Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Pochwała żywotności

Nadesłany przez Marek Szewczyk 7.07.2022, 12:27:25 (944 odsłon)

W środę 6 lipca miałem przyjemność i zaszczyt wziąć udział w uroczystej premierze filmu dokumentalnego pt. „Pani Trener”. Jego bohaterką jest Wielka Dama polskiego ujeżdżenia – Wanda Wąsowska. Premiera miała miejsce w kinie Iluzjon w Warszawie. Zgromadziła wielki zastęp koniarzy (ale nie tylko) zaopatrzonych w olbrzymią liczbę kwiatów, w których główna bohaterka „utonęła” po premierze.

 

Jak powiedziała Wanda Wąsowska przed seansem, nie jest to ani film biograficzny, ani film ilustrujący jej karierę sportową. Czym więc jest omawiany film? Co jest jego sednem? Po co powstał? Postaram się odpowiedzieć na te pytania, ale po kolei.



Nie jest filmem biograficznym, o czym z nutką żalu w głosie poinformowała przed seansem główna bohaterka wieczoru. Bo byłoby o czym opowiadać. Pani Wanda pochodzi z rodziny ziemiańskiej. Urodziła się w 1931 roku w Niemojewie koło Włocławka. Jest córką hrabianki Hanny Komorowskiej i Ludwika Siniarskiego-Czaplickiego.

 

Ukochany wuj Pani Wandy, brat jej matki – Janusz Komorowski – oficer 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, to czołowy polski jeździec okresu międzywojennego. Wiele lat spędził w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Po tym, jak zdobył tytuł wicemistrza Polski w WKKW, awansował do kadry olimpijskiej. Startował – z powodzeniem – przede wszystkim w skokach. Ma na koncie 4 zwycięstwa w Pucharze Narodów, a w sumie aż 15 razy reprezentował barwy Polski w tego typu konkursach. No i jest olimpijczykiem. Na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie (1936) startował w skokach przez przeszkody na koniu Dunkan. Jako jedyny z polskiej trójki ukończył zmagania; zajął 36. miejsce na 54 startujących.

Uczestnik Kampanii wrześniowej w stopniu majora, następnie jeniec oflagu Murnau, a po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów, wstąpił do Armii generała Andersa. Po wojnie krótko przebywał w Anglii, gdzie przygotowywał jeźdźców brytyjskich do IO w Londynie w 1948 roku, a następnie wyemigrował do Argentyny. Tam zyskał szacunek i uznanie. Przez wiele lat (1949-1972) był trenerem w wojskowym ośrodku w Campo  di Mayo. Zmarł w 1993 roku w Warszawie, do której wrócił pod koniec życia.

 

Jeśli chodzi o biografię naszej bohaterki, to trzeba wymienić najważniejsze fakty dotyczące jej wykształcenia oraz najbliższej rodziny. Po liceum ogólnokształcącym (im. Górskiego w Warszawie) ukończyła Zootechnikę w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, a potem jeszcze – już w czasie pracy w Stadninie Koni Rzeczna – zaocznie Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu.

Zaczęła pracę od działu selekcji na torze wyścigowym na Służewcu. Potem przez wiele lat pracowała w Stadninie Koni Rzeczna, gdzie zajmowała się bydłem mlecznym. Następnie podjęła pracę na torze wyścigowym w Sopocie, ale już w innej roli – trenera. Była asystentką Andrzeja Orłosia. Kolejnym miejscem pracy, także w roli trenera, był klub CWKS Legia Stara Miłosna. Obecnie nadal trenuje chętnych doskonalić się w trudnej sztuce ujeżdżenia.

 

Te zmiany miejsca pracy i zamieszkania (Rzeczna, Sopot, Warszawa) wynikały głównie z faktu, że pracę zmieniał jej mąż Adam Wąsowski (lekarz weterynarii), a pani Wanda podążała za nim. Mają dwie córki (Agatę i Justynę), troje wnucząt i dwoje prawnucząt (trzecie w "drodze").

 

Dokumentalny film nie jest też ilustracją bogatej kariery sportowej Pani Trener. Zaczęła się ona w latach 50-tych XX wieku na torze wyścigowym na Służewcu, gdzie przed studiami pracowała jako „chłopiec stajenny” i brała udział w wyścigach płaskich, płotowych i steeplach. A po studiach jeździła w Warszawskim Klubie Jazdy Konnej pod okiem trenera Henryka Roycewicza, który - podobnie jak jej wuj Janusz Komorowski - startował na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie, ale nie w skokach, a w WKKW. Jak wiadomo polska drużyna zdobyła wówczas srebrny medal drużynowo.

A przygoda ze sportem jeździeckim Pani Wandy nie zaczęła się od ujeżdżenia, a właśnie od WKKW i skoków. To w tych konkurencjach startowała na zawodach czy to w olsztyńskim Kortowie (podczas studiów), czy potem na Służewcu.

