Odgrzewane kotlety
W pierwszym tygodniu listopada ma się odbyć posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa poświęcone hodowli koni w Polsce w sektorze państwowym. Nieoficjalnie wiadomo mi, że będzie mowa przede wszystkim o koniach arabskich. Podobno były minister rolnictwa, Krzysztof Jurgiel, wyraził chęć, aby „wszystko wyjaśnić do końca”.
A ponieważ upływ czasu dobrze robi na pewne kwestie, to może warto przypomnieć pismo, jakie ówczesny minister rolnictwa rozsyłał w kwietniu 2016 roku po całym świecie, do różnych ludzi i instytucji związanych z hodowlą koni arabskich. Trafiło ono m.in. do władz WAHO i ECAHO, trafiało do wielu stadnin arabskich na całym świecie, w tym w krajach arabskich, do wielu trenerów i hodowców. Trafiło nawet do króla Jordanii.
Załączam je w wersji zarówno angielskiej, jak i jego polskie tłumaczenie.
Przypomnę może tylko kontekst. W lutym 2016 roku zwolniono obu prezesów-hodowców, czyli Jerzego Białoboka z Stadniny Koni Michałów i Marka Trelę z SK Janów Podlaski, a także Annę Stojanowską, która wówczas nadzorowała tę hodowlę w Agencji Nieruchomości Rolnych. Ówczesne władze nie spodziewały się zapewne, że zrobi się taki szum medialny, i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Zaczęły wówczas na gwałt szukać argumentów, którymi można by uzasadnić te zwolnienia.
Jak te argumenty wyglądają z dzisiejszego oglądu? Zwłaszcza w kontekście ostatniego zdania pisma podpisanego przez ministra:
Przytoczone powyżej fakty nie pozostawiają wątpliwości, że decyzja zarządu Agencji Nieruchomości Rolnych o zwolnieniu prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie oraz Anny Stojanowskiej, inspektor w Agencji Nieruchomości Rolnych, była konieczna i w pełni uzasadniona.
No to przypomnijmy te „fakty”.
Pomimo głośnych sukcesów w sprzedaży koni, hodowla była nieopłacalna. Kontrola Najwyższej Izby Kontroli ustaliła, że w latach 2011-2012 hodowla koni w stadninach nadzorowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych przyniosła straty w wysokości 18 mln PLN.
Ponieważ adresatami jurgielowego pisania byli ludzie związani z hodowlą konia arabskich, oczywiste, że zrozumieli, iż stadniny koni arabskich w Polsce przynosiły duże straty. A jak było naprawdę? Owszem, niektóre stadniny koni półkrwi przyniosły w tym okresie straty, ale nie Janów Podlaski i Michałów. Obie te stadniny w okresie, kiedy nimi zarządzali panowie Białobok (1997-2015) i Trela (2001-2015), zawsze były na plusie. Dokładne dane liczbowe zamieściłem m.in. w tekście „Ministerialne i agencyjne manipulacje” z 11 III 2016 roku.
Złośliwym chichotem historii jest to, jak się zestawi kolejne zdanie z pisma ministra Jurgiela (poniżej) z faktem, iż ludzi, którzy kierowali z jego nadania stadniną w Janowie Podlaskim po zwolnieniu Treli, doprowadzili do tego, że spółka za rok 2017 ma 1,5 mln zł straty! A zdanie to brzmi:
Nasz rząd stanowczo odrzuca, nie godzi się, aby w stadninach koni, które są własnością Skarbu Państwa, trwała tolerowana przez wiele lat niegospodarność, a działania zarządów spółek prowadziły do strat finansowych w znacznej skali.
Strata 1,5 mln chyba jest w „znacznej skali”? I jak Pan Minister się na to nie godził? Sławomir Pietrzak został odwołany, ale nie za doprowadzenie do tak znacznej straty. A za to, że protestował publicznie przeciwko rozdzieleniu narodowego pokazu konia arabskich i aukcji i wyprowadzeniu tegoż pokazu z Janowa Podlaskiego. Zwolnić go akurat należało za fatalne wyniki finansowe, ale nie za pyskowanie przeciwko tej idiotycznej decyzji, bo to rozdzielenie było błędem, co po fakcie przyznał nawet sam, były już minister (pisałem o tym w tekście „Jurgiel przyznaje się do błędu” 10 IX 2018).
Kolejne „fakty” – chodzi o Polturf. Wysoka, nieuzasadniona prowizja oraz niejasne rozliczenia ze sprzedaży koni obniżały dochody stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie.
