Strona startowa | O mnie | Blog | Linki | Napisz do mnie
 
Archiwa
 

Archiwa

A to ja
 

Marek Szewczyk fot. Włodzimierz Sierakowski


Marek Szewczyk

Kto by pomyślał

Nadesłany przez Marek Szewczyk 22.04.2020, 16:20:00 (1567 odsłon)

Gdyby ktoś mi jakiś czas temu powiedział, że na tych łamach będę chwalił ministra rolnictwa, Jana Krzysztofa Ardanowskiego, to bym się pewnie popukał w czoło. A jednak.

 

Nie, nie zmieniłem opcji politycznej. Nie stałem się zwolennikiem „dobrej zmiany”, ale jednak dziennikarski obiektywizm nakłania mnie do tego, aby odnotować dwa ruchy ministra, które trzeba ocenić pozytywnie. No i trzeba dodać, że oba te kroki minister wykonał przy aktywnym udziale swego doradcy, a jest nim prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, Tomasz Chalimoniuk, którego minister jakiś czas temu mianował pełnomocnikiem ds. koni.

 

Te ruchy to pismo do ministra zdrowia w sprawie wyścigów konnych oraz 300 ton owsa do rozdania stajniom, które utraciły możliwość zarobkowania z powodu koronawirusa.



Ten pierwszy krok to wniosek, który wczoraj (21 kwietnia) minister Ardanowski podpisał i skierował do ministra zdrowia. Można je przeczytać na stronie internetowej Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, nie będę go więc w całości przytaczał. Chodzi o zgodę na uruchomienie wyścigów konnych wcześniej niż innych rozgrywek sportowych, gdyż są przede wszystkim próbami selekcyjnymi koni, a te są niezbędne do prowadzenia hodowli koni, do jej ulepszania. Oczywiście wyścigi konne musiałyby się odbywać bez udziału publiczności i „w warunkach pełnego zabezpieczenia epidemicznego”, co obiecują postulujący.  

 

To na razie tylko pismo. Nie wiemy, jak na nie zareaguje minister zdrowia. Jaką rekomendację przedstawi swemu szefowi, czyli premierowi. O tym się dowiemy zapewne za kilka, może kilkanaście dni. Na dziś wiemy, że rozpoczęcie sezonu wyścigowego 2 maja, jak było planowane, nie jest możliwe. Ale gdyby rząd uwzględnił sugestie ministra rolnictwa i PKWK, to sezon mógłby się rozpocząć albo 16 maja, albo 30. Skorygowany plan gonitw uwzględniający tę pierwszą datę już jest stworzony, a drugi, uwzględniający tę drugą datę, zapewne już powstaje.

 

Jeśli chodzi o drugi ruch, czyli 300 ton owsa, ta sprawa nabrała już realnych kształtów. A zaczęło się od pomysłu Tomasz Chalimoniuka, który to pomysł zaakceptował minister Ardanowski. Jak można przeczytać na stronie ministerstwa rolnictwa (7 IV):

 

Małe ośrodki i mali hodowcy koni mają teraz duże kłopoty. Nie mogą prowadzić treningów. Nie ma też jazd szkoleniowych i rekreacyjnych, a w związku z tym brakuje już pieniędzy na zakup paszy dla koni. Bez pomocy te ośrodki nie przetrwają. Dlatego, zgodnie z ich zapotrzebowaniem, podjąłem decyzję o udzieleniu wsparcia - powiedział minister.

 

Dodajmy, że owies pochodzi z zasobów spółki Elewarr podległej Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa. A logistyką i dystrybucją owsa do potrzebujących zajmie się Ogólnopolski Zespół Wsparcia Branży Jeździeckiej. To ciało powstałe w wyniku oddolnej inicjatywy Marcina Podpory, działacza Pomorskiego Związku Jeździeckiego, byłego prezesa tegoż OZJ i byłego wiceprezesa PZJ.

 

Dla ludzi ze środowiska jeździeckiego nie jest zapewne tajemnicą, że przed zjazdem wyborczym PZJ w 2016 roku byliśmy z panem Podporą w dwóch przeciwstawnych obozach, a i po tym zjeździe nie było mi z nim po drodze. Niezależnie od tego i jako dziennikarz, i jako właściciel konia oraz uczestnik życia stajennego, pozytywnie oceniam jego inicjatywę. Na czym ona polega – nie będę się tutaj rozpisywał. Ci którzy są zainteresowani, mogą o tym poczytać na facebooku, na stronie Ogólnopolskiego Zespołu Wsparcia Branży Jeździeckiej.

