Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Sekretarz czy dyrektor?

Nadesłany przez Marek Szewczyk 17.10.2024, 17:41:47 (645 odsłon)

Na stronie internetowej PZJ ukazał się jakiś czas temu protokół z zebrania zarządu z 25 września. Tym razem zebranie było prawomocne, a uchwały ważne. To na tym zebraniu czworo członków zarządu będących od jakiegoś czasu w sporze z prezesem PZJ, przeforsowało swoje postulaty, m.in. o odwołaniu Marcina Kamińskiego z funkcji dyrektora zarządzającego, czy o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu PZJ.

 

Do tego protokołu dołączony został „regulamin działania zarządu PZJ.” Należałoby dodać – zmieniony regulamin. Chodziło bowiem o to, aby – jak już pisałem wcześniej - praca (i decyzje) członków zarządu nie była uzależniona od woli prezesa w tym sensie, że jednoosobowo mógł je blokować.

 

Kiedy czytałem ten zmieniony regulamin uderzyło mnie, że bodajże aż pięć razy używane są słowa „sekretarz generalny”. A to, że „w posiedzeniach zarządu uczestniczy sekretarz generalny…”, a to, że może on wnosić o uzupełnienie porządku obrad (jak członkowie zarządu), a to, że „służbowo podlega prezesowi związku.” Ani razu zaś nie ma mowy o „dyrektorze zarządzającym”.



A przecież od kilku już lat nie ma w PZJ sekretarza generalnego, jest zaś „dyrektor biura” czy „dyrektor zarządzający”. Swoją drogą nielogiczne określenie, bo czy może być dyrektor, który nie zarządza? To jest przecież istota tej funkcji – zarządzanie podległą mu komórką i zatrudnionymi w niej ludźmi. „Dyrektor zarządzający” to klasyczne masło maślane. To tak na marginesie.

 

No więc jak to jest? Z jednej strony członkowie zarządu odwołują Marcina Kamińskiego z funkcji „dyrektora zarządzającego”, powierzają tę funkcję Patrycji Kaczorowskiej, obligując ją do rozpisania konkursu na stanowisko „dyrektora zarządzającego”, a w dopiero co zmienionym regulaminie pracy zarządu mówią tylko o sekretarzu generalnym, a o „dyrektorze zarządzającym” nie ma najmniejszej wzmianki! Wygląda to trochę schizofrenicznie.

 

No chyba, że intencją owej czwórki zarządu jest, aby w bliskiej przyszłości (np. po zjeździe nadzwyczajnym) reaktywować funkcję sekretarza generalnego?

Co za różnica – sekretarz generalny czy dyrektor biura – powie ktoś. To tylko inne określenia tej samej roli. Otóż nie!

 

Sekretarz generalny to nie tylko przełożony pracowników biura Związku, to także osoba, która miała w swym zakresie obowiązków kontakty z FEI. Między innymi czuwała nad tym, aby wszystko to co się zmieniało w FEI (przepisy, kalendarz) szybko znajdowało odzwierciedlenie w polskim jeździectwie. Ta osoba musiała dobrze się orientować w strukturze organizacyjnej FEI, jej sposobach działania, znać najważniejsze osoby w FEI, bywać na kongresach itp. No i oczywiście dobrze znać język używany oficjalnie w FEI – w dzisiejszych czasach – jest nim angielski.

 

Czytelnikom tego bloga, a zwłaszcza tym młodszym, warto przypomnieć, jak to bywało w PZJ w przeszłości. Za tzw. komuny sekretarzem generalnym był Eryk Brabec, a szefem wyszkolenia Marcin Szczypiorski. Obaj te funkcje pełnili przez wiele lat, a że byli fachowcami, było to z dużą korzyścią dla środowiska jeździeckiego. Oczywiście, podległość służbowa obowiązywała. Sekretarz generalny był przełożonym szefa wyszkolenia (jak i innych pracowników biura), nad nim był zarząd PZJ i oczywiście prezes. Ale prezesi się zmieniali, składy zarządu PZJ też ulegały zmianom, a panowie Brabec i Szczypiorski trwali i byli dwoma solidnymi filarami, na jakich opierał się cały gmach o nazwie PZJ.

 

A teraz? Od wielu już lat PZJ nie ma szczęścia, aby trafić na osoby, które miałyby kompetencje, wykształcenie, doświadczenie i te cechy charakteru, które pozwoliłyby skutecznie i efektywnie wykonywać obowiązki sekretarza generalnego i szefa wyszkolenia. Nie ma tych dwóch filarów, a tzw. działacze społeczni walczą zawzięcie o władzę i wydzierają sobie obszary, które ich najbardziej interesują, bo mają tam coś do ugrania dla siebie. Piszę „tzw. działacze społeczni”, choć oczywiście mam świadomość, że czasy działania społecznego już nie wrócą. Członkowie stosunkowo małego ciała, jakim jest zarząd PZJ, muszą mieć jakąś formę rekompensaty za czas poświęcony dla spraw PZJ.

