Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Co mówią wyniki z Białki?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 8.06.2021, 17:21:40 (2684 odsłon)

Przez lata podczas młodzieżowego pokazu koni arabskich w Białce toczyła się zacięta rywalizacja między stadninami w Janowie Podlaskim i Michałowie, a okruchy z pańskiego stołu przypadały od czasu do czasu Białce bądź hodowcom prywatnym. Takiego wyniku, jak w tym roku, jeszcze nigdy nie było. A właściwie takiej olbrzymiej dysproporcji między Michałowem a Janowem Podlaskim. Michałowskie konie wygrały wszystkie cztery czempionaty, a 2-letnia El Medida zdobyła tytuł best in show. Nawiasem mówiąc wszystkie cztery najlepsze koni, to potomkowie michałowskiego ogiera Morion; plus dwa medale brązowe – pełna dominacja tego reproduktora.



W sumie Michałów zdobył 4 złote, 3 srebrne i 2 brązowe medale, a Janów Podlaski… żadnego! Jedynie 3 miejsca w Top Five. Konie prywatnych hodowców zdobyły 1 medal srebrny i 2 brązowe, co biorąc pod uwagę wyjątkową słabość Janowa, nie powala na kolana, a konie z Białki nie tylko nie zdobyły żadnego medalu, ale nawet żaden nie znalazł się w Top Five.

 

Pozostańmy jeszcze przez chwilę przy wynikach, ale nie finałów, a sobotnich klas. A konkretnie jednej klasy, gdzie dwuletnia klaczka Mercy (Prestish – Mefretite) zajęła ostatnie miejsce z wynikiem 85,67 pkt. Dla tych, którzy się mniej znają, to rezultat bardzo kiepski. Najgorszy na pokazie w Białce. Drugi najgorszy wynosił 88 z ułamkiem. I któż tego najgorszego konia pokazu „pure polish” (ha, ha),  wystawił… chyba na swoje pośmiewisko? Krystyna Chmiel. Pani Profesor, nie ma Pani litości dla siebie i dla klaczki, która – nomen omen – nazywa się „Litość”.

 

Co mówią nam wyniki z Białki?

 

W Janowie Podlaskim oraz Białce degrengolada postępuje, a w Michałowie na szczęście nie. Ta ostatnia stadnina ma więcej szczęścia do ludzi zarządzających nią po 2016 roku. Co prawda duet Maciej Grzechnik oraz Hanna Sztuka mocno się „starał” i traktując stadninę jak prywatny folwark, wyrządził jej sporo szkód, ale zarówno Monika Słowik, jak i obecnie pełniący obowiązki prezesa Marek Romański, zdołali sprawować rządy w sposób rozsądny. W przypadku pana Romańskiego trzeba użyć czasu teraźniejszego. Choć żadne z nich nie było arabiarzem, to jednak w sprawach hodowli koni niczego nie popsuli, zapewne dlatego, że pozwalali (a p. Romański nadal pozwala) zootechniczkom zajmować się tym, czego się w tym zawodzie wymaga. Wygląda na to, że firma jako przedsiębiorstwo rolne także była i nadal jest prowadzona co najmniej  poprawnie, co zapewne też polega na tym, że sprawami pól uprawnych oraz oborą zajmują się właściwi ludzie.

Niebawem poznamy wyniki finansowe stadnin za 2020 rok, a wtedy dowiemy się, czy te pozytywne przypuszczenia w przypadku michałowskiej spółki się potwierdzą.