 

Ujeżdżeniem zaczęła się stopniowo zajmować podczas pracy w Stadninie Koni Rzeczna. Kontynuowała tę dziedzinę z wałachem Damazy, wyhodowanym w Rzecznej, gdy pracowała już w Sopocie. Wówczas osiągnęła największe sukcesy. Dwukrotnie została wicemistrzynią Polski (1978, 1979), a w 1980 roku wzięła udział w IO w Moskwie, oczywiście na ukochanym Damazym.

 

O tym w omawianym filmie nie ma mowy. Nie znaczy to jednak, że sportowa przeszłość Pani Trener w ogóle jest w nim nieobecna. Są w nim fragmenty starych taśm, na których można zobaczyć jak startuje na Damazym w konkursie ujeżdżenia. Są też fragmenty obrazujące uroczyste pożegnanie Damazego, który na „łaskawy chleb” trafił do macierzystej stadniny w Rzecznej. Ale to są tylko fragmenty, a nie fakt po fakcie omawianie kariery sportowej Wandy Wąsowskiej. Koni, których dosiadała, czy zawodów, w których brała udział.

 

Dlaczego więc osoby niezwiązane z jeździectwem zrobiły film o Wandzie Wąsowskiej? Bo zafascynowała je niezwykła żywotność liczącej dziś już ponad 91 lat Pani Trener. Jej aktywność na wielu polach. Jej energia. To wszystko, co podziwiamy od lat my, koniarze. O czym wiemy od lat.

 

Ale co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć na własne oczy. Na przykład, jak na krytym basenie skacze „na główkę” do wody. A są to zdjęcia zrobione w ciągu ostatnich miesięcy! Jak jeździ na nartach na Skrzycznem, gdzie jest gościem prowadzącego tam schronisko Andrzeja Lohmana. Jak gra w brydża, co jest jej stałym zajęciem w weekendy, o ile nie wyjeżdża. A wyjeżdża często – i sama prowadzi samochód – na imprezy jeździeckie czy hodowlane. Zdjęcia z takich wydarzeń mamy okazję oglądać. Jak przygotowuje rodzinny obiad i jak biesiaduje z krewnymi i znajomymi. Jak bawi się z prawnukiem, przemieszczając się na czworaka po dywanie w roli konia dosiadanego przez tegoż prawnuka. Nie omieszkała przy tym zaprezentować fragmentów ukochanej konkurencji, czyli chodów bocznych. Są oczywiście zdjęcia z lekcji, jakich udziela uczennicom pragnącym się doskonalić w sztuce jeździeckiej. Głównie w ujeżdżeniu. Widzimy, jak odwiedza znajomą hodowczynię, a po pastwisku przemieszczają się nie tylko konie, ale razem z nimi mięsne bydło. A pani Wąsowska najbardziej interesuje się bykiem. A propos byka, są też zdjęcia ze Starej Miłosnej, jak hucznie obchodziła 80. urodziny, a głównym punktem tych uroczystości była jej jazda… na byku Toro. Byku, którego dostarczył i nadzorował Jacek Kadłubowski.

 

Podczas wyświetlania filmu widzowie żywo reagowali. Zabawne sytuacje – a tych nie brakowało – czy dosadne komentarze znanej z ciętego języka Wandy Wąsowskiej wzbudzały śmiech i aplauz. Okazuje się, że swoim podejściem do życia, humorem bohaterka filmu wzbudziła też sympatię ludzi, którzy pracowali przy filmie. A ponieważ zdjęcia do niego trwały długo i przez wiele miesięcy Pani Wanda musiała obcować z fotografującymi ją i nagrywającymi dźwięk pracownikami, a oni z nią, nawiązała się między nimi więź. To było widać, gdy przed projekcją, cała ekipa została przedstawiona na scenie i każdy miał okazję powiedzieć kilka słów. Nawiasem mówiąc, ta prezentacja dobrze ilustrowała fakt, z którego na co dzień nie zawsze sobie zdajemy sprawę, jak wiele osób musi pracować przy filmie, nawet jeśli jest to „tylko” film dokumentalny.

 

Nie jestem w stanie wymienić wszystkich z imienia i nazwiska, którzy przyczynili się do jego powstania. Jednak najważniejsze nazwisko trzeba wymienić. Reżyserką jest Małgorzata Kozera-Topińska, dla której był to już kolejny film dokumentalny. Ten, o którym mówimy, powstał z fascynacji niezwykłą żywotnością Wandy Wąsowskiej. Jest pochwałą witalności, energii, podejścia do życia bohaterki filmu.

 

Dla pani reżyser (i dla całej ekipy) gratulacje za stworzenie tego filmu. A dla pani Wandy Wąsowskiej jeszcze wielu lat w takiej formie.

Marek Szewczyk

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5