Co mówią wyniki z Białki?
Przez lata podczas młodzieżowego pokazu koni arabskich w Białce toczyła się zacięta rywalizacja między stadninami w Janowie Podlaskim i Michałowie, a okruchy z pańskiego stołu przypadały od czasu do czasu Białce bądź hodowcom prywatnym. Takiego wyniku, jak w tym roku, jeszcze nigdy nie było. A właściwie takiej olbrzymiej dysproporcji między Michałowem a Janowem Podlaskim. Michałowskie konie wygrały wszystkie cztery czempionaty, a 2-letnia El Medida zdobyła tytuł best in show. Nawiasem mówiąc wszystkie cztery najlepsze koni, to potomkowie michałowskiego ogiera Morion; plus dwa medale brązowe – pełna dominacja tego reproduktora.
W sumie Michałów zdobył 4 złote, 3 srebrne i 2 brązowe medale, a Janów Podlaski… żadnego! Jedynie 3 miejsca w Top Five. Konie prywatnych hodowców zdobyły 1 medal srebrny i 2 brązowe, co biorąc pod uwagę wyjątkową słabość Janowa, nie powala na kolana, a konie z Białki nie tylko nie zdobyły żadnego medalu, ale nawet żaden nie znalazł się w Top Five.
Pozostańmy jeszcze przez chwilę przy wynikach, ale nie finałów, a sobotnich klas. A konkretnie jednej klasy, gdzie dwuletnia klaczka Mercy (Prestish – Mefretite) zajęła ostatnie miejsce z wynikiem 85,67 pkt. Dla tych, którzy się mniej znają, to rezultat bardzo kiepski. Najgorszy na pokazie w Białce. Drugi najgorszy wynosił 88 z ułamkiem. I któż tego najgorszego konia pokazu „pure polish” (ha, ha), wystawił… chyba na swoje pośmiewisko? Krystyna Chmiel. Pani Profesor, nie ma Pani litości dla siebie i dla klaczki, która – nomen omen – nazywa się „Litość”.
Co mówią nam wyniki z Białki?
W Janowie Podlaskim oraz Białce degrengolada postępuje, a w Michałowie na szczęście nie. Ta ostatnia stadnina ma więcej szczęścia do ludzi zarządzających nią po 2016 roku. Co prawda duet Maciej Grzechnik oraz Hanna Sztuka mocno się „starał” i traktując stadninę jak prywatny folwark, wyrządził jej sporo szkód, ale zarówno Monika Słowik, jak i obecnie pełniący obowiązki prezesa Marek Romański, zdołali sprawować rządy w sposób rozsądny. W przypadku pana Romańskiego trzeba użyć czasu teraźniejszego. Choć żadne z nich nie było arabiarzem, to jednak w sprawach hodowli koni niczego nie popsuli, zapewne dlatego, że pozwalali (a p. Romański nadal pozwala) zootechniczkom zajmować się tym, czego się w tym zawodzie wymaga. Wygląda na to, że firma jako przedsiębiorstwo rolne także była i nadal jest prowadzona co najmniej poprawnie, co zapewne też polega na tym, że sprawami pól uprawnych oraz oborą zajmują się właściwi ludzie.
Niebawem poznamy wyniki finansowe stadnin za 2020 rok, a wtedy dowiemy się, czy te pozytywne przypuszczenia w przypadku michałowskiej spółki się potwierdzą.
Niestety, janowska stadnina nie miała i nadal nie ma szczęścia do zarządzających nią ludzi po 2016 roku. O rządach Marka Skomorowskiego, który zapewniał, że od teraz konie będą jego pasją, oraz obecności w zarządzie spółki Mateuszka-Kłamczuszka, który wraz z Karolem Tylendą odegrali czołowe role podczas oszukańczej aukcji z 2016 roku, nie będę się już rozpisywał. Wylałem na ten temat morze atramentu. Niestety, choć potem rządy objął człowiek, który niewątpliwe jest koniarzem, jednak nie przełożyło się na poprawienie sytuacji w stadninie, jeśli chodzi o wyniki w hodowli koni arabskich. Sławomir Pietrzak nie był arabiarzem i nie chciał nim zostać. Jego arogancja polegająca na przekonaniu, że tytuł profesorski daje mu automatycznie taką pozycję w przypadku hodowli koni, że narody klękajcie – nie znalazła potwierdzenia w wynikach ani hodowlanych, ani finansowych spółki. A rządy kolejnego „geniusza” hodowlanego i menedżerskiego, czyli Grzegorza Czochańskiego, doprowadziły do tego, że konie musiały jeść zgniłe siano, kowala nie oglądały przez pół roku, a wyniki finansowe sięgnęły dna. Rządy Marka Gawlika, choć nie był ani koniarzem, ani tym bardziej arabiarzem, dawały nadzieję na poprawę sytuacji, ale niestety trwały krótko. A teraz rządzi nominant polityczny, były senator PiS. I choć Lucjan Cichosz jest lekarzem weterynarii z wykształcenia (tak jak Marek Trela), to jednak nie przekłada się to na poprawę sytuacji w stadninie. I trudno na to liczyć, jeśli się weźmie pod uwagę, jak kiepskim gospodarzem był w Białce, gdzie przez jakiś czas sprawował rządy.