 

Niestety, janowska stadnina nie miała i nadal nie ma szczęścia do zarządzających nią ludzi po 2016 roku. O rządach Marka Skomorowskiego, który zapewniał, że od teraz konie będą jego pasją, oraz obecności w zarządzie spółki Mateuszka-Kłamczuszka, który wraz z Karolem Tylendą odegrali czołowe role podczas oszukańczej aukcji z 2016 roku, nie będę się już rozpisywał. Wylałem na ten temat morze atramentu. Niestety, choć potem rządy objął człowiek, który niewątpliwe jest koniarzem, jednak nie przełożyło się na poprawienie sytuacji w stadninie, jeśli chodzi o wyniki w hodowli koni arabskich. Sławomir Pietrzak nie był arabiarzem i nie chciał nim zostać. Jego arogancja polegająca na  przekonaniu, że tytuł profesorski daje mu automatycznie taką pozycję w przypadku hodowli koni, że narody klękajcie – nie znalazła potwierdzenia w wynikach ani hodowlanych, ani finansowych spółki. A rządy kolejnego „geniusza” hodowlanego i menedżerskiego, czyli Grzegorza Czochańskiego, doprowadziły do tego, że konie musiały jeść zgniłe siano, kowala nie oglądały przez pół roku, a wyniki finansowe sięgnęły dna. Rządy Marka Gawlika, choć nie był ani koniarzem, ani tym bardziej arabiarzem, dawały nadzieję na poprawę sytuacji, ale niestety trwały krótko. A teraz rządzi nominant polityczny, były senator PiS. I choć Lucjan Cichosz jest lekarzem weterynarii z wykształcenia (tak jak Marek Trela), to jednak nie przekłada się to na poprawę sytuacji w stadninie. I trudno na to liczyć, jeśli się weźmie pod uwagę, jak kiepskim gospodarzem był w Białce, gdzie przez jakiś czas sprawował rządy.

 

Wyniki hodowlane janowskiej stadniny dołują. Finansowe spółki też. Co prawda dofinansowanie janowskiej spółki sumą ponad 7 mln zł pozwoli zapewne uniknąć postawienia jej w stan upadłości, ale gdy poznamy wynik za rok 2020, a znamy wysokość dofinansowania, to pozwoli nam ocenić faktyczną sytuację spółki obecnie.

 

A przy okazji. W Białce i Janowie Podlaskim dzieje się źle. Gdzie jest nadzór właścicielski? Co robi KOWR? Kiedy w stadninach arabskich dzieje się źle czy bardzo źle, to opinia publiczna dowiaduje się o tym dzięki posłankom opozycji, dzięki dziennikarzom, czy wreszcie dzięki prokuraturze i sądom. Jeśli dochodzi do tego, że nawet „ziobrowska” prokuratura stawia byłemu prezesowi michałowskiej stadniny zarzuty, to najlepszy dowód, że za jego rządów działo się tam źle. Ale dlaczego tych nieprawidłowości nie wykrył wcześniej nadzór właścicielski? Dlaczego wcześniej KOWR nie zareagował?

 

Po co jest KOWR? Niestety, odpowiedź na to pytanie jest smutna. KOWR jest po to, aby spora grupa urzędników miała ciepłe posady w stolicy i dobre pensje. A także po to, aby patrzeć skąd wieje wiatr i jakich nominantów politycznych gdzie wsadzić. A wyniki w hodowli czy wyniki finansowe? A kogo to obchodzi? Urzędników z KOWR na pewno nie.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 27.06.2021, 17:10  Uaktualniono: 28.06.2021, 10:59
 Odp.: Co mówią wyniki z Białki?
Pierwszy zagraniczny pokaz i Wasze Morionki poległy.... potomstwo Kahila w dłuższej perspektywie się nie nadaje, ani 1 ani 2 pokolenie, ani każde następne. Wychodzi długi, prosty łeb + problemy z nogami. Nie trzeba być Einsteinem, by to zobaczyć. Trzeba wrócić do Shanghaia i linii z domieszką krwi egipskiej, im szybciej to ktoś zrozumie, tym mniej wstydu.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.06.2021, 12:33  Uaktualniono: 15.06.2021, 12:03
 Film
https://www.youtube.com/watch?v=r4rMzzEaTpk 5 minut robienia sałatki, więc nie obejrzałem Białki.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 10.06.2021, 13:12  Uaktualniono: 10.06.2021, 20:16
 Co powiedziała nam Białka?...
Zacznę od tego, by nie sprowadzać stanu rzeczy do absurdu, iż wystarczy wykąpać konie kilka razy i bardziej skupić się na ich pielęgnacji, by osiągnąć sukces na tym czy innym pokazie. To tak absolutnie nie działa. Ba, jak wykazała ta edycja Białki, nie wystarczy też sprowadzić znanego w Europie prezentera, by ów sukces sobie z mety zagwarantować (niezależnie od wszystkiego). Ciągle i wciąż warto stawiać przede wszystkim na jakość przychówku - wszystko inne mając za ledwie dodatkowy, bonusowy element. Przy tej okazji chcę też rzec, iż zgadzam się z tymi głosami, które uważają iż białecki pokaz powinien być oparty wyłącznie na młodzieży krajowej hodowli, bowiem w innym wypadku wypacza się jego ideę (sens i przesłanie)...

