Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Jan Kamiński zamiast Pawła Warszawskiego

czyli dziwny zbieg niedyspozycji koni
Nadesłany przez Marek Szewczyk 25.07.2024, 21:40:50 (1392 odsłon)

W środę 24 lipca, czyli na dwa dni przed ceremonią otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, a na trzy dni przed rozpoczęciem rywalizacji w WKKW, portal Świat Koni podał informację, że w polskiej ekipie nastąpiła zmiana. Informacja ta wywołała burzę w internecie. Nie dlatego, że z powodu kontuzji (a właściwie kulawizny) klaczy Lucinda Ex Ani został z ekipy wycofany Paweł Warszawski, bo kłopoty zdrowotne koni w tej konkurencji to chleb powszedni, a z powodu nazwiska zawodnika, który ma go zastąpić. Bo nie jest nią, zgłoszona pierwotnie jako rezerwowa Wiktoria Knap z koniem Quintus, a Jan Kamiński z wałachem Jard. Dlaczego jest to zaskakujące? Dlaczego wywołuje to tyle kontrowersji?



Ale po kolei. Co się stało z klaczą Pawła Warszawskiego? Z informacji uzyskanej przez Świat Koni od Andreasa Dibowskiego, trenera naszej kadry WKKW, wynika, że:

 

Niestety u klaczy Lucinda Ex Ani wykryliśmy problemy zdrowotne, ale na ten moment nie wiemy jeszcze czym dokładnie są one spowodowane. I do wczoraj nie do końca byliśmy w stanie ocenić jak bardzo źle jest z nią. Lucinda zaczęła kuleć po przyjeździe do Jardy po zgrupowaniu. Wykonane zostało USG i inne badania i szczerze mówiąc nie do końca wiemy co się z nią dzieje. Dlatego też nie jest łatwo ocenić co się ewentualnie w kolejnych dniach może wydarzyć. 

Jest teraz już zbyt mało czasu i ryzyko jest zbyt duże, że w drużynie będzie koń, który ewentualnie po próbie terenowej nie będzie w stanie przejść przeglądu. Miejsce Pawła Warszawskiego zajmie więc Jan Kamiński.

 

Swoją drogą wielkiego pecha ma Paweł Warszawski. Start olimpijski w Tokio przeszedł mu koło nosa z tego powodu, że wszystkim, począwszy od ówczesnego trenera kadry, a na samym zawodniku kończąc, umknął pewien szczegół z regulaminu kwalifikacji olimpijskich. A teraz tuż przed rozpoczęciem IO w Paryżu klacz zawodnika okazuje się kulawa!

 

No trudno, takie rzeczy się w tym sporcie zdarzają. Ale dlaczego Pawła Warszawskiego ma zastąpić Jan Kamiński, skoro oficjalnie wyznaczoną rezerwową jest Wiktoria Knap z Quintusem? A na dodatek kolejną rezerwową jest Joanna Pawlak z kl. Fantastic Frieda. Tak w każdym razie można wnioskować ze strony internetowej PZJ, gdzie pod słowami „szeroki skład rezerwowy” podane jest nazwisko tej drugiej amazonki. A nazwiska Jan Kamiński w tym zbiorze nie ma w ogóle.

 

Tak przy okazji, większość federacji jeździeckich podawała w terminie zgłoszeń ostatecznych skład ekip tak, że po trzech nazwiskach (i imionach koni) podawano  nazwisko i nazwę konia pierwszej pary rezerwowej (tej, która pojedzie do Paryża), a potem drugiej i trzeciej rezerwowej, która już do Francji nie pojedzie, ale ma być w gotowości, gdyby w ostatniej chwili taka konieczność zaszła. Taka forma jest przejrzysta dla kibiców i fair w stosunku do zawodników.

 

Dlaczego więc pierwsza rezerwowa para nie zastąpi tej, którą trzeba było skreślić z powodu kulawizny klaczy? Okazuje się, że w tym wypadku na przeszkodzie stanęły też względy weterynaryjne. Według Dibowskiego:

 

 … także Quintus ma małe problemy zdrowotne, ale to jest znana nam sprawa i jesteśmy w stanie lepiej ocenić co by było gdyby… Dlatego zapadła decyzja, że do zespołu wejdzie Jan Kamiński, a Wiktoria Knapp pozostanie zawodniczką rezerwową. 

 

A co z drugą rezerwową, czyli Joanną Pawlak i kl. Fantastic Frieda? W innym fragmencie przytaczanego już  przeze mnie tekstu Świata Koni możemy przeczytać że:

 

Na ostatnie zgrupowanie do Francji pojechał także Jan Kamiński z wałachem Jard i Joanna Pawlak z klaczą Fantastic Frieda. Pary te miały w razie czego zastąpić jedną z nominowanych par, gdyby któryś z podstawowych koni musiał zostać wycofany. Po dwóch dniach pobytu na zgrupowaniu kontuzji podczas treningu ujeżdżeniowego doznała klacz Fantastic Frieda przez co Joanna Pawlak wróciła do Polski.