Czy 12% to „wysoka, nieuzasadniona prowizja”? Na chłopski rozum, skoro domy aukcyjne organizujące aukcje obrazów biorą prowizję w wysokości 18-20%, to czy organizator, nie tylko aukcji, ale także narodowego pokazu, który bierze – od stadnin – tylko 12% za obie te imprezy, okrada skarb państwa? Być może moja opinia może kogoś nie przekonać. To proszę poczytać tekst „Nie może podważać, a podważa” z 12 IX 2016, w którym przytaczam to, co zostało napisane w audycie dokonanym w SK Michałów.
Przypomnę tylko to, co napisało radio RMF FM, którego reporter pierwszy dotarł do tego audytu przeprowadzonego przez BDO Sp. z o.o.
Stadnina koni arabskich w Michałowie była zarządzana prawidłowo, bez naruszenia żadnych przepisów - wynika z audytu, do którego dotarł reporter RMF FM. Audyt został zlecony przez Agencję Nieruchomości Rolnych, krótko po głośnym odwołaniu wieloletniego prezesa prestiżowej hodowli Jerzego Białoboka. Agencja dostała wyniki w czerwcu, ale ich nie ujawniła. /…/
Podsumowanie właściwie wszystkich punktów audytu kończy się sformułowaniami typu „nie stwierdzono nieprawidłowości albo brak istotnych uchybień".
Ja z kolei przypomnę najistotniejsze zdania charakteryzujące powiązania między stadninami a firmą Polturf:
Konstrukcja umów z Organizatorem od 2002 roku w praktyce oznaczała outsourcing usługi polegającej na organizacji imprezy z pełnym przeniesieniem na Organizatora ryzyka biznesowego związanego z jej organizacją. Wszystkie przychody i koszty pozostawały po stronie organizatora imprezy. /…/
W trakcie prowadzonego przez BDO audytu na podstawie udostępnionych dokumentów i informacji nie stwierdzono nierzetelnego wywiązywania się z umowy w zakresie modelu wzajemnych rozliczeń lub nieprawidłowości wynikających z przyjętego rozwiązania.
Nic więc dziwnego, że ów audyt ANR schowała głęboko do szuflady, bo jego wyniki podważają to, co mówił i pisał w omawianym liście minister Jurgiel. A skoro pan były minister chce wszystko wyjaśnić do końca, to niech wreszcie udostępni opinii publicznej analogiczny audyt przeprowadzony w tym samym okresie w SK Janów Podlaski. Dlaczego jest on najpilniej strzeżonym dokumentem w ministerstwie rolnictwa i w ANR, a teraz w KOWR? Bo jego upublicznienie ostatecznie pokazałoby, że słowa ministra Jurgiela wypowiedziane na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa w kwietniu 2016 roku, że „za złodziejstwo zwolniłem, nie za niefachowość” nie miały żadnych podstaw i były głęboko niesprawiedliwe.
Marek Trela pozwał za te słowa ministra do sądu, ale ten schował się za immunitetem i jako człowiek bez honoru, nie zamierza rezygnować z tej ochrony, bo wie, że by przegrał. Nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie swoich haniebnych słów.
Nawiasem mówiąc, prokuratura już po raz czwarty przedłużyła śledztwo w sprawie rzekomej niegospodarności w janowskiej stadninie za czasów rządów Marka Treli, a wyników jak nie było, tak nie ma. Ciągle się toczy „w sprawie”, a nie przeciwko komuś. Po drodze prokurator, który chciał już to śledztwo umorzyć, został od niego odsunięty i zdegradowany. Tak wygląda „wyjaśnienia do końca”.
Ostatnie przedłużenie śledztwa miało zapewne związek z tym, że trwała kampania wyborcza do samorządów, a przyznanie się do błędu, a tym byłoby umorzenie śledztwa, nie było PiS-owi na rękę. A ponieważ za chwilę kolejne wybory, do europarlamentu, gdzie podobno śpiący minister ma zamiar kandydować, więc czeka nas zapewne kolejne przedłużenie śledztwa w sprawie niegospodarności, której nie było. Prokuratura jest na smyczy ministra sprawiedliwości, więc prokuratorzy (część z nich) robią, co im Zbigniew Ziobro każe.
