - 133 tys. euro
lot 4. Bambina SK Janów Podlaski -  nie sprzedana 
lot 5. Perika SK Białka - 15 tys. euro
lot 6. Parmana SK Michałów - 180 tys. euro
lot 7. Eunita SK Janów Podlaski - nie sprzedana 
lot 8. Esima hod. Falborek Arabians Krzysztf Goździalski  - 65 tys. euro
lot 9. Pollina SK Janów Podlaski - nie sprzedana
lot 10. Wilda SK Michałów - wycofana
lot 11. Boginka SK Janów Podlaski - nie sprzedana
lot 12. Elbera SK Michałów - 52 tys. euro

 

Do czego doprowadziły ponad dwa lata rządów „dobrej zmiany” w tej części państwowego sektora „arabskiego końskiego przemysłu”, jaką jest sprzedaż koni na aukcji – widać w zestawieniu, jakie zamieszczam poniżej. 501 tysięcy oraz 410 tysięcy euro sprzed roku, to są najniższe sumy, jakie uzyskano na aukcji w Janowie Podlaskim w okresie 2003-2018. Co tu więcej komentować. Ale jednak warto się przyjrzeć szczegółom.

 

To co teraz napiszę, są to informacje nieoficjalne, które mogą być obarczone błędem. Dlaczego? Ano dlatego, że nie ma danych oficjalnych, bo aukcjoner nie podawał, do jakiego kraju zostały sprzedane poszczególne klacze. A aukcjonerem był w tym roku Marek Grzybowski. W przeszłości robił to dobrze i zawsze - zarówno wówczas jak pracował dla Animexu, jak i wtedy kiedy prowadził licytację dla firmy, której był współzałożycielem  i współwłaścicielem, czyli dla Polish Prestige – podawał istotną dla wszystkich informację, gdzie pojedzie sprzedany koń. A tym razem – nie.

 

Dlaczego Marku nie podawałeś tej informacji? Nie sądzę, żeby powodem było to, że miałeś sporą przerwę i możesz już nie znać wszystkich z branży. Nawet gdyby tak było, to przecież pracownice SK Michałów podchodziły zaraz po licytacji do kupujących z kontraktem do podpisania, więc mogłeś tę informację mieć z małym opóźnieniem i podać ją po chwili. Skoro tego nie robiłeś, a zapewne to nie była twoja inicjatywa, to należy wyciągnąć wniosek, że takie były ustalenia. Wpisuje się to w sposób postępowania pary rządzącej w Michałowie, która starała się ukryć przed opinią publiczną, co tylko się dało.

 

Z moich informacji wynika, że tylko 2 z 6 klaczy kupili odbiorcy dla siebie. Co prawda taka teza w przypadku Foggity jest ryzykowna, bo nikt mi nie potrafił powiedzieć (bo nikt, z kim rozmawiałem, ich nie znał), kim jest to starsze małżeństwo z Polski, które najpierw kupiło na charytatywnej licytacja za 8500 (?) euro kucyka, a potem za 56 tys. euro Fogittę. Zakładam jednak, że nie są pośrednikami i nie kupowali dla jakiegoś zagranicznego podmiotu.

 

Z kolei Pilarosę dla Niny Szuszkiewiczowej z Czech licytowała Joanna Wojtecka. To dobra wiadomość, bo wiemy, że ta janowska klacz zostanie w Polsce w treningu u Joanny Wojteckiej i Pawła Kozikowskiego, a więc możemy się spodziewać, że zostanie dobrze przygotowana do pokazów i będzie na nich osiągać sukcesy. A Nina Szuszkiewiczowa nie jest pośrednikiem czy handlarzem, tylko „kolekcjonerką” koni arabskich tego samego typu, co Shirley Watts. Nawiasem mówiąc to Czeszka kupiła w zeszłym roku janowską Prunellę za 150  tys. euro (w dawnych, trelowo-białobokowych czasach klacz ta poszłaby zapewne za 300 tys. euro) i też wstawiła do treningu do ośrodka Joanny Wojteckiej i Pawła Kozikowskiego.

 

Pozostałe klacze  kupili pośrednicy. Esimę Krzysztofa Goździalskiego kupił Gerard Kurtz, prawdopodobnie dla odbiorców z któregoś z krajów arabskich.

A aż 3 klacze (a więc 50% wszystkich) wylicytował Raphael Curti. To Francuz, który sporo lat spędził w USA współpracując z tamtejszymi znanymi trenerami, a obecnie, po zainstalowaniu się w Belgii, wybija się na czołowego europejskiego trenera i pośrednika. Prowadzi swój ośrodek treningowy. Nawiasem mówiąc, michałowskie konie, takie jak Emandoria, Galerida czy ogierek Ermitage, są najlepsze jakie do tej pory na własną rękę trenował. To nie on je, a one jego promują.

