Włoski beneficjent „dobrej zmiany”
Nie mogłem być na ostatniej konferencji prasowej poświęconej tegorocznej aukcji Pride of Poland. A szkoda, bo można się było dowiedzieć ciekawych rzeczy. Np. skąd się wzięły dziwne, zagraniczne ogiery, którymi zostały pokryte niektóre z klaczy wystawionych na tegoroczną aukcję Pride of Poland i na tzw. aukcję letnią. Otóż Alina Sobieszak z portalu „Araby Magazine” (tam odsyłam po więcej szczegółów) dowiedziała się, że pośrednikiem w negocjacjach z właścicielami „ogierów marzeń”, które to rzekomo wymarzyli sobie prezesi stadnin, był Simone Leo. Włoski handlarz i pośrednik (do niego jeszcze wrócę w związku z informacją o jego zarobkach w Polsce w 2017 roku), o którym pisałem, że to on wybierał klacze na aukcję.
Dlaczego ten włoski handlarz stał się głównym rozgrywającym podczas tegorocznej aukcji, pozostaje tajemnicą Tomasza Chalimoniuka, prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, któremu z kolei organizację czempionatu narodowego i aukcji powierzył minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dlaczego? Na to pytanie minister odpowiedział: „bo mam do niego zaufanie”. Skoro minister ma zaufanie do prezesa polskiego Jockey Clubu, a ten z kolei ufa włoskiemu handlarzowi, to pośrednio oznacza, że polski minister też zaufał włoskiemu handlarzowi. Czy dobrze zrobił? Czy decyzje Simone Leo, jakimi ogierami pokryć klacze aukcyjne są dobre dla polskiej hodowli?
Niektóre tak, ale większość - nie. Bo trzeba pamiętać, że jak klacz nie zostanie sprzedana na aukcji, to potem nasze stadniny będą musiały odchowywać produkty krzyżówek zaordynowanych przez włoskiego handlarza.
No to przeanalizujmy owe ogiery, które zaordynował Simone Leo. Od razu muszę zastrzec, że to, co teraz przedstawię, opieram na zdaniu tęgich fachowców. Ogiery te można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to te, których użycie jest wartością dodaną. Należą do niej dwa ogiery.
RFI Farid. Wyhodowany w Brazylii, jeden z najpopularniejszych obecnie reproduktorów. Daje potomstwo wygrywające w Europie i na Bliskim Wschodzie, ojciec wielu czempionów, w tym czempionów świata. No i ma tę zaletę, że nie jest z wszechobecnego rodu og. Saklavi I, a reprezentuje nieobecną u nas linię męską og. Mirage.
Niestety, szkopuł w tym, że jego potomstwo od dwóch polskich klaczy to na razie tylko projekt, który niekoniecznie uda się zrealizować. Ma nim być bowiem pokryta jałowa obecnie Galerida i od Pustyni Kahila ma zostać pozyskany embrion z genami RFI Farida.
Drugim ogierem, którego ocena też jest pozytywna, to wyhodowany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich ES Harir. Młody, 8-letni, urodziwy, o świetnej karierze pokazowej: w 2018 roku został czempionem ogierów podczas pokazów w Menton, Dubaju oraz podczas Pucharu Narodów w Akwizgranie – wszędzie jednogłośnie. Ma „modny” rodowód, bo produkujący konie na show. Wnuk og. WH Justice ( po mieczu) oraz Magnum Psyche (po kądzieli).
Pokryte nim zostały janowskie Anawera i Potentilla oraz michałowska Karola. I w tym wypadku mamy rozbieżność między katalogiem aukcyjnym, a tym z przeglądu w SK Michałów, bowiem z pierwszego wynika, że Cheronea jest pokryta og. Empire, a z drugiego (późniejszego), że ES Harirem. Która wersja jest prawdziwa?
Druga grupa to ogiery, których użycie może budzić zastrzeżenia, choć niektóre z nich mają jakieś zalety, ale mają też dobrze znane wady.
