Jak PZJ walczył z dopingiem?
Chodzi o okres od 21 września 2021 roku, kiedy to podczas zjazdu w Boszkowie wybrane zostały nowe władze PZJ, a funkcję rzeczniczka dyscyplinarnego objęła Agnieszka Dąbrowska.
W ostatnich dniach w związku ze zbliżającym się kolejnym zjazdem nadzwyczajnym (8 kwietnia) na stronie internetowej PZJ prezentowane są sprawozdania różnych komisji i innych ciał statutowych. Wśród nich jest m.in. sprawozdanie rzecznika dyscyplinarnego. Obecnego rzecznika, wybranego na tę funkcję podczas zjazdu w Warszawie 4 listopada 2024 roku, Piotra Rachwała. Obraz, jaki się wyłania z tego sprawozdania, jeśli chodzi o to, w jaki sposób pani Dąbrowska wypełniała swoje obowiązki, a zwłaszcza jak procedowała sprawy dopingowe – jest porażający.
Sprawozdanie każdy może przeczytać, ale ciężko z niego wyłowić sprawy ściśle związane z dopingiem. Nie mógłbym tego zrobić bez dodatkowych wyjaśnień, których mi udzielili zarówno Piotr Rachwał, jak i Karolina Wiącek z biura PZJ, która wśród swoich obowiązków ma m.in. obsługę spraw dyscyplinarnych. Za ich pomoc i cierpliwość do mnie dziękuję.
Objęcie funkcji rzecznika dyscyplinarnego przez panią Dąbrowską zbiegło się ze wzmożeniem liczby przypadków pozytywnych wyników prób antydopingowych pobranych od koni, na których startowali zawodnicy na zawodach w Polsce. Owe liczby najlepiej zaprezentować w takiej oto postaci:
Rok liczba pozytywnych wyników prób
2016 1
2017 0
2018 4
2019 1
2020 9
2021 15
2022 12
2023 5
2024 3
Pani Agnieszka Dąbrowska doprowadziła do końca, tzn. do wydania orzeczenia bądź skierowania odwołania od jej orzeczenia do Sądu Dyscyplinarnego, tylko w 3 sprawach dopingowych (słownie: trzech!). Wszystkie te przypadki dotyczyły spraw, które miały swój początek jeszcze przed objęciem przez nią funkcji rzecznika dyscyplinarnego (RD).
W tym miejscu trzeba wyjaśnić pewną kwestię. Otóż jeśli pozytywny wynik trafia do PZJ w roku – przykładowo 2020, to nie oznacza, że w tym samym roku musi się rozpocząć jej procedowanie. Owo procedowanie rozpoczyna się wówczas, kiedy osoba upoważniona do tej czynności w biurze PZJ nadaje tej sprawie sygnaturę i przekazuje dokumentację do RD. Najczęściej jest to kilka miesięcy później od momentu wpłynięcia wyników z laboratorium antydopingowego, co praktyce często oznacza, że sprawa zaczyna w kalendarzowo w roku następnym. W podanym przykładzie – w roku 2021.
Owe trzy zakończone sprawy – przypomnę rozpatruję tylko przypadki spraw dopingowych – to:
- Pani Dąbrowska umorzyła sprawę, która zaczęła być procedowana w 2019 roku, a dotyczyła pozytywnego wyniku próby antydopingowej z 2018 roku.
- Pani Dąbrowska orzekła o nałożeniu kary w sprawie, która zaczęła być procedowana w 2021 roku, a dotyczyła próby z roku 2020.
- Pani Dąbrowska po wydaniu werdyktu w roku 2020, od którego złożone zostało odwołanie, przekazała owe odwołanie do sądu Dyscyplinarnego w roku 2024. Sprawa dotyczyła pozytywnej próby z roku 2019.
Pani Dąbrowska rozpoczęła misję RD 21 września 2021 roku, a zakończyła, składając rezygnację, kilka dni przed zjazdem nadzwyczajnym, który miał miejsce w Warszawie 4 listopada 2024 r.
Jeśli popatrzymy na daty w tabelce, to z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że na jej okres pełnienia funkcji RD przypadło aż 32 przypadki pozytywnych wyników prób. Jak doszedłem do tej liczby?