 

Curti ściśle współpracuje z Simone Leo, innym, stałym obecnie kooperantem Macieja Grzechnika i Hanny Sztuki z SK Michałów. Współpracuje z egipską stadniną Al Baydaa, która dzierżawi Emandorię (za darmo!!!!) i Galeridę oraz ogierka Ermitage. Współpracuje też z izraleską stadniną , ktra z kolei dzierżawi Equatora. Wszystko więc układa się w logiczną całość.

 

Zresztą przebieg licytacji michałowskiej Parmany też dużo mówił. Raphael Curti podnosił tabliczkę przy tej klaczy do wysokości 120 tys. euro, po czym licytacja stanęła. Nikt nie chciał dać więcej. Wówczas Marek Grzybowski poinformował, że klacz za tę sumę nie może być sprzedana, bo to poniżej ceny minimalnej. Więc Raphael Curti zapytał wprost, a ile wynosi cena minimalna. Dostał odpowiedź, że 180 tysięcy. Powiedział więc – zgoda i za tyle ją kupił.

 

Potwierdza to tezę, że ta aukcja miała być sprzedażą wskazanych wcześniej przez kooperantów SK Michałów klaczy. A miała być sprzedażą cichą, bez rozgłosu i nie pod nazwą Pride of Poland, a Janów Podlaski Summer Sale. Dopiero, kiedy się zrobił szum medialny, nazwa „Pride od Poland” wróciła (w postaci malutkiej czcionki) na stronę internetową aukcji. Ale już do reklam, zamówionych – gdzieżby indziej, jak nie w Tutti Arabi, piśmie należącym do Simone Leo – już nie zdołała wrócić.

 

Curti kupił poza Parmaną, także inną michałowską klacz – Elberę, oraz Perikę z Białki. „Kupił” to nie jest właściwe słowo, gdyż nie licytował tych klaczy zapewne dla siebie, a dla jakichś klientów. Jakich – w tej chwili nie wiemy. Dowiemy się za jakiś czas.

 

Na to, że aukcja miała być umówioną wcześniej sprzedażą głównie michałowskich koni, wskazuje też to, że z pięciu janowskich klaczy sprzedana została tylko jedna. Nie znalazła nabywcy ta, która miała być gwiazdą tej aukcji, czyli Bambina. Może to i dobrze, bo to wszak potomkini słynnej Bandoli, jedna z nielicznych z tej rodziny.

 

Konie prywatnych hodowców miało pierwotnie w ogóle nie być na tej „grzechnikowej” aukcji, ale po awanturze ich w ostatniej chwili dopuszczono. Z oferty skorzystał jedynie Krzysztof Goździalski i chyba źle na tym nie wyszedł.

  

Teraz kilka słów o całej imprezie w Janowie Podlaskim. Bo choć narodowy pokaz w tym roku został zabrany, a impreza rozbita (została tylko aukcja), to jednak wielki festyn odbył się jak gdyby nigdy nic.

Publiczność mogła podziwiać wiele końskich pokazów, mogła zwiedzać stoiska, mogła obejrzeć różne inne, towarzyszące występy. To dobrze, bo miejmy nadzieję, że za rok narodowy pokaz wróci do Janowa Podlaskiego i odzyska swój blask. Dzięki tegorocznym staraniom publiczność nie powinna się odwrócić od Janowskiej imprezy.

 

Na aukcji nie byłem, ale muszę sprostować jedną informację, która uporczywie krąży w internecie. Okna w hali nie został pozasłaniane, aby nikt nie mógł „podglądać” co się dzieje podczas licytacji. Chodziło o zaciemnienie wnętrza hali, do specjalnego wystroju. Jednym się on podobał, innym – nie. Ale widać było, że organizatorzy starali się sprostać idei, że konie arabskie, jako towar luksusowy, należy sprzedawać w atmosferze czegoś wyjątkowego, takiej snobistyczno-wieczorowej. Tylko występ zespołu ludowego nie bardzo do tej koncepcji pasował.

 

A na koniec wróćmy do narodowego pokazu. Pomysł przeniesienia go na Służewiec generalnie rzecz biorąc, okazał się wielką klapą. Ponieważ nowy minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, zdaje się mieć sporo samozaparcia, aby naprawić błędy swego poprzednika, chciałbym mu zwrócić uwagę, na jeden aspekt tego służewieckiego pokazu.