Co mówią nam wyniki z tegorocznej Białki? Otóż kilka rzeczy.
Po pierwsze to, iż w każdym projekcie (w tym hodowlanym) najbardziej liczą się ludzie - ich sumienność, talenty, chęci, możliwości i wizje (energia, fantazja). Przy braku takowych ciężko jest cokolwiek osiągnąć, bez względu na to, ile razy wykąpiemy swego konia przed pokazem.

Po drugie, iż mamy natenczas dwa (nawet trzy) światy w rzeczywistości serwowanej nam przez poszczególne stadniny państwowe. Pierwszy z tych światów (ten normalny, by tak rzec „cywilizowany”; godny podziwu i wręcz naśladowania) tworzy SK Michałów i jej załoga - pełna polotu, fantazji i otwartości na świat (przy tym bardzo dobrej organizacji i rzetelności pracy). Oni nie tylko nie mają nic do ukrycia (prawdziwa cnota krytyk się nie boi), to jeszcze na każdym kroku oraz w każdym możliwym wymiarze dzielą się z opinią publiczną (miłośnikami polskich arabów) nie tylko swoimi osiągnięciami, ale też codziennością. Owa transparentność i komunikatywność (otwartość) SK Michałów, to fantastyczna sprawa dla wszystkich przyjaciół stadniny michałowskiej i sympatyków polskich arabów, gdyż wpisuje się ona świetnie w ich oczekiwania, ale też w nowoczesny model prowadzenia hodowli. Niestety, od tego wzoru mocno odbiega stan rzeczy mający miejsce w SK Janów Podlaski, gdyż tamtejsza załoga – z jakiś przyczyn - nawet nie próbuje podążyć śladem swych kolegów z Ponidzia. Od dobrych kilku lat Janów Podlaski, to ośrodek hodowlany tyleż głęboko wycofany, co źle kierowany i mocno siermiężny (deficytowy) praktycznie na każdej płaszczyźnie. Ze skromną (zbyt małą liczebnie) załogą; zapewne oddaną swej pracy, jednak raz, że bez należytego wsparcia zarządu, a dwa, iż bez należytego polotu, energii i wiary w to, że można i trzeba wychodzić ponad schematy; iż warto być kreatywnym, przebojowym, otwartym (medialnie) na świat i ludzi. Wierzę, iż także w Janowie są ludzie pracowici i utalentowani; którzy się starają i którym zależy – rzecz jednak w tym, że jeśli nawet tak jest, to nie przekłada się to na określoną rzeczywistość (iż nie widać tego ani na płaszczyźnie komunikacyjnej, ani też marketingowej). SK Janów Podlaski jako miejsce absolutnie magnetyczne (kultowe dla wszystkich miłośników arabów) nie może wciąż tkwić w tym marazmie, stąd absolutnie i tyleż pilnie potrzebny jej nowy impuls i świeża energia. Tyle i tylko tyle, gdyż potencjał ta stadnina wciąż ma ogromny (tyle, że uśpiony, w dużej mierze porażony). Niestety, jeszcze bardziej smutną rzeczywistość, przybierającą formę metaforycznego „trzeciego świata” obserwujemy od kilku lat w SK Białka, w której trudno odnotować jakiekolwiek ślady spójnych, racjonalnych działań, ale przede wszystkim wizji. Jak dotąd panuje tam niepodzielnie niemoc, pasywność i niekompetencja ("Głucha Dolna"). Co gorsza - nikomu to specjalnie nie przeszkadza (nie tylko na miejscu, ale też w KOWRze, w jego Zespole Nadzoru właścicielskiego i w samym Ministerstwie Rolnictwa). Miarą absolutnego nieradzenia sobie („katastrofy humanitarnej”) w Białce jest ledwie 10 źrebiąt, które przyszły tam na świat w tym sezonie, przy 30 w poprzednim roku. To jawny (bolesny) znak tego, iż absolutnie źle się dzieje w tej stadninie i że trudno jest tam znaleźć jakiekolwiek pozytywy. Co znamienne, rok po sprzedaży Perfinki nie ma choćby zapowiedzi jakichś działań na rzecz stadniny (np. inwestycji infrastrukturalnych na obiekcie). Nasuwa się więc pytanie w jakim trybie i w jaki sposób została rozdysponowana owa niebagatelna kwota oraz czy i w jakim zakresie jej beneficjentem zostało białeckie stado? Ponownie - po latach - mam pisać tekst pt. "S.O.S. dla SK Białka"?!