Ajman Moniscione. Włoskiej hodowli, kasztanowaty, dawno przebrzmiały bohater filmów klasy B. Dał kilka znanych koni, m.in. czempionkę świata – klacz Alma Al, Tiglio, czy znanego ogiera Kanz Albidajer, ale było to dawno. Sam ma 15 lat i od kilku lat niczym nie błysnął. Niestety, często przekazuje bardzo miękką linię grzbietu (podobnie jak jego ojciec, popularny WH Justice) i mocno „maluje” swoje potomstwo.
Pokryte nim zostały janowskie Pianova oraz Primera (w katalogu aukcyjnym jest informacja „nie kryta”, ale z katalogu z przeglądu wynika, że jest pokryta tym ogierem – kolejna rozbieżność!).
Sundown K.A. Belgijskiej hodowli, siwy, 6-letni, po znanym ogierze QR Marc od klaczy o pochodzeniu głównie egipskim, sprzedany z Knocke Arabians jako mało obiecujący. Już po sprzedaży wygrał czempionat ogierów w Dubaju.
Ma być ojcem embrionu od Emandorii.
Wortex Kalliste. Siwy ogier o pięknej głowie, ale reszta przeciętna. Kolejny syn og. Shanghai EA, tylko mniej udany niż Zeus i od gorszej matki, trudno zrozumieć logikę jego użycia.
Pokryta nim została janowska Amarena (plus jedna klacz z aukcji letniej).
Magic Magnifique. Kolejny ogier włoskiej hodowli i tamże dość popularny przede wszystkim ze względu na karą maść. Był w dwuletniej dzierżawie u Davida Boggsa w USA, ale ani niczego nie zdziałał jako koń pokazowy, ani nie widać wyróżniającego się po nim potomstwa.
Pokryte nim zostały dwie janowskie klacze, Akia no i przede wszystkim wspaniała Adelita.
Wśród ogierów, które zostały użyte tylko na klacze wystawione na aukcję letnią, jest jeden zasługujący na pozytywną ocenę. Mowa o wspomnianym już og. Zeus E.A., młodym, ale obiecującym, znanym ze względu na swoje fantastyczne pochodzenie – jest synem multiczempiona – og. Shanghai EA.
Pozostałe trzeba niestety ocenić negatywnie. A są to:
Murans Jassehr – bardzo przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby.
Cavalli – amerykańskiej hodowli, bez wartości, zinbredowany na Padrons Psyche, mało urodziwy, kiepski kasztan.
Kresz – szwedzkiej hodowli mało udany potomek mało udanej wnuczki Kwestury. W czasach przed „dobrą zmianą” lepsze ogierki kastrowano w polskich stadninach.
Podsumowując, wyjąwszy RFI Farida i ES Harira, które mogą być wartością dodaną do polskiej państwowej hodowli, wygląda na to, że w przypadku pozostałych ogierów, to ich obecni właściciele mogą się czuć zaszczyceni, że wysokiej wartości klacze z najsłynniejszych polskich stadnin będą nimi pokryte. Wygląda na to, że Simone Leo zrobił przysługę nie tyle polskiej hodowli, co właścicielom wymienionych ogierów. Może się to przełoży na wynik aukcji, gdyż niewykluczone, że niektóre stanówki były dokonywane na zamówienia klientów i oni wykupią owe klacze źrebne „ogierami ich marzeń”. „Ich”, czyli danych klientów.
Jeśli jednak klacze te nie zostaną sprzedane, to (z wyjątkiem RFI Farida i ES Harira) potomstwo pozostałych ogierów będzie raczej zaśmieceniem polskiej hodowli.
Jak już jestem przy analizie rodowodów ogierów zaproponowanych przez Simone Leo, to jeszcze jedna konkluzja, ale dotycząca wszystkich ogierów, którymi są pokryte (bądź dopiero mają być) klacze z aukcji głównej i z letniej. Także ogierów polskiej hodowli.
Jak już wspominałem, RFI Farid oraz Cavali są z – nieobecnej do tej pory w polskiej hodowli - linii męskiej ogiera Mirage. Mamy też dwa ogiery z linii Ilderima, ale oba pokryły tylko po jednej klaczy: Alert – Graciosę (z aukcji głównej), a Piaff – Birunę (z aukcji letniej).
