Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Rada zakończyła działalność

Nadesłany przez Marek Szewczyk 12.09.2019, 20:11:42 (2646 odsłon)

Mowa o „Radzie ds. rozwoju hodowli koni w Polsce”, którą powołał do życia we wrześniu ubiegłego roku nowy (wówczas) minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. A teraz - decyzją z 23 sierpnia tego roku -  ją rozwiązał.

 

Tak to wygląda od strony formalnej. Minister nie podał powodów, dla których rozwiązał Radę, a jedynie w uprzejmych słowach podziękował członkom za dotychczasową współpracę oraz aktywny udział w pracach Rady. Dlaczego ją więc rozwiązał?



Zakulisowo wygląda to tak, że minister nie chciał być tym, który dostaje kosza, więc to on dał kosza innym. Ponieważ dotarła do niego informacją, że Jerzy Białobok i Anna Stojanowska zamierzają zrezygnować z członkostwa w Radzie, uprzedził ich podanie się do dymisji i ogłosił decyzję o rozwiązaniu Rady.

 

Oba te fakty, zarówno rozwiązanie Rady przez ministra, jak i wcześniejszy zamiar jej opuszczenia przez Jerzego Białoboka oraz Annę Stojanowską, utwierdzają mnie w przeświadczeniu, że Rada miała jeden główny cel. Było nim ocieplenie wizerunku nowego ministra rolnictwa, który przejął stołek po wyjątkowym nieudaczniku i wielkim szkodniku, Krzysztofie Jurgielu.

 

Zdziwiłem się, kiedy Jerzy Białobok i Anna Stojanowska zgodzili się zasiąść w nowej Radzie. Jeszcze bardziej dziwiłem się, że nie podali się do dymisji, kiedy minister zlecił organizację tegorocznej aukcji Tomaszowi Chalimoniukowi, a ten do współpracy zaprosił włoskiego handlarza koni, Simone Leo, który robił szemrane interesy z nominantami Jurgiela ze Stadniny Koni Michałów, czyli Maciejem Grzechnikiem oraz Hanną Sztuką, a ich, czyli polskich fachowców, pominął w procesie doradczym. Ich zamiar rezygnacji zasiadania w Radzie można skwitować „lepiej późno niż wcale”.

 

A co do Rady. Funkcjonowała przez rok. Minister napisał w swym liście m. in. tak: Spotkania z Państwem były dla mnie ogromną przyjemnością oraz uświadomiła mi istotne problemy, z którymi na co dzień borykają się hodowcy koni. Być może minister ma większą świadomość tych problemów, ale ja nie zauważyłem żadnych pozytywnych efektów w ich rozwiązywaniu. Na szczęście nie było też żadnych efektów negatywnych z działalności Rady.

 

Ot, była Rada i jej nie ma. I tyle.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 17.09.2019, 14:13  Uaktualniono: 17.09.2019, 21:01
 Ceny wysokie, ceny niskie...
W jednym z komentarzy napisano: "Czy sukcesem jest sprzedaż Primery za 90 tys.?"

Odpowiem dwiema informacjami z portalu Equista, które ostatnio zrobiły na mnie duże wrażenie:

"Cichoń Foals Auction: Najwyższą sumę uzyskała Josephine G – aukcja zatrzymała się na 25 000 €." (klacz urodzona 25 czerwca 2019 r., rasa: oldenburska)

"Roczna córka trójkoronowanego American Pharoah była pewniakiem licytacji Keeneland September Yearling Sale, ale nikt nie spodziewał się, że klaczka uzyska kwotę 8,2 mln dolarów."

Problem nie w cenie jednostkowej, lecz w szklanym suficie cenowym dla koni arabskich. Niespełna 3 miesięczna klaczka do sportu osiąga w Polsce lepszą cenę niż kilka klaczy arabskich na ostatniej Pride of Poland. Roczna klaczka pełnej krwi idzie za grube miliony dolarów.
Co trzeba zrobić, by koń arabski generalnie zyskał na cenie? Nobel za sensowny pomysł...
IG
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 01.10.2019, 8:22  Uaktualniono: 01.10.2019, 8:39
 Odp.: Ceny wysokie, ceny niskie...
Przyczyna jest dość jasna, to popularność. Konie arabskie i ich pokazy to promil w całości końskiego biznesu. Duuużo więcej osób woli jeździć na koniu, niż biegać z nim w ręku. Oczywiście, są araby użytkowe, lecz ich użytkowość, możliwości skokowe są z natury rzeczy dużo mniejsze niż przeciętnego nawet "półkrewka". Niewiele osób docenia też ich urodę. Są osoby, które wklęsły profil głowy wręcz przeraża, uważają to za kalectwo i deformację. I nie ma się co obrażać, wszak o gustach się nie dyskutuje. Dość powiedzieć, że arabiarzy jest garstka, ich zachwytu arabem większość miłośników koni zwyczajnie nie rozumie. Tak to wygląda. Nie ma na to recepty.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 15.09.2019, 11:49  Uaktualniono: 16.09.2019, 0:43
 Śmieszne argumenty
Rozbawiła mnie informacja - cytuję:
Pragnę poruszyć jeszcze kwestię Simone Leo. Otóż Tomasz Chalimoniuk zachował się profesjonalnie zapraszając Simone Leo do współpracy. Każdy wie, że Simone Leo wraz z jego Tutti Arabi oraz Arabian Essence są potentatami na rynku promocji i reklamy koni arabskich, więc bez Simone Leo nie może odbyć się żadna światowej klasy impreza z udziałem tych koni.

