Ciąg dalszy protestu w Janowie Podlaskim
Środa była kolejnym dniem akcji protestacyjnej załogi Stadniny Koni Janów Podlaski. Dniem spokojnym, bez wizyty przedstawicieli KOWR czy innych instytucji i bez próby wjechania na teren stadniny przez Hannę Sztukę. Taka próba miała miejsce we wtorek, ale samochód z nią na tylnym siedzeniu nie został wpuszczony przez protestujących. Wpuścili zaś urzędników z KOWR i we wtorek odbyły się rozmowy. Następna runda tych rozmów zaplanowana jest na czwartek (16 III) na godzinę 14.30.
Na bramie pokazały się następne plakaty. Ważne jest zwłaszcza poparcie udzielone przez załogę SK Michałów, którzy napisali tak: Sztuka już tu była, SK Michałow popiera SK Janów.
Inne plakaty to: Dwa razy na złą sztukę się nie chodzi, czy Nigdy więcej Sztuki.
Jeśli chodzi o protest, to warto jeszcze raz zwrócić uwagę na coś, co jest wydarzeniem bez precedensu w historii państwowej hodowli koni. Nigdy nie zdarzyło się tak, aby załoga jakiejś stadniny zamknęła bramę przed nowo mianowanym dyrektorem (dawne czasy) czy prezesem spółki (obecne czasy) i czekała na niego z widłami i transparentami. Aby go nie chciała wpuścić na teren stadniny. To o czymś świadczy. Jak bardzo pracownicy stadniny są zdeterminowani!
Bez względu na to, jak ta sprawa się zakończy, załodze należą się słowa uznania za odwagę i tę determinację. I życzyć im tego, aby w tej postawie wytrwali. Nie będzie to łatwo, m.in. dlatego, że podczas zwołanej w Warszawie przez Sławomira Izdebskiego, działacza prorządowych związków zawodowych rolników konferencji prasowej, Hanna Sztuka na pytanie, czy wyobraża sobie zrezygnowanie z pełnienie funkcji prezesa janowskiej stadniny, odpowiedziała krótko: Nie wyobrażam sobie. Widać też mobilizację różnego rodzaju wasali PiS.
A jeśli chodzi o wtorkowe spotkanie urzędników KOWR z przedstawicielami załogi, była to rozmowa dziada z obrazem. Załoga przytaczała te argumenty, które zawarła w piśmie skierowanym do KOWR. Pismo to jest dostępnie m.in. na facebukowej stronie janowskiej stadniny. Warto przytoczyć jedno zdanie z tego pisma:
Jak można, mając na uwadze świadomość ponad 200-letniej historii Stadniny Koni Janów Podlaski oraz jej prestiżu, powołać osobę tak kontrowersyjną, która w świecie hodowców koni czystej krwi arabskiej jest powszechnie uznana za osobę, która nigdy nie kierowała się dobrem objętych przez siebie jednostek, a raczej własnym interesem. Tym samym działając na szkodę tych jednostek.
A swoją drogą – jak bardzo trzeba być cynicznym i zakłamanym, aby twierdzić, że Hanna Sztuka to wybitny fachowiec, który ma wielkie zasługi. W tym tonie wypowiadali się urzędnicy KOWR, próbując przekonać janowską załogę.
Przecież w KOWR-ze dobrze wiedzą, co duet Hanna Sztuka (hodowca) i Maciej Grzechnik (prezes) wyprawiali w SK Michałów. Przeciw byłemu prezesowi michałowskiej stadniny toczy się sprawa sądowa z artykułu 296, paragraf 1a kodeksu karnego (tzw. karalna niegospodarność). Pisałem o tym szerzej (28.05.2021) w tekście „Były prezes SK Michałów przed sądem”. Hannę Sztukę też ścigał prokurator, za to zrobiła, kiedy została zwolniona z michałowskiej stadniny. O tym pisałem z kolei 18.09.2019 w tekście „Winna przewłaszczenia”. Tam odsyłam po więcej szczegółów.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że w Stadninie Koni Białka, w której do 12 marca pracowała Hanna Sztuka, zastąpił ją Maciej Grzechnik! Białka to nie KOWR. Podlega pod Małopolską Hodowlę Roślin, która to spółka podlega z kolei Ministerstwu Aktywów Państwowych. Ale to też państwowa instytucja.
Jak w państwowych spółkach można zatrudniać na kierowniczych stanowiskach osoby z taką przeszłością? W jakim państwie my żyjemy?
C.d.n.
Marek Szewczyk