Pozostałych 15 ogierów, zarówno te zaproponowane przez Simone Leo (Ajamn Monscione, ES Harir, Kresz, Magic Manifique, Muranas Jassehr, Sundown K.A., Wortex Kalliste, Zeus E.A.), jak i polskie (Pogrom, Empire, Morion, Equator, Medalion, Pomian, Złoty Medal) pochodzą z jednej linii. Jakiej? – og. Saklavi I.
Jak to się ma do szumnych zapowiedzi, że dopiero teraz nominanci „dobrej zmiany” będą mogli w końcu zadbać o równowagę w męskich rodach – czego rzekomo brakowało poprzednio - i o to, aby nie faworyzować tylko jednej linii?
Efektywność wydatków?
Dzięki prawomocnemu wyrokowi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach (sygnatura akt II SA/Ke513/18) nakazującemu kierownictwu Stadniny Koni w Michałowie odpowiedzieć na pytanie zadane przez posłów, dowiedzieliśmy się wreszcie, jakie wynagrodzenie Simone Leo otrzymał za swoje usługi w roku 2017. Było to 266 566,49 zł, a wydatki te dotyczyły promocji aukcji Pride of Poland 2017, wydania katalogów aukcyjnych oraz promocji grudniowego przetargu, jaki odbył się w Michałowie.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że były minister rolnictwa, obecnie europoseł Krzysztof Jurgiel, grzmiał, że 12% od sumy uzyskanej od sprzedanych na obu aukcjach (głównej i letniej) koni, jakie pobierała zgodnie z umową ze stadninami firma Polturf, to było „działanie na szkodę państwa”. Było jednym z argumentów za zwolnieniem prezesów stadnin, Jerzego Białoboka i Marka Treli oraz Anny Stojanowskiej nadzorującej państwową hodowlę w Agencji Nieruchomości Rolnych.
Ciekawe, jaki procent całego przychodu z obu aukcji w 2017 roku stanowi owe 266 566 zł? Nawet jeśli uwzględnimy zimową aukcję w Michałowe z 2017 roku (ponad 500 tys. euro przychodu), to podejrzewam, że będzie to ponad 12 procent. A poza tym pamiętajmy, że Polturf brał 12%, ale nie tylko za wydawanie katalogów i robienie promocji. Za te 12% ponosił także koszty organizacyjne zarówno aukcji, jak i narodowego czempionatu. A tych kosztów w 2017 roku (ani w 2018, ani obecnie) nie ponosił Simone Leo.
Ciekawe, jak wygląda umowa Simone Leo na jego wynagrodzenie za jego usługi w tym roku?
Bezczelność
Przypomnijmy, że Simone Leo do współpracy z michałowską stadniną, a także do promocji aukcji zaprosił Maciej Grzechnik, były prezes SK Michałów. Rządził tą stadniną wespół z Hanną Sztuką, panią dyrektor ds. hodowli przez ponad dwa lata. Teraz pani Sztuka pisze na portalu „Polskie Araby” tak:
I tak Monika Słowik przeszła do historii Michałowa. Po raz pierwszy od 65 lat Michałow ma stratę.
Jaką? Jak wynika z informacji podanej przez Hannę Sztukę, strata za 2018 rok wyniosła 1 300 tys. zł, a powinna być na poziomie 1 800 tys., bo – jej zdaniem – 500 tysięcy zostało ukryte „za pomocą zabiegów księgowych”.
Obarczanie Moniki Słowik za wynik finansowy stadniny za rok 2018 to wyjątkowa bezczelność. Pani Monika została pełniącą obowiązki prezesa stadniny 23 sierpnia 2018 roku, a więc już po wyjątkowo nieudanej dla Michałowa aukcji Pride of Poland, na której stadnina ta sprzedała tylko jedną klacz! I po której kierownictwo KOWR za przyzwoleniem ministra rolnictwa odwołało z funkcji prezesa Macieja Grzechnika.