Szanowna Pani Kumanek i wiele innych osób nie zauważają podstawowej prawdy - że to nie sytuacja na swiecie się zxmieniła - sytuacja dotycząca cen, organizacji aukcji (jak chce obecna władza). Nie zauważają,że zmieniła się sytuacja w Polsce odnośnie osób odpowiedzialnych za stadniny i aukcję. Tylko tyle i aż tyle. Przez dziesięciolecia nie potrzebny był pan leo i jego media. Aukcję robili Polacy i byliśmy z niej wszyscy dumni. Pan Leo też miał zatrudnienie przy poprzednich aukcjach - np. w fatalnej aukcji z 2018 roku. Co do niej wniósł? Jakich kupców sprowadził?
wiemy jedno - Po 3,5 roku radosnej działalności nowych w stadninach - mam tu na mysli ludzi w KOWRZ-e, ministerstwie, stadninach, zatrudnionych ludziach do organizacji - trzeba było wystawić grupę najcenniejszych i niewykorzystanych w hodowli gwiazd, by ratować stadniny.
Taka jest obecna rzeczywistość i żadne głosy "ekspertów" tego nie zmienią i czego nie napsizą to sytuacja jest jaka jest. Są długi, długi i nic więcej
a oczywiście najłatwiej oskarżyc ludzi, którzy mieli osiągnięcia hodowlane, marketingowe. Po ich odejściu widać ile znaczyli dla stadnin i nikt tej roli nie zakrzyczy. Po zmianie ministra - po jego pierwszych krokach mogło się wydawać że coś się zmieni i że nastapi poprawa. Zresztą trudno odmówić, gdy ktoś mówi - ok. było źle, ale chcę naprawić sytuację - w sytuacji gdy stadninom oddało się całe zycie zawodowe i prywatne. Po zwolnieniach zostały tylko zapisane butne obietnice jak to będzie świetnie - zostały długi...
Grażyna Szczupak
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 16.09.2019, 11:26  Uaktualniono: 16.09.2019, 13:00
 Kto tu jest śmieszny ?
Mnie z kolei setnie rozbawił fakt, że nie kto inny, tylko pani Grażyna Szczupak (przesławna gina z byłego forum polskicharabów.com) bierze się tu za wykładanie/objaśnienie stanu faktycznego rodzimej sceny hodowlanej koni arabskich czystej krwi, gdyż nie ma ku temu najmniejszych podstaw (poza wysokim mniemaniem o swej świadomości stanu rzeczy, tyle tylko iż całkowicie rozbieżnym z rzeczywistością). Co więcej, czyni to tonem nie tyle już nawet mentorskim, co wręcz protekcjonalnym; wypowiadając się z pozycji osoby wiedzącej lepiej, rozumiejącej głębiej i widzącej więcej. Uważa ona, że nikt inny - poza nią samą - nie jest w stanie dostrzec/pojąć "podstawowej prawdy". Co gorsza, w sposób wysoce pogardliwy wypowiada się o ludziach mających inne zdanie, nazywając ich cynicznie "ekspertami" (wg niej jedyną prawdziwą ekspertką na tym polu jest ona sama, nie licząc Stojanowskiej, Białoboka i Treli)...

Tymczasem jaką to "prawdę objawioną" prezentuje nam owa pani? Otóż taką, iż jej zdaniem w świecie hodowlanym koni arabskich absolutnie nic się nie zmienia od lat (warunki, trendy, ceny, zasady organizacji), a nikt w kraju nie zauważył (szczególnie "eksperci"), iż zmienili się w Polsce ludzie odpowiadający za hodowlę i sprzedaż/selekcję koni. Jest to tak fałszywe, a przy tym prostackie postawienie sprawy, iż spuszczę na to zasłonę milczenia...