Wyniki hodowlane janowskiej stadniny dołują. Finansowe spółki też. Co prawda dofinansowanie janowskiej spółki sumą ponad 7 mln zł pozwoli zapewne uniknąć postawienia jej w stan upadłości, ale gdy poznamy wynik za rok 2020, a znamy wysokość dofinansowania, to pozwoli nam ocenić faktyczną sytuację spółki obecnie.
A przy okazji. W Białce i Janowie Podlaskim dzieje się źle. Gdzie jest nadzór właścicielski? Co robi KOWR? Kiedy w stadninach arabskich dzieje się źle czy bardzo źle, to opinia publiczna dowiaduje się o tym dzięki posłankom opozycji, dzięki dziennikarzom, czy wreszcie dzięki prokuraturze i sądom. Jeśli dochodzi do tego, że nawet „ziobrowska” prokuratura stawia byłemu prezesowi michałowskiej stadniny zarzuty, to najlepszy dowód, że za jego rządów działo się tam źle. Ale dlaczego tych nieprawidłowości nie wykrył wcześniej nadzór właścicielski? Dlaczego wcześniej KOWR nie zareagował?
Po co jest KOWR? Niestety, odpowiedź na to pytanie jest smutna. KOWR jest po to, aby spora grupa urzędników miała ciepłe posady w stolicy i dobre pensje. A także po to, aby patrzeć skąd wieje wiatr i jakich nominantów politycznych gdzie wsadzić. A wyniki w hodowli czy wyniki finansowe? A kogo to obchodzi? Urzędników z KOWR na pewno nie.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 14.06.2021, 12:33 Uaktualniono: 15.06.2021, 12:03 |
![]() https://www.youtube.com/watch?v=r4rMzzEaTpk 5 minut robienia sałatki, więc nie obejrzałem Białki.
|
|
![]() |
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 09.06.2021, 3:32 Uaktualniono: 09.06.2021, 12:42 |
![]() Polskiej hodowli mogą pomóc tylko ogiery z piękną, wyprofilowaną głową. Resztę polskie klacze mają i sobie poradzą. Nie rozumiem zachwytu nad Morionkami, bo póki co nie wyjechały na żaden zagraniczny pokaz, by mogły stanąć obok koni z finezyjnymi głowami. Może Pan pisać co chce, ale póki co trendy są jakie są i w dobie instagrama, facebooka, obróbki fotograficznej, ale przede wszystkim chęci błyszczenia na ringu hodowców koni oraz sędziów, ten trend się nie zmieni. Według mnie z Morionkami, będzie to samo co z Kahilkami, tj. w wieku 1-3 jeszcze jakość wyglądały, ale z każdym sezonem się psuły, by dojść do ściany i wyglądać na tle konkurencji jak konie innej rasy. Niestety, Pustynia Kahila, na krótkiej nodze, z grubą szyją i... prostą głową nie miała szans w championatach klaczy starszych. To samo Morion. Także radziłabym wypuścić trochę powietrza z tego balonika, bo niebawem będzie rozczarowanie za rozczarowaniem. W dłuższej perspektywie pewnie Sahm okaże się lepszym reproduktorem niżeli Morion, a wierzę, że w 2 pokoleniu potomstwo Al Ayala, może za te 8-10 lat coś fajnego do tej polskiej hodowli wnieść. Polski problem jest jeden, brak zrozumienia obecnych trendów i podążania za nimi. Czekam na potomstwo AJ Azzam, Al Ayal, Edmunda, a czas pokaże co to będzie. Także póki co wizjoner tutaj jest jeden i nazywa się Sheikh Ammar bin Humaid Al Nuaimi, który przeprowadza swój program hodowlany w michałowskiej stadninie.
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 08.06.2021, 18:35 Uaktualniono: 08.06.2021, 23:32 |
![]() Potomstwo Moriona jest bardzo dobrej jakości. O triumfie Michałowa zadecydowała wszakże jeszcze jedna rzecz : konie były znakomicie przygotowane, w dobrej kondycji i wypielęgnowane. Widac było, że nie tylko zostały wykąpane raz przed pokazem, tylko były kąpane wiele razy, sierść się ślniła. Konie dobrze dogadywały się ze swoimi prezenterami i pokazywały swoje zalety. Tak więc wielkie brawa dla hodowcy Moriona, czyli Jerzego Białoboka i dla całej michałowskiej ekipy - prace włożona w trening i przygotowanie koni zaowocowała niebywałym sukcesem. Z 14 przywiezionych koni 13 brało udział w czempionatach.
|
|
![]() |
|