A strata ta, to nie tylko efekt tej nieudanej aukcji z 2018 roku, ale także działań duetu Grzechnik – Sztuka w 2017 roku. W tym zatrudnienia za 266 566 zł Simone Leo. Od jakiegoś czasu wiemy, że tyle dostał za swoje usługi w roku 2017. A ile dostał w roku 2018? Jaką część owej straty michałowskiej stadniny stanowi jego wynagrodzenie za rok 2018? Może pani Sztuka upubliczni tę informację?
O pełnej odpowiedzialności Moniki Słowik za wynik finansowy stadniny, a także ze wyniki hodowlane i pokazowe, będzie można mówić po zakończeniu roku 2019.
A propos wyników pokazów. Te z Białki są niepokojące. Większość michałowskich koni była źle przygotowana. Gołym okiem widać, że bez radykalnych kroków personalnych (chodzi o to, kto ma konie trenować) michałowska stadnina nie poprawi wyników na pokazach. Pani Moniko! Rządzenie to m.in. umiejętność podejmowania trudnych decyzji kadrowych. W przeciwnym wypadku, jak ma się miękkie serce, to trzeba będzie mieć twardą inną część ciała.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 03.07.2019, 9:01 Uaktualniono: 03.07.2019, 10:33 |
![]() |
|
![]() |
|
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 24.06.2019, 7:33 Uaktualniono: 24.06.2019, 13:24 |
![]() Michałów nie leży nad Nidą, ale nad Mierzwą. To brzmi gorzej, ale niestety tak jest.
|
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 20.06.2019, 18:49 Uaktualniono: 20.06.2019, 20:04 |
![]() "A ile dostał w roku 2018? Jaką część owej straty michałowskiej stadniny stanowi jego wynagrodzenie za rok 2018? Może pani Sztuka upubliczni tę informację?"
Nie trzeba czekać na upublicznienie tych informacji przez H. Sztukę; bilans SK Michałów za 2018 r. jest już publicznie dostępny - na str. https://ekrs.ms.gov.pl/rdf/pd/search_df KRS SK Michałów 31029 - polecam, bardzo ciekawy, szczególnie sprzedaż koni, dzierżawy (i terminy dostarczenia umów), reklama i podróże służbowe. I ciekawe jest jak na ten bilans zareaguje KOWR i kiedy pociągnięci do odpowiedzialności za niegospodarność (!!!) zostaną ci naprawdę winni tej sytuacji.Kto najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja"....? Alina Sobieszak |
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 20.06.2019, 13:25 Uaktualniono: 20.06.2019, 13:29 |
![]() RFI Farid nie jest pierwszym z rodu Mirage or. ar. użytym współcześnie w polskiej hodowli. Latem 2013 Jerzy Białobok sfinalizował starania o dzierżawę ogiera Vitorio TO z rodu Mirage or.ar. Ogier przyjechał do SK Michałów jesienią 2013 i był używany w kolejnych dwóch sezonach. W michałowskich stajniach stały już wtedy pierwsze źrebięta po nim, a kolejne klacze były źrebne -- po użyciu mrożonego nasienia. Po tę mrożonkę sięgnęli wcześniej także hodowcy prywatni oraz stadniny w Janowie Podlaskim i Białce. Tu warto wymienić wyhodowanego przez Marka Kondrasiuka ogiera Calateon (Vitorio TO - Calatea / Ekstern), który po serii sukcesów odniesionych na pokazach (m.in. zdobyciu srebrnego medalu na Czempionacie Polski 2017), został podczas III Krakowskiego Pokazu Koni Arabskich zakupiony przez Shirley Watts. Vitorio TO, użyty szerzej dzięki dzierżawie przez SK Michałów, zostawił w Polsce łącznie ponad 70 sztuk potomstwa, urodzonego w latach 2013-2016.