Cytat: "Po 3,5 roku radosnej działalności nowych w stadninach (...) - trzeba było wystawić grupę najcenniejszych i niewykorzystanych w hodowli gwiazd, by ratować stadniny. Taka jest obecna rzeczywistość i żadne głosy "ekspertów" tego nie zmienią i czego nie napsizą to sytuacja jest jaka jest. Są długi, długi i nic więcej."

Przede wszystkim od kiedy na Polih Prestige/Pride of Poland nie szły gwiazdy? Zawsze szły, bo bez nich żadna narodowa aukcja nie miałaby prawa bytu (w tym sensie gwiazdy zawsze ratowały/napędzały aukcje). Nie pojmuję jak można tego nie rozumieć?! Nie przesadzałbym też z "najcenniejszymi i niewykorzystanymi w hodowli gwiazdami", bo tak naprawdę jedyną taką (wpisującą się w te kryteria) była - przy niesprzedaniu Adelity - Galerida (bo już nie Emanolla - natenczas gwiazda lokalna). O jakiej więc (fatalnej, złej) "rzeczywistości" poaukcyjnej prawisz, kobieto? Co do długów, to sprzedażą jednej Galeridy SK Michałów wyszła na plus, a stadnina janowska po owych aukcjach zredukowała swoje o połowę. Jak więc można świadomie, odpowiedzialnie i tyleż obiektywnie pisać, że "są długi, długi i nic więcej"? Czyżby? A może to bardziej jednak pani urojenia (deficyty), pani Grażynko? RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 16.09.2019, 15:30  Uaktualniono: 17.09.2019, 11:40
 Odp.: Kto tu jest śmieszny ?
Zapał polemiczny chyba Pana poniósł. Długi - jak Pan sam zauważył dzięki aukcji Janów może spłacić połowę swych zobowiazań. Michałów wyszedł lepiej, dzięki Galeridzie pokrył straty i jeszcze zostało. Pomińmy tutaj Białkę.
Stadniny do tej pory sprzedawały na bieżące funkcjonowanie, pensje, remontyitp. a czasami jeszcze udawało się odłożyć. A tu w przypadku Janowa zarobiliśmy na pokrycie części długów, a gdzie spłata reszty? pokrycie bieżących potrzeb...
O liście aukcyjnej szeroko dyskutowano i tylu tej klasy koni na raz nie sprzedawano. Czy sukcesem jest sprzedaż Primery za 90 tys.? Czy taka Emanolla jest gwiazda? Na pewno była najlepszą córką niemłodej Emandorii jaką mieliśmy, czy w innym układzie mogła zdobyć więcej za granicami, sięgnąć po wyższe tytuły jest pytaniem otwartym. W ostatnim czasie, nie tylko na aukcji, wyzbyto się przy tym szeregu młodych bardzo wartościowych klaczy. Pozostaje też pytanie co będziemy sprzedawać na kolejnych aukcjach...
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 17.09.2019, 14:14  Uaktualniono: 17.09.2019, 21:02
 Odp.: Kto tu jest śmieszny ?
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Trzeba pilnie zmienić formę prawną państwowych stadnin koni by mogły otrzymywać systemowe wsparcie finansowe państwa. W innym przypadku, dla przetrwania będą wyprzedawać swoje najlepsze klacze, trwoniąc tym samym posiadaną pulę genetyczna i skazując polskiego konia arabskiego na regres hodowlany. Nie można do tego dopuścić. Za żadną cenę.
Beata Kumanek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 17.09.2019, 18:20  Uaktualniono: 17.09.2019, 21:02
 Odp.: Kto tu jest śmieszny ?
Hm....
pamiętam rok 2012, gdy pan RR napisał bardzo krytyczny post na forum PA pisząc o niskiej punktacji koni (wtedy na CHampionacie Narodowym)najwyższe noty nie przekraczały 93 punktów), ze poziom hodowli niski i nie mamy z czym jechać na pokazy tytularne. A był to rok Pingi, Wieży Mocy i Equatora. więc potem pan RR edytował swoje wpisy i teksty te pozmieniał. No bo jaki to fachowiec co się na Pindze i Equatorze nie poznał. Że o Wieży nie wspomnę
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 18.09.2019, 0:46  Uaktualniono: 18.09.2019, 12:36
 Odp.: Kto tu jest śmieszny ?
Faktycznie pamięta pani - jane, Bogno Gałek - co (i jak) pisałem w 2012 roku na forum Pa? Jeśli tak, to proszę przytoczyć odnośne przykłady ilustrujące pani sądy. Proszę konkretnie zacytować co wtedy pisałem, a nie skupiać się wyłącznie na swoich tegoż wyobrażeniach (interpretacjach), gdyż w takim przypadku mamy do czynienia z pomówieniami. Nawet zdiagnozowana u pani fobia (obsesja) na moim punkcie (zrodzona zapewne z kompleksów i osobistej nienawiści) nie jest żadnym usprawiedliwieniem gołosłowia, bredni, bzdur i oszczerstw, w których się pani jawnie specjalizuje. Czekam więc na odnośne przykłady potwierdzające prawdziwość pani ocen/komentarzy, a jednocześnie miałkość mojej wiedzy/sądów w przedmiotowej sprawie. W drugiej połowie 2019 r. każdy może się tu pojawić i objawić światu, że "pan RR" w 2012 roku gdzieś/coś napisał, a z czego rzekomo wynika, że się nie zna na temacie (i że w ogóle jest cały do kitu). Rzecz w tym, by to udowodnić (zilustrować na przykładach)...