 

Ale gdyby w PZJ był kompetentny sekretarz generalny, to nie doszłoby do takiej niezdrowej sytuacji, że pracę „dyrektora zarządzającego” Marcina Kamińskiego nadzorował prezes Marcin Kamiński. A teraz pracę „dyrektora zarządzającego”, którą to funkcję pełni Patrycja Kaczorowska, nadzoruje zarząd PZJ, którego członkiem jest Patrycja Kaczorowska.

 

Brak sekretarza generalnego był też prapoczątkiem wielkiej zapaści w obszarze walki z szeroko pojętym dopingiem w naszym jeździectwie, bo pani rzecznik dyscyplinarna tłumaczyła, że nie może zacząć rozpatrywać tych spraw, bo do niej formalnie nie trafiały. A nie trafiały, bo formalnie tylko sekretarz generalny mógł jej je przekazywać. A ówczesnemu zarządowi PZJ, po tym, jak się rozstał z Łukaszem Jankowskim (ostatnim sekretarzem generalnym) bardzo dużo czasu zajęło ustalenie, kto ma przyjmować wyniki laboratorium antydopingowego i przekazywać je do rzecznika dyscyplinarnego, kiedy są one pozytywne. Niezależnie od tego, pani rzecznik kiepsko wykonywała swoje obowiązki, dobrze więc, że obecny zarząd w pakiecie spraw do załatwienia na najbliższym nadzwyczajnym zjeździe PZJ przewidział jej odwołanie i powołanie nowego rzecznika dyscyplinarnego.

 

Konkludując – pozwolę sobie na taką konstatację. W hierarchii spraw personalnych, które są najważniejsze dla sprawnego funkcjonowania instytucji o nazwie Polski Związek Jeździecki, dużo istotniejsze jest to, kto będzie sekretarzem generalnym oraz to, kto będzie szefem wyszkolenia, od tego, kto będzie nowym prezesem PZJ, czy od tego, kto wejdzie do zarządu, a kto nie. Jeśli znajdziemy odpowiednich kandydatów na sekretarza generalnego i szefa wyszkolenia, to będą mogli nam (czyli całemu środowisku jeździeckiemu) służyć nie przez jedną kadencję, a przez wiele. A kolejny prezes, czy kolejny zarząd będzie nam służył tylko jedną kadencję, czy nawet mniej, co w ostatnich latach stało się regułą (do czego i ja się przyczyniłem, co samokrytycznie przyznaję).

 

Apeluję też, aby odejść od dyrektorów, czy to biura, czy to sportowego, a powrócić do tradycyjnych w sporcie funkcji – sekretarza generalnego i szefa wyszkolenia.

 

I na koniec z innej beczki. Chodzi o język polski i jego reguły. W środowisku jeździeckim, w nazewnictwie, w dokumentach i pismach panoszy się koszmarny nawyk nadużywania wielkich liter.

Oto przykłady:

Każdy z Członków Zarządu, a także Sekretarz Generalny może…;

Sekretarz Generalny podlega służbowo Prezesowi Związku;

...nazwiska członków Zarządu…

 

Jeśli w tekście w gazecie (czy na jakimś portalu) możemy przeczytać, że: posiedzenie polskiego rządu poprowadził premier, to dlaczego, kiedy w grę wchodzi jeździeckie środowisko: na zebraniu byli obecni Członkowie Zarządu oraz Sekretarz Generalny, a poprowadził je Prezes Związku.

Dlaczego jeśli możemy przeczytać, że nowym sekretarzem generalnym NATO został…., to przypadku PZJ nazwę tej samej funkcji musimy pisać dużą literą?

 

Jedynie słowo „Związek” może być pisane dużą literą, ale w określonej sytuacji. Takiej, kiedy np. w statucie jest taki oto fragment: Polski Związek Jeździecki zwany dalej „Związkiem…"

W takim dokumencie słowo Związek jest równoważnikiem nazwy własnej, jaką jest Polski Związek Jeździecki, a używa się go zamiennie ze względu na oszczędność miejsca. Nazwy własne pisze się wielkimi literami. Pozostałe nazwy – małymi literami. Przecież „zarząd PZJ” jest takim „polskim rządem”, tylko w dużo mniejszej skali, w środowisku jeździeckim.  

Określenia: zarząd, prezes, sekretarz generalny, członek zarządu, a także komisja rewizyjna, walny zjazd delegatów, itp. – to wszystko nie są nazwy własne. Pisanie ich dużymi literami jest błędem. Jest łamaniem reguł języka polskiego.

 

Dbajmy więc nie tylko o polskie jeździectwo, ale także o polski język.

Marek Szewczyk

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5