Co do samego ogiera RFI Farid, nie ma wątpliwości, że jest to wyjątkowej urody ogier o znakomitej karierze reproduktora. W Polsce jako pierwsi sięgnęli po niego Agnieszka i Andrzej Wójtowiczowie (w 2013 w ich stadninie urodziły się pierwsze polskie źrebięta po RFI Farid). W 2017 roku użyła go SK Michałów (za czasów Hanny Sztuki) oraz hodowcy prywatni. Roczniaki wyhodowane przez Alicję Najmowicz i Wojciecha Parczewskiego miały swój znakomity debiut w tym roku w Białce. Klaczka i ogierek, oba gniade, o pięknych głowach, szerokich czołach, wyrazistych, dużych, ciemnych oczach, długich, ładnie osadzonych szyjach, efektownym ruchu cieszą nie tylko swoich hodowców, ale całkiem szerokie grono miłośników. Połączenie RFI Farid ze wspaniałymi michałowskimi klaczami może dać nie gorszy skutek. Jest jednak drobny szczegół, a właściwie wiele szczegółów w rodowodzie RFI Farid, o których warto wiedzieć. Wśród jego dalekich przodków po stronie ojca (RFI Maktub) wielokrotnie występują: klacze O'Bajan V-6 (1904) i O'Bajan-7 (1906), oraz ogiery Hamdani-Semri I-9 (1905) i Kurdo III (1902). Trzy pierwsze pochodziły z Austro-Węgier, a Kurdo III z Niemiec. Wszystkie przed I wojną światową trafiły do Argentyny. Co łączy te konie i dlaczego o nich wspominam? W rodowodzie każdego z nich figuruje urodzona w 1842 roku klacz pełnej krwi angielskiej 30 Maria, wpisana w tomie 5 GSB (w rodowodzie Kurdo III -- dwukrotnie). Eksportowana w 1852 roku z Anglii do Austro-Węgier. Jej córka urodzona w 1962 roku po oryginalnym arabie Aghil Aga (1850), trafiła do stadniny Babolna (nazwana: 3 Aghil Aga). To właśnie potomkami tej klaczy są wymienione wcześniej O'Bajan V-6, O'Bajan-7 i Hamdani-Semri I-9, oraz urodzony w 1897 O'Bajan I -- ojciec ogiera Kurdo III. Klacze O'Bajan V-6 i O'Bajan-7, oraz ogiery Hamdani-Semri I-9 i Kurdo III zostały wpisane do SBA -- księgi stadnej koni czystej krwi w Argentynie. Księga ta została zaakceptowana przez WAHO. Zgodnie z definicją konia arabskiego czystej krwi zostały za takie uznane. W latach 70. gdy powstało WAHO potomkowie klaczy 30 Maria, po kilkunastu pokoleniach urodzonych w wyniku łączenia z końmi czystej krwi wykazywały znikomy procent krwi "niesławnej przodkini" (np. po 12 pokoleniach 0,024% krwi klaczy 30 Maria). Nie mniej w USA znalazło się grono purystów, którzy zakwestionowali wpisy niektórych południowoamerykańskich koni do ksiąg czystej krwi. Wątpliwości te przez wiele lat były przyczyną konfliktu między WAHO i amerykańską księgą AHRA. Kongres WAHO, który w 1996 roku obył się w Abu Zabi zdecydował nawet o zawieszeniu AHRA od lutego 1997 do czasu uznania przez nią problematycznych koni. Trwający wiele lat konflikt został zażegnany, a jego szczegóły to temat na osobny artykuł, i to raczej na naukową rozprawkę. Nie mniej, do 2013 PASB była jedną z ostatnich, jeśli nie ostatnią księgą na świecie bez krwi klaczy 30 Maria xx. "Wszystkie kraje ją mają, tylko nie Polska" -- taki cytat sprzed lat utkwił mi w pamięci... Już nieaktualny. Lidia Pawłowska |
|
![]() |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 20.06.2019, 12:49 Uaktualniono: 20.06.2019, 13:27 |