Już w tym co napisała pani wyżej widać sporą sprzeczność, bo jak mogłem jednocześnie krytykować i niską punktację, i niski poziom hodowli (na zdrowy rozum trudno to pogodzić, bo albo albo). Wypraszam sobie kompletnie fałszywe i tyleż bezczelne sugestie, że już post factum zmieniałem moje teksty (w ten sposób, by były zgodne z biegiem spraw)! Ja rozumiem, że pani nienawiść do mnie jest tak wielka, że aż nieprzemijająca, ale proszę uważać z tymi oskarżeniami, bo wszystko ma swoje granice... By było jasne. Jako osoba permanentnie walcząca o jakość wypowiedzi, tzn. pracująca z tekstem, niejednokrotnie (gdy było to możliwe) edytowałem swoje teksty, ale były to poprawki czynione tyleż na gorąco, co czysto korektorskie. Nigdy nie posunąłbym się do tego, by po innym, niż zakładałem biegu spraw ingerować w swój pierwotny tekst i jakkolwiek go "uprawomyślać". Nie miałem takiej potrzeby, bo nie uważam się za nieomylnego, a też nie mam problemu z tym, by kiedykolwiek uznać swe pomyłki (jeśli takowe mi się zdarzały) i "posypać głowę popiołem" - tym bardziej, że każdy taki "raz" był dla mnie zawsze nauką. Hodowla koni arabskich jest tak złożoną i nieodgadnioną materią, że tylko kompletny idiota może myśleć, że kiedykolwiek w pełni ją zrozumie i "ogarnie". W historii hodowli koni wielu, w tym wybitnych fachowców niejednokrotnie się myliło (popełniało błędy) w swych opiniach a nawet działaniach, ale nikomu normalnemu nie przychodziło do głowy, by w wyniku tego próbować dezawuować (en block) ich wiedzę, ponadprzeciętną znajomość materii. Na coś takiego mogą się porwać tylko ludzie z kompleksami i ewidentnymi deficytami, no ale to już ich problem... RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 18.09.2019, 10:06  Uaktualniono: 18.09.2019, 12:36
 Odp.: Kto tu jest śmieszny ?
Brałem pod uwagę fakt, że jak tylko "ruszę ginę", to będę miał zaraz z jane (z byłego forum PA) do czynienia, jednako łudziłem się, że może po latach owa pani (Bogna Gałek) już na tyle ochłonęła (dojrzała), iż - w swej "polemice" - nie posunie się więcej do pomówień, kłamstw i insynuacji. Jak widać (słychać i czuć) próżne to były nadzieje, gdyż nawet szmat czasu nie był w stanie uleczyć jej fobii i obsesji. Oczywiście papier/klawiatura zniesie wszystko, jeśli się jednak chce wypaść przekonująco, to dobrze byłoby jednak poprzeć swe "rewelacje" konkretnymi przykładami (cytatami), gdyż inaczej sprowadzamy rzecz do zwykłych (nikczemnych) pomówień. Rozumiem więc, że potrafi pani jakkolwiek udokumentować zaprezentowane wyżej insynuacje, iż post factum ingerowałem w swe wcześniejsze teksty w celu ich "zaktualizowania" (przerobienia zgodnie z biegiem spraw i stanu rzeczy). Proszę o konkretne "ilustracje" pani "tez", gdyż wszystko ma swoje granice...