Po trzecie dowiedzieliśmy się z Białki, iż – obecnie – to michałowski Morion jest reproduktorem nr 1 w Polsce, a jednocześnie bardzo konkurencyjnym wobec wielu mniej czy bardziej głośnych ogierów zagranicznej hodowli (jak Ghaith Al Zobair, RFI Farid Wadee Al Shaqab czy Kanz Al Bidayer). Jego potomstwo okazało się zwycięskie tak w klasach, jak i championatach, choć nie możemy zapominać o tym, że było też najliczniejsze na pokazie (w klasach roczniaczek i dwulatek wystąpiło aż 11 jego córek). Ta liczba (skala) robi jeszcze o tyle wrażenie, iż w tych samych klasach po Equatorze i Pogromie zobaczyliśmy tylko po 3 klaczki, a po Złotym Medalu, Pomianie, Poganinie i Alercie po 1. Bez wątpienia więc to dziś najcenniejszy (najbardziej modny) reproduktor w polskiej hodowli. Z drugiej strony musimy mieć jednak świadomość tego, iż sam Morion nie załatwi sprawy, jeśli za tym nie będzie stał świadomy dobór jego partnerek oraz niezbędna zawsze i wszędzie doza szczęścia, a następnie wszystko to, co wiąże się z należytym wychowem i treningiem (dobrostanem) konia...