![]() Próba wmówienia opinii publicznej, że większość klaczy z aukcji głównej (Pride of Poland) została zaźrebiona "ogierami marzeń wybranymi przez zarządy stadnin", to jawny dowód na bezmiar bezczelności, tupetu, cynizmu i arogancji ministra ("eksterminatora") Ardanowskiego - w ogóle całego tego (bezpardonowo nam panującego) "obozu władzy". Ci ludzie mają wszystkich innych (nas), ni mniej ni więcej, tylko za durniów i tępaków (za "ciemny lud, który wszystko kupi"), którym można wcisnąć każdy kit i każde kłamstwo. Już widzę, jak Monika Słowik wpada na pomysł, by ojcem embrionu od Emandorii był niejaki (bliżej nie znany nawet zorientowanym w temacie) Sundown K.A., a największym marzeniem Anny Stefaniuk było pokrycie Pianovy i Primery dawno już "zwietrzałym" Ajmanem Moniscione (iż niby tym sposobem wzrośnie ich wartość rynkowa)... W istocie rzecz jest na tyle "dęta", bzdurna i nonsensowna, iż nie warto się nawet do niej merytorycznie odnosić (to klasyczny "teatr absurdu"). Fakty są takie, iż patrzący swego zysku, wyrachowany i perfidny (ale w biznesie nie ma sentymentów) Simone Leo - tuż po tym jak Chalimoniuk z Ardanowskim dali mu "wolną rękę" - postanowił skorzystać z każdej możliwej okazji "przytulenia paru euro". W tej mierze nie jest dziwne, że stał się też agentem "zaprzyjaźnionych" stadnin i pośrednikiem konkretnych stanówek (dobre i co). W efekcie działań nowego wcielenia "człowieka renesansu" (Leonarda da Vinci naszych czasów) wybrani partnerzy klaczy aukcyjnych, to w zdecydowanej większości żadne tam "ogiery marzeń", a pokłosie chciwości Leo i zadośćuczynienia różnym "pewnym względom", które już najmniej przejmują się prawdziwym interesem polskiej hodowli. Ba, ta ostatnia stała się tyleż ofiarą, co zakładnikiem tych wyrachowanych (perfidnych, by nie rzec "brudnych") gierek...
Jakkolwiek więc potoczy się najbliższa Pride of Poland, to musimy sobie uświadomić, iż nie może być zgody wszystkich zainteresowanych na dalsze tego typu praktyki (machlojki). Na uwłaszczanie się jakichś Włochów na polskiej hodowli koni arabskich. Na ten czy inny partykularny sukces kosztem najlepiej pojętego interesu całej państwowej hodowli, jak też wyparcia naszej podmiotowości i tożsamości z tego obszaru (zagadnienia). Nie może być absolutnie naszej zgody na sprowadzanie Polaków do roli li tylko statystów na ich własnym spektaklu i oddawanie głównych ról obcym (duchem, ciałem, uczynkiem i zaniedbaniem)! Dość więc rządów ludzi, którzy nie chcą lub nie potrafią zrozumieć istoty rzeczy; dość samowolki Simone Leo na polskiej scenie hodowlanej! Temu panu (i jemu podobnym) już dziękujemy... R. Raznowiecki Ps. Ściągać w ten sposób Włochów do Polski i pozwalać im decydować o ważnych dla nas sprawach, to tak, jak - nie przymierzając - sprowadzić Krzyżaków na Mazowsze, czy już współcześnie powierzyć firmom z Italii (Salini, Todini czy Impressa Pizzarotii) budowy polskich dróg. Z tego nie może wyjść nic innego, jak tylko "generali catastrofe", więc każdy kto ją (jakkolwiek) prokuruje nie może się nazywać obrońcą rodzimego interesu (wręcz przeciwnie)... |
|
![]() |
Autor | Wątek |
---|---|
Gość | Wysłano: 20.06.2019, 10:38 Uaktualniono: 20.06.2019, 11:45 |
![]() Jestem zszokowany tym, w jaki sposob p Sztuka w swoim wpisie zrzucila wine na obecnego prezesa stadniny. A przy tym wybielila siebie i p Grzechnika, wrecz przypisujac rozne zaslugi.
Pozostaje jedynie miec nadzieje, ze Michalow wyjdzie z stanu, w jakim ta dwojka go pozostawila. Marcin |
|
![]() |