Po pierwsze nie rozumiem jak mogłem równolegle krytykować niską punktację i niski poziom hodowli? Gdybym uważał, iż poziom hodowli jest słaby, to - na logikę i zdrowy rozum - nie miałbym następnie pretensji o niski poziom punktacji. Druga kwestia. Oczywiście, że jak tylko była taka możliwość, to edytowałem swoje wpisy (nie będąc jedynym w tej mierze, bo to nie żadna zbrodnia), jednako były to poprawki czynione na gorąco i tyleż czysto korektorskie. Nigdy nie posunąłem się do tego, by po innym, niż zakładanym biegu spraw ingerować w pierwotny tekst i jakkolwiek go "uprawomyślać" (zmieniając w nim narrację). Nie miałem takiej potrzeby, gdyż nie tylko nie mam się za nieomylnego, to jeszcze uważam, że na własnych błędach można się nauczyć najwięcej. W tej mierze każdorazowy taki przypadek - jeśli się już zdarzył - był dla mnie nie tylko lekcją pokory, ale też inspiracją do jeszcze większego wysiłku, a w tym sensie nieocenioną nauką. Hodowla koni arabskich jest tak złożoną i nieodgadnioną materią, że tylko kompletny idiota może myśleć, że ktokolwiek kiedykolwiek w pełni ją zrozumie ("ogarnie"). Ja to wiem i rozumiem dlatego nie mam z tym problemu, natomiast - jak się okazuje - pani Gałek kompletnie tego nie pojmuje. To nie jedyna różnica między nami, gdyż owa pani nie ma z kolei problemu z tym, by posunąć się do oszczerstwa i insynuacji (klasycznego hejtu) w celu zdyskredytowania niemiłego sobie adwersarza. Rzecz w tym, że na coś takiego porywają się głównie ludzie z kompleksami i ewidentnymi deficytami, stąd nawet trochę szkoda mi pani Gałek... RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 15.09.2019, 6:43  Uaktualniono: 15.09.2019, 9:09
 XXX
Szanowni Państwo, zwracam się z uprzejmą prośbą o zakończenie tego bicia piany.

O tym, że Rada to tylko "wydmuszka", było wiadomo od samego początku. O tym, jak działała, świadczą dobitnie ślady, jakie można znaleźć w internecie - a raczej szczątkowy charakter tychże śladów. Cała ta Rada była tyle warta, co partia, która ja utworzyła - więc nie ma o czym mówić. Jeśli zaś chodzi o związane z oceną postaw pani Stojanowskiej i pana Białoboka - każdy ma prawo do własnej oceny i opinii, ale jednocześnie nie oznacza to obowiązku wygłaszania jej publicznie. Od...stosunkujcie się od tych ludzi. Prawem każdego jest robić, co chce, samodzielnie kierować swoim życiem i pracować dla takiego pracodawcy, jak się podoba. NIKT nie ma prawa decydować za innych, czy wyżej wymienieni mogą mieć głos w takich, czy innych kwestiach - przynajmniej tak długo, jak długo nie udowodni się szkodliwych działań wynikających z rozbieżności interesów.

Jak słusznie tu zauważono, od końca ubiegłego wieku mało kto interesuje się "przeżytkami w postaci koni". Nie łudźmy się: nawet jeśli polskie społeczeństwo, sprzedajne za judaszowych "500 złotników", za miesiąc skopie kacze kupry, to następcy najprawdopodobniej też będą mieli konie tam, gdzie mieli je ich poprzednicy. Gorzej, że po paru latach od ...syństwa popełnionego przez pewnego ministra w odniesieniu do "flagowych" reprezentantów polskiej hodowli koni arabskich tematem "arabskim" przestają się interesować nawet zwykli miłośnicy koni (a przecież Niemiłościwie Nam Rządzącej Partii chodziło właśnie o to, by sprawa się "rozmyła"). Wygląda wręcz na to, że obecnie jesteście bodajże jedynymi osobami, które cała sprawą dalej się zajmują. Tym większa szkoda, że w tej sytuacji marnujecie energię na czcze i niczego nie przynoszące przepychanki.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.09.2019, 10:06  Uaktualniono: 13.09.2019, 13:03
 Nec Hercules contra plures
Od dawna głoszę tezę, że za dobrej zmiany nastały czasy niebezpiecznie podobne do pierwszych lat powojennych, z potencjalnymi konsekwencjami na wzór tych, jakie nastąpiły w tamtych ponurych czasach.
A tu, proszę, lingwistyczny dowód, że coś jest na rzeczy. Swój wpis pani BK kończy słowami: "wybrali służbę dla swoich arabskich chlebodawców". Czy nie brzmi to jak echo zarzutów postawionych np. oskarżonym podczas sądowej pokazówki w 1947 roku, których "oskarżano głównie o prowadzenie działalności na rzecz obcych mocarstw"?

Pani Beato, proponuję zmianę perspektywy patrzenia na świat. Nie ma znaczenia, czy pp. B. i S. są czy ich nie ma w Radzie. Decyzja Jurgiela o wyrzuceniu dyrektorów PSK zabiła stary porządek rzeczy i nie ma już powrotu do przeszłości. Świat stadnin państwowych trzeba zbudować na nowo i bez kolejnego 4 czerwca to się nie zadzieje.

"Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia." To Gogol, ale jak znalazł ma zastosowanie do dzisiejszych czasów. Sytuacja wymaga zmiany systemu, a nie zmiany człowieka, bo nikt, żaden Herkules albo i święty, nic tu nie poradzi. Kimkolwiek by byli "inni ludzie zdolni pociągnąć ten wózek", tak samo ugrzęzną w tym finansowo-organizacyjnym bagnie, wygenerowanym przez dobrozmianową rewolucję.
IG
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.09.2019, 19:35  Uaktualniono: 13.09.2019, 20:18
 Odp.: Nec Hercules contra plures
Szanowna Pani,

Kojarzenie ostatniego zdania mojego komentarza z czystkami lat czterdziestych ubiegłego wieku to całkowita aberracja. Użyłam z rozmysłem słowa "służba" odnosząc się do kultury i mentalności obowiązującej w krajach Zatoki Perskiej i Arabii Saudyjskiej. Cudzoziemcy pracujący w tych krajach są traktowani przez rodowitych Saudyjczyków, Katarczyków itd. jak służący, niezależnie od tego czy chodzi o pomoc domową z Filipin, pracownika budowlanego z Bangladeszu, czy też fachowca z umownie mówiąc krajów zachodnich. Nic więcej. Jeśli nalega Pani na skojarzenia z minionymi czasami, to powiem jedno. Najgorszym dziedzictwem komuny i post komuny jest totalna degradacja takich pojęć jak uczciwość, lojalność, zwykła ludzka przyzwoitość oraz zapomniana cecha zwana klasą.

Decyzja o wyrzuceniu dyrektorów PSK wcale nie zabiła dawnego porządku rzeczy. Niestety. Brzemienną dla państwowych stadnin była decyzja o ich przekształceniu w spółki skarbu państwa i stało się to za poprzedniej zmiany. Obecna dobra zmiana nic nie zmieniła w tym względzie. Owszem, świat państwowych stadnin trzeba zbudować na nowo. Lecz jak wiadomo, Jerzy Białobok był całkowicie przeciwny wszelkim zmianom i opowiadał się za utrzymaniem tego status quo, które de facto pogrążyło państwowe stadniny w maraźmie.

Żadnego systemu nie da zmienić się bez ludzi. Dlatego od ludzi trzeba zacząć. A ludzie Ci mają posiadać cechy, których według mnie Jerzy Białobok nie posiada. Szermuje Pani Gogolem pomijając całkowicie istotę mojego komentarza. Albo Pani rozumie tę istotę, albo szkoda moich słów na tłumaczenie.
Beata Kumanek
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 13.09.2019, 22:00  Uaktualniono: 14.09.2019, 8:17
 Odp.: Nec Hercules contra plures
Pani Beato, po kolei.
"Najgorszym dziedzictwem komuny i post komuny jest.."
No mnie się zdaje, że nasze czasy to ciągle czasy postkomunistycznej III RP, więc o jakim dziedzictwie postkomuny Pani pisze? Czyżby za Pani oknem roztaczała się już wszechogarniająca IV RP, gdzie wszystko moralne i uczciwe, a z postkomuny pozostał już tylko doktorat prezesa?

"decyzja o ich przekształceniu w spółki skarbu państwa i stało się to za poprzedniej zmiany. Obecna dobra zmiana nic nie zmieniła w tym względzie."
O ile wiem, stadnina JP została spółką w grudniu 1994 r. i Michałów pewnie w podobnym czasie. To czasy rządów prezydenta Wałęsy i premiera Pawlaka. Mam swoje lata i tamte czasy dla mnie jakby się działy wczoraj, ale nie ośmieliłabym się ich określać mianem poprzedniej zmiany.

"Jerzy Białobok /.../ opowiadał się za utrzymaniem tego status quo, które de facto pogrążyło państwowe stadniny w maraźmie."
No tak, a po jego odwołaniu nastały czasy dynamicznego postępu, w wyniku którego stadniny kwitną pod każdym względem... To Pani miała na myśli?