Przeniesienie narodowego pokazu na Służewiec nie dało nic, poza szkodami. I nawet nie chodzi mi w tym momencie o zaszkodzenie polskiej hodowli konia arabskich. Ten pomysł mocno zaszkodził (zaszkodzi?) rządzącej partii. PiS ma na Podlasiu spory elektorat, ale część właśnie utracił. Pomysł przeniesienia pokazu do Warszawy rozsierdził wielu lokalnych działaczy, także z PiS. Odebrał możliwość zarobku wielu ludziom, dla których przez wiele lat impreza janowska była ukoronowaniem sezonu, szczytem zarobków hotelowo-gastronomicznych.

 

A zatem za ten pomysł jego pomysłodawca (wcy?) powinni ponieść konsekwencje. Także po linii partyjnej. A choć ów pomysł zaakceptował były już minister Krzysztof Jurgiel, to wydaje się, że nie on był jego autorem. Tych należy szukać w dwójce Maciej Grzechnik i Tomasz Chalimoniuk, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. Sądzę, że to raczej ten pierwszy, ale jeśli nawet prezes PKWK nie był autorem tego pomysłu, na niego spada odpowiedzialność za kiepską organizację. Jak to słusznie zauważyła jedna z osób, która dokonała wpisu pod moim poprzednim tekstem – było to jak wystawianie diamentów na pchlim targu.

 

A co do prezesa SK Michałów – kolejny popis arogancji dał podczas wywiadu telewizyjnego. Link do tego wywiadu (https://www.tvn24.pl/prezes-stadniny-m ... aukcji-z-reporterem-tvn24,860668,s.html) robi karierę w internecie, robiąc kolejną czarną robotę na rzecz PiS. Pogratulować takich popleczników.

Marek Szewczyk

 

 

 Wyniki Pride of Poland w latach 2003-2018 (w euro)

W kolejnych kolumnach: rok, liczba koni wystawionych, liczba koni sprzedanych, ogólna suma uzyskana za sprzedane konie, średnia cena za konie sprzedane

2003    37    24    772 000                 32 166
2004    27    20    1 150 000              57 500
2005    33    25      953000                38 120
2006    36    33    1 635 000              49 545
2007    35    33    2 261 000              68 515
2008    36    25    2 994 000             119 760   
2009    34    28    2 414 000              86 214
2010    36    26    1 021 000              39 269
2011    32    24    1 843 000              76 791
2012    28    19    1 325 000              69 736
2013    27    22    2 072 000              94 181
2014    28    24    2 089 000              87 041
2015    28    24    4 003 000            166 791 

2016     31    16    1 271 000             79 437,5

2017     25      6       410 000             68 333 

2018      11     6        01 000              83 500 

 

 

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 15.08.2018, 21:21  Uaktualniono: 16.08.2018, 6:44
 Okazja! Sale!
Oceniając finansowe wyniki aukcji trzeba próbować odpowiedzieć na pytanie: jaki jest stosunek uzyskanych cen do wartości sprzedanych koni. W tegorocznej ofercie były świetne klacze - powiedziałabym, że zbyt dobre. W ocenie Jerzego Białoboka, a on wie co mówi, aukcja powinna przynieść ok.2 - 3 miliony euro. Sama Parmana powinna osiągnąć ok 450 - 500 tys. euro. Kupców prawie nie było, tylko pośrednicy. Sukces to NIE JEST
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.08.2018, 14:18  Uaktualniono: 14.08.2018, 17:35
 pytanie
Ceny trudno komentować. Czy ktoś coś wie na temat nabywców z Mongolii ? Oni tak na poważnie te konie kupili? Swoją drogą klientela robi się coraz bardziej światowa w Janowie - Mongolia, Mauritius, Rumunia ...
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.08.2018, 13:25  Uaktualniono: 14.08.2018, 17:35
 Odp.: Kolejny „sukces”
Marku, pytasz dlaczego nie podawałem kto kupił konia podczas licytacji. Nie wiedziałem tego. Nie miałem wglądu w listę wadiów, Biuro Aukcyjne zainstalowane było wśród publiczności i nie miałem z nim żadnego kontaktu. Poprowadziłem aukcję najlepiej jak potrafię, ale to nie był "mój cyrk i nie moje małpy". Jak trochę odpocznę to na swoim blogu www.konsprawapolska.pl przedstawię moje uwagi. Idiotyczny pomysł oddzielenia pokazu od aukcji skrytykowałem we wpisie "Słuchają Polaków? Była to zresztą kontynuacja niszczenia mojego autorskiego projektu "Polish Arabian Summer Festival", od którego jeszcze "wasza zmiana" odłączyła Międzynarodowy Dzień Wyścigowy". W którymś ze swoich felietonów stwierdziłeś, że nie wiesz kto był autorem pomysłu Festiwalu. Pozwolę sobie Ci przypomnieć, że wszystkie materiały festiwalowe: zaproszenia, katalogi, projekty reklam, Gazeta Festiwalowa, katalog pokazu pod nazwą Araby w Polsce, opracowywane były przeze mnie w Koniu Polskim, którego byłeś redaktorem naczelnym. Pokazując historię aukcji może byś był łaskaw sięgnąć trochę głębiej do historii i pokazać, że było coś przed Polturfem. Kto chce uczciwie podejść do tematu powinien też przeczytać to co miałem do powiedzenia w odpowiedzi na wywiad Stojanowskiej z Markiem i Jurkiem. Ukazało się to na stronie HiJ, ale teraz już tylko przez mój blog można to odnaleźć. Pozdrawiam
Marek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.08.2018, 11:46  Uaktualniono: 14.08.2018, 17:34
 Aukcja
Kucyk został zakupiony za 5600 euro, a nie za 8500 euro. I uważam, że nie ma z czego drwić - z charytatywności tej oferty ludzie się śmieją, z kucyka, czy tak w ogóle, aby się pośmiać? Czy potrzebne są nazwiska osób, które w miejscowości Ostrów straciły w pożarze dobytek i bliską osobę, aby uwiarygodnić, dla kogo była zbiórka? Nie piszę tutaj, że pan Marek wyśmiewa, tylko widzę opinie w Internecie. Tylko hejt, hejt i hejt... Nie wypowiadam się co do całej aukcji, bo nie byłam, byli znajomi. Część wypowiada się pozytywnie o organizacji, inni gorzej. Sukcesu sprzedażowego nie było, ale z drugiej strony nawet najstarsi Indianie nie wiedzą, jak by się ta aukcja potoczyła, jeżeli by nadal stadniną rządzili poprzedni prezesi. Moim pobożnym życzeniem było, aby sprzedało się jak najwięcej koni za jak najwyższe kwoty, niestety, życzenia nie zawsze się spełniają... O zachowaniu pewnego pana w okularach wypowiadać się nie będę, bo szkoda słów... Anna.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.08.2018, 20:49  Uaktualniono: 13.08.2018, 20:51
 Autouzupełnienie
Narzekałem, że nie wiadomo do jakich krajów zostały sprzedane klacze na aukcji. Podobno jest to już podane na stronie internetowej aukcji. "Podobno", bo ja tego nie widziałem, ale dostałem szczegółowy wykaz via FC od Katrin Murray, a więc podaje te szczegóły na jej odpowiedzialność. Marek Szewczyk