A propos tego ostatniego... Tegoroczna Białka - na przykładzie nieszczęsnej Mercy - ukazała nam również taki oto fakt, iż nie wszyscy hodowcy z równą świadomością i troskliwością podchodzą do swych koni. Iż w tym, z reguły kolorowym i sympatycznym, pejzażu można też spotkać przypadki nie tyle nawet bulwersujące, co niepokojące, gdyż znacząco odbiegające od przyjętej normy oraz określonych standardów. Tu nie dość rozsądnym (przy tym, jak zauważono, także nie wystarczająco odpowiedzialnym) podejściem do swej klaczki popisała się pani prof. K. Ch. (osoba tyleż kontrowersyjna, co niewątpliwie zasłużona dla polskiej sceny hodowlanej). Prawdą jest, iż swą decyzją o udziale Mercy w pokazie - nie bardzo wiedzieć czym podyktowaną - nie wykazała wobec niej (jak też dziewczyny ją "prezentującej") ni cienia litości. Co więcej, ta decyzja - tyleż niezrozumiała, co absolutnie na wyrost - może też świadczyć o pewnym już "odklejaniu się" pani profesor od rzeczywistości (tyleż smutne, co niepokojące). Ponoć ów brak litości (należytej troski) owej pani wobec klaczki dostrzeżono też w kuluarach pokazu, kiedy to dopiero obcy ludzie mieli dać biednej Mercy pić oraz wiązkę siana. Nie byłem i nie widziałem, więc nie wiem na ile opisywana sytuacja jest prawdziwa, jednak gdyby tak było w istocie, to rzecz kwalifikuje się na zainteresowanie ze strony stosownych służb pożytku publicznego. Tym bardziej, iż forma klaczki i jej stan pozostawiały jednak sporo do życzenia (z perspektywy i w odniesieniu do jej dobrostanu). W sumie nie byłoby to nic nowego, gdyż już nie raz miały miejsce takie sytuacje, by wspomnieć choćby o casusie tracącego kontakt z rzeczywistością, a wcześniej zasłużonego, hodowcy z Mazowsza. Pochylam się nad tym przypadkiem nie po to, by kogokolwiek stygmatyzować, a z uwagi na los Mercy (w celu pewnego uwrażliwienia ludzi, którzy mogliby jej pomóc, gdyby zaszła taka potrzeba). RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 11.06.2021, 12:31  Uaktualniono: 11.06.2021, 21:02
 Ad vocem-pamietajmy o statystyce!
Ciekawa ocena Białi, która skłoniła mnie do rzucenia okiem na statystyki. Rzeczywiście, dominacja Moriona robi wrażenie,jak Pan słusznie pisze, ale nie należy zapominać, jak dużo dał źrebiąt w tych latach. Morion w sumie spłodził 28 źrebiąt, w tym 15 klaczek (inna rzecz, ile odsadzono), z których, jak Pan podaje, 11 pokazano w Białce. Świetny wynik, ale nie można go przecież porównywać ze Złotym Medalem, który dał tylko dwie córki, z czego jedna była wystawiana w Białce. Ja bym raczej zapytała, gdzie się podziało michałowskie potomstwo ogiera Shams Sharav AA w liczbie 19 źrebiąt (22,4% urodzonych w 2019!), w tym 8 klaczek? Kiepski reproduktor to nie tylko strata szansy na potomków lepszego ojca, ale i rok w plecy w przypadku cennych klaczy.
IG
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 14.06.2021, 10:06  Uaktualniono: 15.06.2021, 12:03
 Odp.: Co powiedziała nam Białka?...
Rację ma oczywiście RR, że o sukcesie decyduje przede wszystkim jakość koni i ona jest najważniejsza. Kiepski koń, nawet gdy go kąpać codziennie 5 razy dziennie czempionem nie zostanie... Tym niemniej trening i pielęgnacja może albo uwypuklić zalety konia, albo je pogrzebać. Cudowna Pinga wróciła z dzierżawy w tak kiepskim stanie, że trudno było dojrzeć w niej platynową czempionkę - to chyba najbardziej jaskrawy przykład. Moim zdaniem po michałowskich koniach widać było doskonałe przygotowanie do pokazu - i kondycyjne i pielęgnacyjne. Osiągnięcie tego zapewne wymagało wysiłku, zaangażowania i kompetencji. Uważam, że na forum publicznym taka pochwała się załodze należała, stąd mój wpis. Zresztą RR też tak myśli i nie szczędzi michałowskiej załodze komplementów.