"Albo Pani rozumie tę istotę, albo szkoda moich słów na tłumaczenie."
Rozumiem rzecz jasna, o czym Pani pisze, ale nie jestem w stanie zrewanżować się podobnym wywodem, bo póki kogoś nie złapię za rękę, nie mam zwyczaju obrzucać go błotem i długą listą bezpodstawnych pomówień. Ale Pani, jak rozumiem, ma sądową wiedzę na temat uchybień i przewinień krytykowanych osób... No cóż, z Gdyni widzę tylko to, co powszechnie widoczne i tego się będę dalej trzymać.
IG
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.09.2019, 15:07  Uaktualniono: 14.09.2019, 18:11
 Odp.: Nec Hercules contra plures
Jest tak jak pisze moja przedmówczyni. A zasługą pp. Białoboka i Treli jest to, że w tych nieprzychylnych dla hodowli warunkach nie tylko utrzymali stadniny na powierzchni ale także byli wstanie istnieć na arenie międzynarodowej - zdobywać międzynarodowe laury itp.itd.
Decyzje polityczne z l. 90 XX w. przy braku presji społecznej - kto miała głowę interesować się jakimiś tam nikomu nie potrzebnymi przeżytkami w postaci koni. W rezultacie zmarnowano olbrzymi potencjał hodowlany, dorobek paru pokoleń. Co się stało z wieloma świetnymi stadninami, całą polską hodowlą koni XX? Majątek rozsprzedano za bezcen, konie trafiały w całkiem przypadkowe ręce. W Ochabach w miejscu gdzie kiedyś stała kryta hala itd powstał dinopark...z innych miejsc mamy doniesienia, że prywatny właściciel znanej kiedyś stadniny koni zagłodził zwierzęta itp. itd. Takie były realia w których działali odwołani dyrektorzy - pewnie za cenę wielu kompromisów, rezygnacji z różnych obowiązujących standardów np. powszechnej próby dzielności na torze, niskich płac dla szeregowych pracowników (ale czy nowi prywatnie, właściciele są lepsi? ) Pewnie wiele można byłoby zrobić lepiej, lepiej się promować, wykształcić następców ale to leżało w gestii ministerstw czy agencji rolnej - która powinna np. znaleźć pieniądze na odpowiednie etaty a nie tylko wymagać efektów finansowych.
Zmiana na dyrektorskich stołkach pokazała - jak trudne jest kierowanie takimi ośrodkami w naszych realiach i jak tytaniczną pracę obaj wykonywali -(ich następcy mimo korzystnych warunku - pełnych kas -nie tylko nie zrobili tego lepiej lecz ponieśli spektakularne porażki, a obie firmy znalazły się pod kreską)
Co więcej, rządząca partia. mimo wszelkich zapewnień, pięknych obietnic, hodowlę koni ma również w przysłowiowych czterech literach..... Hasła o zakładaniu jakiegoś ośrodka/instytut promującego naszą hodowlę koni, zapewnieniu ekstra opieki weterynaryjnej w Janowie, zakupach topowych stanówek xxitp. itd. są tyle warte ile mogą chwilowo ładnie zabrzmieć w mediach...
A co do ewentualnej pracy zagranicą -- cokolwiek by mówić to tam przynajmniej fachowcom przyzwoicie płacą. Jaki u nas jest stosunek "dobrej zmiany" do współobywateli, którzy akurat służą narodowi na innych, niższych stanowiskach świetnie pokazuje przypadek pilota który nie chciał swego czasu lądować w Tibilisi lub p. Andrzeja Białasa z Poznania itp.
A po tym wszystkim co się zdarzyło, jak obu dyrektorów publicznie oczerniono, zniesławiono to ja podziwiam p. Bialoboka i p.Stojanowską że zgodzili się wejść do Rady, bo z osobami które w ten sposób mnie potraktowały to nie tylko bym nie była wstanie w jakikolwiek sposób współpracować ale nawet nie chciałbym przebywać w jednym pomieszczeniu.
MŚM
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 12.09.2019, 23:11  Uaktualniono: 13.09.2019, 13:03
 By coś zakończyć, to wpierw trzeba zacząć...
Po pierwsze rada nie mogła zakończyć działalności, bo tak naprawdę nigdy (na poważnie) jej nie podjęła. Była typowym, klasycznym (pustym i fałszywym u podstaw) "projektem fasadowym", bez jakichkolwiek instrumentów, kompetencji i możliwości zadziałania (prostą, by nie rzec prostacką, choć sprytną formą wkupienia się /na wejściu/ nowego ministra w tzw. "środowisko /żenująco miałkie i apatyczne; powolne każdemu we wszystkim; bez ambicji, charyzmy i charakteru/). Znając dobrze styl, tryb i metody urzędników pisowskich nigdy nie uwierzyłem w ten tani chwyt propagandowy, gdyż jako taki nie miał być on jakkolwiek merytorycznym (nie pod takimi auspicjami i nie w takim "rozdaniu"). Nie dziwne więc, że nikt z nas nie spotkał się - przez ten rok - z żadnym efektem działalności tej - pożal się Boże - "rady" (od siedmiu boleści). W tej mierze nie ma żadnego znaczenia, iż została rozwiązana, bo czy była czy jej nie ma, to efekty są dokładnie takie same (żadne)...