Lot 1. Foggita - 56000 euros - Poland
Lot 3. Pilarosa - 133000 euro - Czech Republic
Lot 5. Perika - 15,000 euros - Israel
Lot 6. Parmana - 180000 euros - Israel
Lot 8. Esima - 65,000 euros - Saudi Arabia
Lot 12. Elbera - 52000 euros - Belgium

Summer Arabian Horse Sale 2018

Lot S / 1. Prosaria - 35,000 euros - UAE
Lot S / 2. Polka - 31000 euro - Romania
Lot S / 5. Elfontana - 11,000 euros - UAE
Lot S / 6. Elawira - 32000 euros - Belgium
Lot S / 11. Anawa - 23000 euros - Saudi Arabia (actually coming to UK I believe)
Lot S / 13. Nimf Tower - 22000 euros - Poland
Lot S / 15. Cenobia - 15000 euros - Poland
Lot S / 17. Parimala - 11000 euros - Mongolia
Lot S / 18. Binduga - 21000 euro - no information (sales via agent)
Lot S / 19. Perla - 21000 euros - Mongolia
Lot S / 20. Milian - 11000 euros - Mongolia
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.08.2018, 17:31  Uaktualniono: 13.08.2018, 20:07
 Sprostowanie
Czy ktoś sprosuje wynik aucji z 2017 r. Wiem - 410 tys. podano zaraz po aukcji i ta kwota pojawia się we wszystkich materiałach. A nie jest to prawda - klacz Anawera wylicytowana na 110 tys. euro do dzis stoi w stadninie; wyźrebiła się i....była jeszcze dwukrotnie oferowana do sprzedaży. Dn. 28 grudnia 2017 r. prezes Pietrzak zawarł umowy na sprzedaż 5 klaczy z klientem z Mauritiusa; wśród nich jest Anawera (Sprawozdanie bilansowe SK Janów za 2017 r. str. 71). Tak więc wynik finansowy aukcji 2017 r. to 300 tys. euro! AS
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.08.2018, 16:31  Uaktualniono: 13.08.2018, 20:07
 średnia cena
Patrząc na średnia cene sprzedanego konia mozna sobie tłumaczyc że nie wyprzedajemy koni za bezcen! Bo 83,5 tys eur to niezły wynik. Nawet w porównaniu do "starych" czasów. ALE! Jeżeli weźmiemy pod uwage cenę 6 najlepszych koni z roku 2015 to średnia cena wynosi 460 tys eur!!!
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5