Ważny wątek poruszyła pani Głążewska- oceniając politykę hodowlaną trzeba też patrzeć po jakim reproduktorze koni na pokazach nie ma. Z michałowskich dwulatków przyjechała dwójka świetnych potomków Moriona -- Ferrum i El Medida oraz Forga (też po Morionie) i jedna klaczka po Złotym Medalu. A w tym roczniku, wg listy źrebiąt na stronie stadniny było (7+10) po Shams Sharav od tak kultowych klaczy jak Emandorissa, Wieża Marzeń,Espadrilla, Emanda, (3+3 ) po Sahm El Arab, w tym od Diary, El Madery, Edithy, (0+5) od Muranas Jassehr, (0+5) po RFI Farid m.innymi od Emandorii, Galeridy, Mesaliny i Pustyni Kahila. Widać więc, że w tym roczniku skojarzenia ogierów z najwybitniejszymi klaczami stadnymi były nieudane. W tym kontekście teza, że Sahm El Arab okaże się z czasem wybitniejszym reproduktorem od Moriona jest dla mnie niezrozumiała. A już stwierdzenie, że politykę hodowlaną w Michałowie prowadzi obecnie szejk, do którego należy Ajman Stud jest kuriozalne.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 09.06.2021, 3:32  Uaktualniono: 09.06.2021, 12:42
 Czas pokaże, zobaczymy....
Polskiej hodowli mogą pomóc tylko ogiery z piękną, wyprofilowaną głową. Resztę polskie klacze mają i sobie poradzą. Nie rozumiem zachwytu nad Morionkami, bo póki co nie wyjechały na żaden zagraniczny pokaz, by mogły stanąć obok koni z finezyjnymi głowami. Może Pan pisać co chce, ale póki co trendy są jakie są i w dobie instagrama, facebooka, obróbki fotograficznej, ale przede wszystkim chęci błyszczenia na ringu hodowców koni oraz sędziów, ten trend się nie zmieni. Według mnie z Morionkami, będzie to samo co z Kahilkami, tj. w wieku 1-3 jeszcze jakość wyglądały, ale z każdym sezonem się psuły, by dojść do ściany i wyglądać na tle konkurencji jak konie innej rasy. Niestety, Pustynia Kahila, na krótkiej nodze, z grubą szyją i... prostą głową nie miała szans w championatach klaczy starszych. To samo Morion. Także radziłabym wypuścić trochę powietrza z tego balonika, bo niebawem będzie rozczarowanie za rozczarowaniem. W dłuższej perspektywie pewnie Sahm okaże się lepszym reproduktorem niżeli Morion, a wierzę, że w 2 pokoleniu potomstwo Al Ayala, może za te 8-10 lat coś fajnego do tej polskiej hodowli wnieść. Polski problem jest jeden, brak zrozumienia obecnych trendów i podążania za nimi. Czekam na potomstwo AJ Azzam, Al Ayal, Edmunda, a czas pokaże co to będzie. Także póki co wizjoner tutaj jest jeden i nazywa się Sheikh Ammar bin Humaid Al Nuaimi, który przeprowadza swój program hodowlany w michałowskiej stadninie.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 08.06.2021, 18:35  Uaktualniono: 08.06.2021, 23:32
 ekipa Michałowa
Potomstwo Moriona jest bardzo dobrej jakości. O triumfie Michałowa zadecydowała wszakże jeszcze jedna rzecz : konie były znakomicie przygotowane, w dobrej kondycji i wypielęgnowane. Widac było, że nie tylko zostały wykąpane raz przed pokazem, tylko były kąpane wiele razy, sierść się ślniła. Konie dobrze dogadywały się ze swoimi prezenterami i pokazywały swoje zalety. Tak więc wielkie brawa dla hodowcy Moriona, czyli Jerzego Białoboka i dla całej michałowskiej ekipy - prace włożona w trening i przygotowanie koni zaowocowała niebywałym sukcesem. Z 14 przywiezionych koni 13 brało udział w czempionatach.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 29.06.2021, 9:05  Uaktualniono: 29.06.2021, 22:03
 Odp.: ekipa Michałowa
Co ekipa Michałowa sądzi o jakości potomstwa ogiera Sahm El Arab?
Czy klacz El Esmera podzieli losy Emarelli i Florissimy?
Przy okazji gratulacje dla hodowcy El Medidy, El Esmery, El Marielli, Ferruma, Pointera, El Maestro, Porto Rico. Kim kolwiek jest.
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5