Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Czy wyścigi konne ruszą 16 maja?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 7.05.2020, 14:37:53 (1122 odsłon)

Na 10 dni przed zaplanowanym rozpoczęciem sezonu wyścigowego na Służewcu ciągle jeszcze nie ma pewności, że będzie to możliwe. Na dziś, czwartek 7 maja (godzina 16.00) stan prawny jest taki, że nie ma zapowiadanych zmian w rozporządzeniu ministra zdrowia, które by to umożliwiły. I to mimo tego, że minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, już 23 kwietnia, dwa dni po złożeniu wniosku w tej sprawie do ministra zdrowia, w publicznej telewizji zapowiadał, że sezon wyścigowy na Służewcu ruszy (bez publiczności) w sobotę 16 maja. Wyglądało więc na to, że panowie ministrowie się dogadali. Ale jednak coś nie zagrało.



Wszyscy sądzili, że zapowiadane zmiany w rozporządzeniu ministra zdrowia dotyczące wyścigów konnych zostaną ogłoszone 30 kwietnia, tak jak zostały ogłoszone te dotyczące funkcjonowania jeździectwa. A dokładnie – 30 kwietnia o godzinie 20.00 został opublikowany projekt owych zmian rozporządzenia, z bardzo ograniczonym czasem do zgłaszania ewentualnych poprawek, bo ten termin mijał 1 maja o 12.00 w południe.

Mimo tego ekstremalnie krótkiego czasu Ogólnopolski Zespół Wsparcia Branży Jeździeckiej (ciało powołane do życia przez Marcina Podporę) zdołał takie poprawki przygotować, a na dodatek zmobilizować wiele osób, które różnymi kanałami (przez posłów, senatorów, urzędników ministerialnych) propozycje tych poprawek wysyłały do ministerstwa zdrowia. I podziałało.

 

Najistotniejsza zmiana w tych poprawkach dotyczy tego, że sześć osób na koniach plus trener, to dopuszczalny limit nie na „stadninę koni” – jak było pierwotnie - a na jeden zewnętrzny plac treningowy w ośrodku jeździeckim. A więc jeśli taki ośrodek ma np. cztery place treningowe, to w jednym czasie może na nich trenować 24 osoby pod kierunkiem 4 trenerów.

 

Jeśli już przy działalności Ogólnopolskiego Zespołu Wsparcia Branży Jeździeckiej jestem, to warto powiedzieć, że właśnie dziś dwa pierwsze transporty owsa zaoferowanego przez ministra Ardanowskiego trafiają do konkretnych stajni. Są to stajnie, które takie zapotrzebowanie zgłosiły i złożyły odpowiednie dokumenty (m.in. dokumentujące utratę zarobków z jazd konnych). W jednym przypadku (Kujawsko-Pomorskie) jest to 270 kg owsa, a w drugim (klub z Lubuskiego) 1400 kg.

 

Wracając do wyścigów konnych – chyba na przełomie 30 kwietnia i 1 maja zabrakło interwencji ze strony środowiska wyścigów konnych (mam na myśli zarówno Polski Klub Wyścigów Konnych, jak i organizatora, czyli de facto Totalizator Sportowy), kiedy stało się jasne, że we wspomnianym projekcie zmian w rozporządzeniu ministra zdrowia nie ma nic o wyścigach konnych. Ktoś tu przespał ten moment.

 

Teraz zrobiło się nerwowo i zaczęły się interwencje. Czy poskutkują? Czy się zdąży ze wszystkim na czas?

 

Prezes PKWK Tomasz Chalimoniuk na moje pytania zadane mu dziś w tej sprawie, poinformował mnie, że ma już zgodę Głównego Inspektoratu Sanitarnego, a także „rekomendację” od ministra zdrowia. Ta rekomendacja to taka obietnica, że zmiany w rozporządzeniu nastąpią albo w drodze specjalnych poprawek opublikowanych osobno (mało prawdopodobne), albo zostaną opublikowane  w poniedziałek 11 maja, kiedy będą wprowadzane kolejne regulacje odmrażające gospodarkę (bardziej prawdopodobne).

 

Obecna sytuacja jest bardzo niekomfortowa zarówno dla PKWK, jak i dla Toru Służewiec, bo są trochę w sytuacji wicepremiera Sasina, który dał polecenie drukowania kart do głosowania korespondencyjnego, jakie miało się odbyć 10 maja, mimo że ustawa w tej sprawie nie została jeszcze przyjęta przez sejm.

Na Służewcu trwają przygotowania do rozpoczęcia sezonu, między innymi przyjęte zostały zapisy do pierwszego dnia wyścigowego, choć do końca nie ma pewności, że inauguracja będzie się mogła odbyć 16 maja.

 

Jedną z form tych przygotowań jest zaplanowane na poniedziałek 11 maja pierwsze posiedzenie (prawie) nowej Rady PKWK. Głównym celem tego posiedzenia, poza ukonstytuowaniem się (czyli wyborem nowego przewodniczącego i dwóch wiceprzewodniczących) ma być zaakceptowanie sędziów wyścigowych oraz składów komisji technicznej i odwoławczej.

 

Użyłem słowa „prawie” nowa Rada PKWK, bo ze starej, liczącej 9 osób, minister Ardanowski odwołał 16 marca ośmiu członków (z wyjątkiem jednego, wiceprzewodniczącego), a w ich miejsce 27 kwietnia powołał nowych. Sytuacja o tyle dziwna, że kadencja owej starej Rady, powołanej w sierpniu 2016 roku, upływała w sierpniu tego roku. Dlaczego więc na cztery miesiące przed upływem kadencji minister powołuje (prawie) nową Radę?

 

Wygląda na to, że w tym sezonie wyścigowym prezes PKWK chce współpracować z innymi niż dotychczas ludźmi, więc minister mu to umożliwił. Z jednej strony jest to prawdopodobnie naprawianie kolejnego błędu poprzedniego ministra rolnictwa, bo to jeszcze Krzysztof Jurgiel powołał poprzednią Rady. Mam na myśli nieadekwatny do zadań skład personalny Rady. Z drugiej zaś strony obecny kształt ustawy o wyścigach konnych nie odpowiada standardom demokratycznym (ale to akurat w kraju rządzonym przez PiS nie jest wyjątkiem a regułą), bo skoro ciało pełniące rolę kontroli społecznej nad wyścigami konnymi organ powołujący to ciało, czyli minister, może w każdej chwili wymienić, to taka możliwość sprowadza to ciało (czyli Radę) do atrapy organu nadzorczego.

 

Czy przepisy umożliwiające rozgrywanie wyścigów konnych (bez publiczności i z zachowaniem różnych obostrzeń sanitarnych) ukażą się w sposób skuteczny w najbliższym czasie, przekonamy się zapewne w poniedziałek 11 maja. Wówczas wyścigi na Służewcu będą się mogły odbyć w sobotę 16 maja. Ale nie na partynickim torze we Wrocławiu. Co prawda owe wyczekiwane obecnie z olbrzymią niecierpliwością zmiany w przepisach będą dawały Partynicom taką samą możliwość, ale wrocławski tor podlega władzom tego miasta i to one będą decydować, kiedy ewentualnie gonitwy będzie tam można organizować. A z tego, co można wyczytać w przestrzeni publicznej (a właściwie z tego, że takich rozważań w ogóle tam nie można znaleźć) należy wnosić, że we Wrocławiu nie ma ciśnienia na szybkie rozpoczęcie wyścigów bez publiczności.

Marek Szewczyk

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5