I ostatni wątek. Minister pisał tak:
Prezes stadniny w Janowie Podlaskim, Marek Trela, oraz prezes stadniny w Michałowie, Jerzy Białobok, z naruszeniem prawa polskiego dzierżawili klacze do zagranicznych ośrodków hodowli konia rabskiego, od których pobierano zarodki w nieprzepisowej, nadmiernej ilości. Niezwykle cenny materiał genetyczny rozdawano ze szkodą dla polskich stadnin.
No i znów same nieprawdy. Panie były ministrze, jaki paragraf kodeksu karnego bądź cywilnego był łamany poprzez sam fakt wydzierżawiania klaczy zagranicznym podmiotom? Proszę go wskazać.
Proszę też wskazać, jaka liczba zarodków pobranych od klaczy jest przepisowa, a kiedy mamy do czynienia z „nadmierną ilością”? Pisałem już o tym tyle razy, że już nie chce mi się wyjaśniać tego po raz kolejny. Zresztą w poprzednim moim tekście („Mentalność Kalego” z 18 X 2018) też o tym pisałem.
Chciałbym zwrócić uwagę na co innego. Wszystkie te „argumenty”, jakich używał Jurgiel i jego ludzie, nacelowane były na polskiego odbiorcę. Obliczone były na to, że – jak to pięknie zdefiniował herold „dobrej zmiany”, prezes TVP na wylocie, Jacek Kurski – „ciemny lud to kupi”. Wysyłanie jednak tego steku bzdur do ludzi z branży, fachowców, którzy dobrze wiedzą, co i jak w hodowli koni arabskich funkcjonuje, świadczy, delikatnie rzecz ujmując, o braku wyobraźni autorów tego pomysłu.
Marek Szewczyk



|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 05.11.2018, 14:15 Uaktualniono: 05.11.2018, 15:55 |
![]() Nazywanie wyborców PiS "ciemnym ludem" wykracza poza granice racjonalnej rozmowy.
|
|
![]() |
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 30.10.2018, 7:07 Uaktualniono: 30.10.2018, 13:41 |
![]() Pan Jurgiel rządzi w Białymstoku, na Podlasiu. Janów Podlaski leży w woj. lubelskim.
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 27.10.2018, 11:23 Uaktualniono: 27.10.2018, 12:23 |
![]() Wybory to dobry moment do oceny poczynań rządzących. Od początku "dobrej zmiany" w stadninach nurtowało mnie, co na to wyborcy w Janowie, który najbardziej oberwał. No i są wyniki, bardzo ciekawe w kontekście zmian w Stadninie. Z moich pobieżnych obliczeń wynika co poniżej.
Wybory 2014: wójt Janowa z PSL, ale Rada gminy stosunkiem 8:7 mandatów PiS i PSL. W 2018 do drugiej tury na wójta przeszli dwaj kandydaci z własnych komitetów (w sumie 54,84% głosów). Kandydat z PiSu dostał tylko 22,12% głosów. Mandaty w nowej Radzie gminy: PiS 6 mandatów, PSL bez mandatu, trzy komitety własne - razem 9 mandatów. W gminie Janów było 15 list, nie wiem czemu PSL nie miał kandydatów na 6 listach, a w przypadku pozostałych na ani jednej nie wygrał i stąd zero mandatu dla tej partii. W głosowaniu do rady powiatu Biała Podl. Janow i dwie okoliczne gminy zagłosowały na PiS w 10,43% głosów, a na PSL-31,28%. Czy nie wygląda to na czerwoną kartkę za niszczenie stadniny? Ale rzecz jasna z drugiego końca Polski trudno osadzić, co zaważyło na takich wynikach, osobiste cechy kandydatów czy chęć rewanżu na PiS-ie, ale wyniki są, jakie są. Ciekawe, jak to wygląda w Michałowie. Panie Marku, warto przypatrzyć się tej sprawie również od strony tego, co mówią mieszkańcy obu miejscowości. Iwona G. |
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 27.10.2018, 7:04 Uaktualniono: 27.10.2018, 12:23 |
![]() Jak pokazały wybory samorządowe, ciemny lud nadal przeważa w społeczeństwie, gdyż nawet w bezpośredniej bliskości będącej chlubą regionu SK Janów Podlaski, czyli w woj. podlaskim, PiS wygrał i zdaje się, że będzie rządził samodzielnie...
|
|
![]() |
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 27.10.2018, 6:13 Uaktualniono: 27.10.2018, 6:43 |
![]() Pan Jurgiel w Europarlamencie nie będzie chroniony tak jak poseł. Albo ktoś chce go wystawić do odstrzału, albo nie myślą.
|
|
![]() |