Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Mniej arogancji, więcej transparentności

Nadesłany przez Marek Szewczyk 17.09.2020, 18:55:15 (1312 odsłon)

Zacznę od tego, że jako delegat na zjazd sprawozdawczy Polskiego Związku Jeździeckiego głosowałem za przyjęciem sprawozdania zarządu za rok 2019 i za przyjęciem sprawozdania finansowego za tenże rok.

 

Zwłaszcza stan finansów PZJ jest bardzo dobry. Nie sposób nie przyznać, że prezes Jan Sołtysiak – bo to głównie jego zasługa – potrafi zapanować nad finansami. Potrafi utrzymać dyscyplinę wydatków, a także wie, jak i na czym zarabiać. Pokazywał to wiele lat w swoim klubie, pokazuje teraz na niełatwym podwórku PZJ. Ukoronowaniem tego jest zakup posesji w Warszawie (na ul. Gilarskiej), która będzie nową siedzibą biura PZJ. To co od dawna było marzeniem środowiska, a zwłaszcza Marcina Szczypiorskiego, który jako wieloletni pracownik PZJ na różnych stanowiskach zabiegał, aby najpierw zgromadzić odpowiednie fundusze, a potem zamienić je na własny lokal – teraz, po wielu latach stanie się faktem. Pracownicy mają zacząć urzędować  w nowej siedzibie od 2 listopada.



Mówiąc nieco górnolotnie, prezes Sołtysiak wystawił sobie tym faktem pomnik. Ale na tym pomniku pojawiły się rysy.

Jak teraz widać, pan prezes miał plan, aby uzbierać na nową siedzibę, od dawna, ale realizował go, m. in. konsekwentnie zaciskając pasa i skąpiąc pieniędzy na akcje czysto sportowe, nie dzieląc się swoimi zamiarami z nikim. Nawet pozostali członkowie zarządu do jakiegoś momentu nie wiedzieli o jego planach, a nawet o podjętych już krokach.

 

Drugą, istotniejszą rysą jest arogancja. Umowa notarialna na zakup nowej siedziby została podpisana przez dwoje członków zarządu 30 lipca, a środowisko jeździeckie w osobach delegatów na zjazd, dowiedziało się istotnych szczegółów dopiero w Młodzikowie 16 września. Te szczegóły były zresztą prawie „wyduszane” z prezesa przez delegatów. Oczywiście, wiadomość o zakupie nowej siedziby krążyła już wcześniej w środowisku, ale było pełno znaków zapytania i obaw. Dopiero na zjeździe dowiedzieliśmy się oficjalnie, że na zakup nowej siedziby nie zostały zaciągnięte żadne kredyty (których spłacanie spadłoby na kolejny zarząd), ani nie dołożyli się żadni sponsorzy (co z kolei mogłoby uzależniać PZJ od tychże darczyńców).

 

Rozumiem, że póki sprawa nie stała się faktem pod względem prawnym, trudno było o niej informować opinię publiczną. Jednak kiedy już została podpisana umowa notarialna, co stało na przeszkodzie, aby poinformować środowisko jeździeckie za pośrednictwem strony internetowej PZJ, albo za pomocą wywiadu udzielonego któremuś z portali jeździeckich? Nie pozwoliła na to arogancja. Bo poinformowanie o tak ważnym i interesującym wszystkich wydarzeniu nie była kwestią dobrej woli. Była obowiązkiem. Kierowanie PZJ to nie tylko dobre zarządzenie tym ciałem, to także rzetelne informowanie środowiska o podejmowanych działaniach. A brak odpowiedniej komunikacji ze środowiskiem jest arogancją władzy.

 

Jan Sołtysiak znany jest ze swego obcesowego traktowania innych. Jak sam rozpowiada, nie będzie kandydował na kolejną kadencję, więc może mu nie zależeć mu na tym, co o takim postępowaniu będą sądzić ci, którzy za rok będą głosować nad wyborem nowego prezesa. Ale dziwię się pozostałym członkom zarządu, zwłaszcza tym, którym marzy się reelekcja. Zrobić coś korzystnego dla środowiska, a potem tracić część punktów, jakie się za to należą, przez aroganckie potraktowanie tegoż środowiska, to kroki delikatnie mówiąc nierozważne.

 

A propos wyborów za rok. To kolejny przykład na arogancję. Tzw. ustawa covidowa daje związkom sportowym możliwość przedłużenia kadencji władz o rok, by wybory odbyły się po igrzyskach olimpijskich w Tokio, które zostały przesunięte na 2021 rok. Rozsądny krok, bo pozwala na ocenę efektów działania władz związków sportowych dopiero po najważniejszym wydarzeniu sportowym każdego czterolecia (a w tym wypadku pięciolecia), jakim są igrzyska olimpijskie.