  

W skrócie wygląda to tak, że na dziś owies jest już w dwóch punktach (a ma być ich 4) w Polsce, skąd będzie dystrybuowany do potrzebujących. Do najbliższego piątku (24 IV) wojewódzcy koordynatorzy zbierają i weryfikują podania od potrzebujących tego owsa ośrodków jeździeckich, a w kolejnym tygodniu zacznie on zapewne do nich trafiać. A w Pomorskim okręgu, jako najbardziej zaawansowanym (bo to tam powstała ta inicjatywa), działają już „łąki nadziei” (szczegóły – patrz FB).

 

Ja wiem, pismo to jeszcze nie konkretne kroki, a 300 ton owsa, to niewiele w porównaniu do skali strat w całej gospodarce i dramatów ludzi tracących pracę i możliwość zarobkowania – powiedzą jedni. I nie zamierzam z nimi polemizować.

Inni zaś zauważą, że minister rolnictwa robi to, co powinien robić, więc po co ten szum. Też prawda.

 

Ale skoro w tym miejscu wielokrotnie krytykowałem ministrów rolnictwa pochodzących z obozu „dobrej zmiany” (bo i tego poprzedniego także), to jak można odnotować pozytywne działania, to wypada to zrobić, aby być uczciwym i obiektywnym. Podobnie z Marcinem Podporą. Nie zmieniam zdania na temat tego co było, ale jeśli to, co teraz robi, jest czymś wartościowym, to trzeba to tak nazwać.

Marek Szewczyk

 

Wersja do druku Powiadom znajomego o tym artykule Utwórz .pdf
 
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 30.04.2020, 11:07  Uaktualniono: 30.04.2020, 12:24
 W cywilizowanym państwie (pomarzyć)…
W każdym normalnym, cywilizowanym państwie pełnomocników – jeśli już – wybiera się wśród ludzi kompetentnych i merytorycznych (najczęściej praktyków lub ekspertów) w danej dziedzinie, a decydującym o tym organom przyświeca zawsze nadrzędny interes kraju czy owej dziedziny. Jak się okazuje, dzisiejsza Polska nie zalicza się ani do tego świata, ani tej cywilizacji, gdyż na zupełnie innych zasadach i na mocy dalece odmiennych intencji doszło ongiś do powołania T. Chalimoniuka na pełnomocnika ministra d.s. koni. W istocie nominacja ta nie miała nic wspólnego z jakąkolwiek troską o należyty stan oraz dobrą perspektywę hodowli (selekcji) koni w naszym kraju, za to wiele z zabezpieczeniem partykularnych interesów pewnej grupy osób, gdyż na ową funkcję powołany został człowiek nie mający bladego pojęcia w temacie, za to ściśle umocowany w niedookreślonym układzie biznesowo-towarzyskim (wcześniej ekspert rynku internetowego). Co więcej, nominacja ta nie była przejawem/elementem żadnego głębszego planu (pomysłu) na „polish horse industry”, lecz została wymuszona publiczną interwencją wobec trwającego tam w najlepsze stanu bezprawia. Nie inaczej, bowiem do tej chwili T. Chalimoniuk całkowicie bezprawnie, gdyż jedynie "na gębę" (ergo bez żadnych pełnomocnictw formalno-prawnych) sprawował funkcję faktycznego „najwyższego zarządcy” państwowej hodowli koni arabskich, a już na pewno jej wymiaru selekcyjno-handlowego (będąc tak nie tylko zupełnie niezależnym od KOWRu, ale także przełożonym – do spółki ze swym doradcą, Simone Leo – p.o. prezesów państwowych stadnin koni oo). Rzecz miała miejsce, choć ani stołek prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, ani też „zaufanie ministra” nie upoważniały go do tego (do pełnienia funkcji w istocie właścicielskiej wobec państwowych stadnin koni)! Po moich wpisach i monitach w tej sprawie do MRiRW i KOWRu , nawet pełen pogardy i arogancji wobec obywateli (drugiego sortu) min. Ardanowski poczuł się zmuszony wreszcie coś z tym zrobić, gdyż w obliczu medialnej krytyki tego procederu nie można było go ciągnąć (na bezczelnego) w nieskończoność...