Po drugie bardzo infantylną jest próba wmówienia nam (opinii publicznej) - po rozwiązania jej przez Ardanowskiego - że u J. Białoboka i A. Stojanowskiej był wcześniej jakiś "zamiar rezygnacji zasiadania w radzie". Śmiechu warte. Może niektórym trudno to pojąć, ale na tym świecie liczą się czyny, a nie zamiary (takimi jest piekło wybrukowane). W sytuacji, gdy ów "zamiar" nigdy nie przerodził się w konkretne zadziałanie rzeczonej dwójki na tym polu, to nie można tego wmawiać myślącym ludziom, nie narażając się na śmieszność (politowanie). Prawda jest taka, że ani Białobok, ani Stojanowska - do momentu rozwiązania rady - nie zdobyli się na to, by samym wypisać się z tego fasadowego tworu, a tym samym już dawno przestać firmować/legitymizować "tę wydmuszkę Ardanowskiego". Jeśli - z jakichś względów - nie chcieli tego robić przed aukcją, to mieli wystarczająco dużo czasu by zrobić to już po niej. Nie uczynili jednak tego, pozwalając się "zaskoczyć" pisowskiemu czynownikowi. Żenada do kwadratu... RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 12.09.2019, 22:03  Uaktualniono: 12.09.2019, 22:35
 Wreszcie
Z zadowoleniem i satysfakcją przyjęłam informację o rozwiązaniu rady ds.rozwoju hodowli koni w Polsce. Gratuluję ministrowi Ardanowskiemu tej decyzji.

Od początku było dla mnie jasne, iż Anna Stojanowska i Jerzy Białobok nie mają zamiaru działać w jakikolwiek konstruktywny sposób na rzecz państwowej hodowli koni arabskich. Chodziło im jedynie o interes własny, bowiem prowadzą prywatne biznesy związane m.in. z pośrednictwem w handlu końmi arabskimi. A.S. i J.B. zasiedli w ministerialnej radzie dla 50 aukcji Pride of Poland. Do rąk ich klientów powędrowały za wielkie pieniądze takie gwiazdy jak Galerida, Emanolla, embrion od Emandorii, Primera itd. Stadniny zarobiły, i owszem, lecz jak sądzę, omawiane osoby zarobiły również swoje prowizje ze sprzedaży tych koni. Powiem oględnie, że w sposób nieetyczny, jeśli tak się stało, choć z pewnością załatwiono to dyskretnie. Skandaliczne zachowanie Jerzego Białoboka na aukcji Pride of Poland tylko uprawdopodabnia taki scenariusz. A.S. i J.B. osiągnęli swój cel, więc dalsze zasiadanie w radzie nie było im już potrzebne. Tak czy owak, to jednak nie oni zrezygnowali z zasiadania w radzie, lecz minister rolnictwa sam zrezygnował z usług tych państwa. Mam nadzieję, że raz na zawsze.

Pragnę poruszyć jeszcze kwestię Simone Leo. Otóż Tomasz Chalimoniuk zachował się profesjonalnie zapraszając Simone Leo do współpracy. Każdy wie, że Simone Leo wraz z jego Tutti Arabi oraz Arabian Essence są potentatami na rynku promocji i reklamy koni arabskich, więc bez Simone Leo nie może odbyć się żadna światowej klasy impreza z udziałem tych koni. Nawet Monika Słowik powiedziała w bodajże marcowym wywiadzie dla RMF FM, że każdy kto miałby organizować sierpniowy czempionat i aukcję w Janowie musi skorzystać z usług Simone Leo. A nikt nie wie tego lepiej niż A.S. i J.B.

Cóż jednak się stało? Natychmiast po ogłoszeniu kontrowersyjnej listy aukcyjnej naszpikowanej gwiazdami uruchomiono nagonkę na Simone Leo jako rzekomego autora tej "haniebnej" listy. Moim zdaniem uczyniono to w celu ukrycia prawdziwych jej autorów. Karty zostały odkryte na aukcji, i to nie Simone Leo te karty rozdawał.

Jeśli faktycznie Tomasz Chalimoniuk pomijał "polskich fachowców" w procesie doradczym, lub starał się ich pomijać, to pewnie dlatego, że uświadamiał sobie istniejący konflikt interesów związany z udziałem tychże prywatnych przedsiębiorców w radzie.

W podsumowaniu chcę powiedzieć co następuje. Marek Trela, Jerzy Białobok i Anna Stojanowska wybrali służbę dla swoich arabskich chlebodawców. Mieli prawo. Jednak reprezentując obecnie interesy arabskich i innych obcych stadnin, nie mogą mieć absolutnie żadnego głosu w kwestiach dotyczących państwowej hodowli koni arabskich. A w Polsce są inni ludzie zdolni pociągnąć ten wózek.
Beata Kumanek
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5