 

I nic dziwnego, że zarząd PZJ też idzie tą drogą. Ale w którym momencie się na to zdecydował? Chyba nie w dniu zjazdu? Więc dlaczego się o tym oficjalnie dowiadujemy dopiero na zjeździe sprawozdawczym? Dlaczego nie zostaliśmy o tym poinformowani wcześniej, kiedy taka decyzja zapadła. Powtórzę to co napisałem chwilę wcześniej – poinformowanie o tym nie jest kwestią dobrej woli. Jest obowiązkiem. Nie przekazanie tej ważnej informacji wówczas, kiedy taka decyzja zapadła, jest objawem arogancji.

 

Na zjeździe delegaci dużo czasu poświecili zjawisku, nazwijmy je: xxx. Chodzi o te denerwujące komunikaty typu, że jakiemuś klubowi przedłużono certyfikat bo spełnia warunki, co polega m.in. na tym, że szkolenie prowadzi: xxxxxxxxxx – Trener II klasy z aktualną licencją; podpisane oświadczenie szkoleniowca – właściciel ośrodka; xxxxxxxxxx – Instruktor Sportu z aktualną licencją; podpisane oświadczenie szkoleniowca – współpraca na podstawie umowy o pracę oraz xxxxxxxxx – Instruktor Szkolenia Podstawowego z aktualną licencją; podpisane oświadczenie szkoleniowca – współpraca na podstawie umowy o pracę.

 

Ja pozwoliłem sobie podczas zjazdu na wyrażenie negatywnej oceny faktu, że zarząd nie zrealizował uchwały nr 24 z poprzedniego zjazdu. Chodziło o umieszczanie imienia i nazwiska osób ukaranych dyscyplinarnie w sprawozdaniach zarządu. Uzasadnienie tego kroku, zawarte w sprawozdaniu merytorycznym zarządu PZJ, liczy blisko 5 stron. Są to długie, skomplikowane, napisane prawniczym językiem wyjaśnienia, które więcej mącą niż wyjaśniają. Przede wszystkim zaś obrazują pewne niepokojące zjawisko. Prawnicy mają zarządowi doradzać, ale decyzje ma podejmować zarząd. Władza wykonawcza nie może stać się zakładnikiem prawników, zwłaszcza takich o zajęczych sercach. Tymczasem, przynajmniej w tym obszarze, czyli RODO w PZJ, jesteśmy świadkami zjawiska, że intepretowanie RODO w sposób na wyrost bojaźliwy, sprawia, że niektóre komunikaty i niektóre decyzje stają się karykaturą rządzenia.

 

A o tym, że taka polityka braku transparentności odpowiadała członkom zarządu, najlepiej świadczy fakt, że w protokołach z zebrań zarządu wyniki głosowań były podawana tylko w wymiarze liczbowym; ile głosów „za”, ile „przeciw”, ale tego, kto jak głosował, nie mogliśmy się dowiedzieć. A tymczasem, jak się okazało podczas tego zjazdu, pan prawnik stwierdził, że akurat w tym wypadku można podawać z imienia i nazwiska, kto jak głosował. I tak mają teraz wyglądać protokoły z zebrań zarządu.

 

Swoją drogą nie sposób zrozumieć, że w komunikacie o certyfikowaniu klubu nie można podać nazwiska zatrudnionego tam trenera, a w protokole z zebrania zarządu można podać imię i nazwisko członka zarządu i to, jak w danej sprawie głosował. Gdzie tu logika, gdzie sens?

 

Na zakończenie apel do władz PZJ – mniej arogancji, więcej transparentności przez ten rok, jaki pozostał obecnemu zarządowi. Będzie to korzystne i dla członków zarządu, i całego środowiska jeździeckiego.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 23.09.2020, 13:22  Uaktualniono: 24.09.2020, 11:57
 Ardanowski odchodzi?
Oby jego następca nie był gorszy...
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 19.09.2020, 14:47  Uaktualniono: 19.09.2020, 16:18
 Pomnik Dzierżyńskiego
Marku, udzielenie absolutorium to nie tylko zatwierdzenie sprawozdania finansowego. To jest zatwierdzenie działalności zarządu w całym okresie sprawozdawczym. Ze stawianiem pomników też trzeba Marku bardzo uważać. Niektóre warszawskie pomniki zostały z hukiem obalone, np. na pl. Bankowym, dawnym Dzierżyńskigo, a jeszcze pod koniec lat 80-tych wydawało się, że będzie stać wiecznie.
Wojciech Pisarski
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5