 

Czy aby na pewno była to kontuzja wykluczająca start klaczy? Oto co na ten temat powiedziała sama zawodniczka dla portalu „sportowy-poznan.pl”

 

Mój koń nie doznał kontuzji lecz podbił się i miał tkliwe kopyto (posiadam opinię weterynarza na piśmie). Frieda czuje się bardzo dobrze i przygotowuje się do kolejnych zawodów WKKW już za tydzień. Niestety nie chce mi się komentować dlaczego doszło do podbicia, dlaczego nie zostało to zdiagnozowane, dlaczego nikt mi nie udzielił pomocy, dlaczego delikatnie mówiąc zostałam odesłana do domu. Mam nadzieję, że w końcu zakończy się traktowanie mnie jak “piąte koło u wozu” opowiadanie, że mój koń jest kulawy, a ja nie słucham się trenerów lub, że mam z trenerami konflikt. Dziękuje za słowa wsparcia płynące z całego świata, miło że jest sporo osób, które nam kibicują i dostrzegają w jaki sposób jestem “spychana” na szary koniec i to od kilku sezonów.

 

No cóż, można założyć, że rozżalona zawodniczka nie jest obiektywna w swojej (i zdrowia klaczy) sprawie, ale można popatrzeć na tę sytuację z innej perspektywy. Quintus, który ma „małe problemy zdrowotne” zostaje w grze (jako rezerwowy), a Fantastic Frieda również z „małym problemem zdrowotnym”, bo za taki można by uznać tkliwe kopyto na skutek podbicia, jest odesłana do domu. Ale czy trener kadry jest w tym wypadku osobą obiektywną? Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Wiktoria Knap jest od jakiegoś czasu trenowana przez Adreasa Dibowskiego prywatnie i spędza w jego ośrodku wiele czasu, to powstają nieprzyjemne podejrzenia, co do obiektywizmu trenera kadry przy rozpatrywaniu kandydatury tej zawodniczki.

 

Wróćmy do Jana Kamińskiego. W jego sprawie sekwencja zdarzeń budzi zdziwienie. Termin zgłoszeń wstępnych do IO mijał 28 czerwca. Tuż przed (21-23 VI) w Strzegomiu odbył się ostatni sprawdzian dla kadrowiczów – zawody CCIO4-NC-S. Kamiński jedyny z szóstki jaka pozostała w grze nie ukończył tych zawodów z powodu upadku z konia na początku krosu. Upadku, który miał podobno poważne następstwa – pęknięcie dwóch czy trzech kręgów szyjnych zawodnika. Na liście wysłanej do FEI zgłoszona została cała szóstka, choć Kamiński musiał jeszcze do czasu zgłoszeń ostatecznych „odnowić” olimpijski MER, czyli wynik kwalifikujący, który utracił z powodu upadku w Strzegomiu. I zrobił to kończąc na Jardzie z odpowiednim wynikiem zawody w Kaposvar na poziomie CCI3-S.

 

Słabo obsadzone zawody na Węgrzech zakończyły się 7 lipca, a termin zgłoszeń ostatecznych mijał 11 lipca. Formalnie nic nie stało więc na przeszkodzie, aby Kamińskiego zgłosić czy to w 3-osobowej ekipie, czy jako oficjalnego rezerwowego, gdyby trener go w którejś z tych ról widział w tym momencie (czyli ok. 7-10 VII). Mało tego, na stronie PZJ w zbiorze „szeroki skład rezerwowy” też nie ma jego nazwiska, gdy np. w skokach są w tej rubryce podane trzy nazwiska, a w ujeżdżeniu – dwa.

  

Wyglądało w tym momencie na to, że trener definitywnie z niego zrezygnował, co byłoby o tyle zrozumiałe, że Jan Kamiński w ciągu ostatnich dwóch miesięcy z trzech ostatnich startów dwa (Wiesbaden, Strzegom) nie ukończył z powodu upadków z konia na krosie.

 

Fakt, że pojechał na przedostatnie i ostatnie zgrupowanie (w Jardy) można jeszcze zrozumieć. Ale dlaczego, w sytuacji kiedy z gry wypadł Paweł Warszawski, trener Dibowski zmienił zdanie w sprawie Kamińskiego i przesunął go nagle do ekipy, pozwalając, by przeskoczył rezerwową (a nawet dwie)?

 

No cóż, fakt iż Jan Kamiński jest synem prezesa PZJ i dyrektora biura tej organizacji, Marcina Kamińskiego, sprawia, że rodzą się podejrzenia o kumoterstwo.

 

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden fakt. Wręczanie nominacji olimpijskich dla jeźdźców odbyło się 9 lipca w PKOL, była więc doskonała okazja, aby także odebrać od zawodników przyrzeczenia olimpijskie (które muszą składać także rezerwowi). Tymczasem to ślubowanie dla jeźdźców zostało wyznaczone już w Paryżu. Czyżby ktoś z góry zakładał, że już po terminie zgłoszeń ostatecznych nastąpią jakieś zmiany? Jeśli tak, to kto?

Marek Szewczyk

 

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5