W świetle określonych faktów, jak też świadomości folbluciarzy i ludzi związanych z hodowlą koni wyścigowych, T. Chalimoniuk nie sprawdza się specjalnie na stanowisku prezesa PKWK, a jego rządy wzbudzają duże kontrowersje i jeszcze większe rozczarowanie. Krytyczne zdanie wobec jego działań ma też Paweł Gocłowski – prezes Polskiego Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi. Bardzo merytorycznie wypowiada się on o opłakanych skutkach aktualnego modelu zarządzania polskimi wyścigami (o indolencji i nieudaczności na tym polu). Ostatnio, tj. 22.04, w tekście pt. "Dwulatki 2019", zamieszczonym na stronie folbluty.org, pisał m.in.: "Przykład koni arabskich (najpierw wyścigi tzw. PASB, potem gonitwy o nielogicznej nazwie - eksterierowe) pokazuje, że nie tędy wiedzie droga do zwiększenia liczby polskich koni w treningu, czy zabezpieczenia interesów krajowych hodowców i właścicieli w starciu z „importami”. Lepszym rozwiązaniem jest rozsądne, długofalowe i skuteczne premiowanie. Niestety organy PKWK (Prezes i Rada) przez cztery lata zupełnie nie radziły sobie z tym problemem. (...) Wciąż nie wiemy czy i kiedy ruszy sezon wyścigowy 2020. Wprawdzie Minister Rolnictwa i jego pełnomocnik do spraw hodowli koni, a jednocześnie Prezes PKWK, wystosowali 21 kwietnia pismo do Ministra Zdrowia (zamieszczone na stronie klubu pod znamiennym tytułem „Wspólna walka o uruchomienie wyścigów”, ale załącznik do niego (Zabezpieczenie mityngów odbywających się bez udziału publiczności) pozostaje owiany tajemnicą. A to przecież od zawartych w nim szczegółów zależą w dużej mierze siła i skuteczność owego pisma. Przy okazji, czy wypełnianiu swoich najbardziej elementarnych obowiązków trzeba nadawać aż tak heroiczny wymiar, nazywając je walką?"...

Tak władza – wg M. Szewczyka inwencja i otwartość – T. Chalimoniuka wygląda w praktyce; oczami ludzi spotykającymi się z nią na co dzień, jak też ponoszącymi jej skutki w praktyce. W tym stanie rzeczy są nikłe szanse na to, by ów człowiek (stojący za nim układ) był w stanie wykazać się czymś pozytywnym (służącym nadrzędnemu interesowi polskiej hodowli) na zasadniczo większym obszarze działalności /władzy (którego żadne dyletanctwo zwyczajnie nie będzie w stanie ogarnąć), choćby p. Szewczyk dwoił się i troił ("wyłaził ze skóry") w jego lansowaniu i hołubieniu. Zresztą – wedle intencji min. Ardanowskiego – w owej nominacji nie tyle chodziło o specjalne sukcesy na polu merytorycznym (przedmiotowym), ile głównie o "konsolidację władzy" (owa, jak wiemy, dla niektórych jest absolutnie najważniejsza; bez względu na okoliczności i ponoszoną cenę)... RR
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 29.04.2020, 7:18  Uaktualniono: 29.04.2020, 12:21
 Ta antydemokratyczna i homofobiczna władza
Nie lubię obecnej władzy, ostatnio za szaleństwa z elektronicznym PIT-em. Korzystanie z infolinii podatkowej powoduje szok.

Ale czytam:
"Antydemokratyczna" (władza wybrana demokratycznie). "Homofobiczna" (Jakieś dowody?)
I też odczuwam szok.
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 28.04.2020, 11:37  Uaktualniono: 28.04.2020, 16:24
 Niewłaściwy adresat
Mam wrażenie, że pomylił Pan adresata. Jak wynika z treści postu, to głównie zasługa pana Chalimoniuka, a nie indywidualnie ministra. A minister jaki jest, każdy widzi..

Mam takie skojarzenie: kupiliśmy dwulatka, by za rok wygrał Derby, a teraz go chwalimy, że w ogóle dał radę dobiec do mety. Niestety, to dobiegnięcie oznacza totalną klęskę u kandydata na derbistę. Tu jest tak samo, tony owsa nie zmienią niczego w szeregu "arabskich" decyzji, w tym ostatniej dotyczącej p.o. prezesów.
IG
Odpowiedz

Autor Wątek
Gość
Wysłano: 22.04.2020, 18:34  Uaktualniono: 22.04.2020, 18:54
 Ani uczciwie, ani obiektywnie...
Cytat: "... skoro w tym miejscu wielokrotnie krytykowałem ministrów rolnictwa pochodzących z obozu „dobrej zmiany” (bo i tego poprzedniego także), to jak można odnotować pozytywne działania, to wypada to zrobić, aby być uczciwym i obiektywnym"...

No więc nie jesteś, człowieku (ex-redaktorze i ex-prezesie PZJ) ani uczciwym, ani obiektywnym (nie schlebiaj sobie)! W żadnym razie nie jesteś, bo tam gdzie ten sam minister próbuje się uwłaszczyć na państwowej hodowli koni arabskich (poprzez dewastacje i degradacje jej poziomu w stadninach, jak też haniebne roszady w zarządach), to nabierasz wody w usta, po czym cynicznie chcesz wmówić wszystkim, że nie ma sensu o tym rozprawiać, bo sprawa i tak jest przesądzona. Gdy jednak ów zapowiada/podejmuje jakieś - typowo pod publiczkę - inicjatywy, to nawet nie czekasz na to czy się one ziszczą (jaki przyniosą realny skutek), tylko pierwszy "biegniesz" z gratulacjami i pochwałami (niemal hołdami)... Gdzie tu symetria reakcji, gdzie bezstronność (przyzwoitość)?! Ja tu takich (cnót) nie widzę...

Ta antydemokratyczna i homofobiczna władza, w swej perfidii dobrze wie/rozumie, że w swym - codziennym - cynizmie, pogardzie i bezwzględności wobec większości społeczeństwa i jego poszczególnych grup/środowisk - musi czasem wykonać jakiś dobroduszny gest, który to - wszystkim naiwnym (jak M. Szewczyk) - ukaże "troskę" owej ("wrażliwość ludzkich panów"). W swym wyrachowaniu wiedzą też dobrze, że takie gesty (niezależnie od tego czy i jaki przyniosą skutek) w jakiejś części przykryją ich (bieżące) błędy i wypaczenia, a już na pewno będą zauważone/docenione przez redaktora Szewczyka (pierwszego naiwnego)... W istocie takich gestów (niby to wychodzących naprzeciw środowisku koniarzy) było już kilka, i każdy, nie zaślepiony uwielbieniem dla tej władzy, mógł zobaczyć jak się one kończyły (że niczym)...

To, że min. Ardanowski (z poruczenia prezesa Chalimoniuka) wystąpił z listem (apelem) o zgodę na uruchomienie sezonu wyścigowego (brak takowego będzie katastrofą dla polskiej hodowli koni) i wnioskuje o wydanie "kilku" ton owsa (kropla w morzu potrzeb czyli klasyczny "ochłap") - było jego "psim obowiązkiem" jako ministra rolnictwa. Czym się więc tu tak egzaltować? Miej, człowieku, miarę w swych zachowaniach, bo absolutnie nie jesteś tu ani obiektywny, ani szczery. Ongiś (na polskicharabach.com) napisałem tekst pt. "Komu służy Marek Szewczyk?". Po tym co ów tu dziś zademonstrował, zawarte w tym materiale pytanie staje się szczególnie aktualne... RR
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Zasady komentowania*
Zawsze akceptuj komentarz zarejestrowanego użytkownika.
Tytuł*
Nazwa*
E-mail*
Strona www*
Treść*
Kod potwierdzający*

Kliknij tutaj, aby odświeżyć obrazek, jeśli nie jest wystarczająco czytelny.


Wpisz znaki widoczne na obrazku
Kod rozróżnia małe i wielkie litery
Liczba prób, które możesz wykonać: 5