Najprawdopodobniej z 15 pozytywnych przypadków z roku 2021 żaden nie zdążył trafić do poprzedniego RD. Jeśli chodzi o 12 przypadków z roku 2022 oraz 5 z roku 2023 – wszystkie trafiły do pani Dąbrowskiej. Z kolei odrzućmy 3 z roku 2024, bo te z kolei nie zdążyły do niej trafić.
Z 32 przypadków pozytywnych prób pani Dąbrowska wszczęła postępowanie w 15 sprawach, żadnej do doprowadzając do końca! Aż w 17 przypadkach nie wszczęła postępowania w ogóle!
Jak się czyta sprawozdanie obecnego RD, Piotra Rachwała, to jego tekst aż się roi od sygnatur spraw, które już w tym krótkim czasie zdążył zakończyć, albo w których wszczął postępowanie. I w tych liczbach mieszczą się nie tylko sprawy dopingowe, ale i wszystkie inne. Co do tych innych, a właściwie wszystkich, to znamienne są dwa fragmenty sprawozdania Piotra Rachwała.
W 2023 r. Rzecznik Dyscyplinarna Agnieszka Dąbrowska nie procedowała żadnej sprawy. /…/ Co się tyczy 2024 r. to analiza akt przekazanych przez poprzedniego Rzecznika wskazuje, że Agnieszka Dąbrowska nie wszczęła żadnego postępowania za ten rok.
Jak nazwać to, w jaki sposób pani Dąbrowska sprawowała powierzoną jej przez środowisko jeździeckie funkcję? Czy to jest nieuczciwość? Czy może świadome sypanie piasku w tryby tej jeździeckiej sprawiedliwości, aby działała niewydolnie?
Nie waham się użyć słowa „nieuczciwość”. Jeśli ktoś bierze przez 3 lata miesiąc w miesiąc pieniądze (jak na warunki PZJ niemałe), a wykonuje tylko znikomy procent tego, co powinien za te pieniądze robić, to jak to inaczej nazwać?
A co do dywersji – jak wieść gminna niesie, na liście koni, u których wykryto niedozwolone środki, był jeden ze stajni (a podobno nawet będący przez jakiś czas własnością) jednego z członków zarządu PZJ. I może tutaj mamy wyjaśnienie.
Wyjaśnienie tego, że odpowiedzialność za kompromitujące zaniechania w walce z dopingiem w ostatnim czasie spada też na wszystkich członków zarządu wybranych na zjeździe w Boszkowie. Warto przypomnieć, że „promotorką” Agnieszki Dąbrowskiej na funkcję RD, była Patrycja Kaczorowska. Obie panie zgodnie współpracowały w rozgrywaniu wcześniejszego zjazdu wyborczego Warszawsko-Mazowieckiego Związku Jeździeckiego.
Co ma zarząd PZJ do pracy RD – spyta ktoś? A ma. Jak najbardziej. Oczywiście nie może wpływać na sposób procedowania spraw, nie może naciskać na to, jakie orzeczenie powinien RD wydać. Ale ma prawo, a nawet obowiązek interesować się, czy RD wykonuje swoje zadania. Czy może ma jakieś problemy natury biurowej czy technicznej, które utrudniają RD sprawowanie swojej funkcji i ewentualnie rozwiązywać takie problemy. Ma prawo i obowiązek interesować się, jak dużo jest pozytywnych przypadków prób (bo to przecież rzutuje na całe polskie jeździectwo) i sprawdzać, czy karanie sprawców idzie sprawnie i szybko. Jeśli nie, to ma prawo i obowiązek dopingować RD do pracy.
To samo dotyczy Komisji Rewizyjnej. To ciało ma obowiązek nie tylko zajmować się słupkami finansowymi, ale także tym, czy tak ważna funkcja jak RD jest sprawowana prawidłowo. Czy RD wykonuje to, co do niego należy?
Czy nikogo z zarządu czy KR nie martwiło to, że spraw dopingowych pojawiło się tak dużo i przez tak długi czas nic się z nimi nie dzieje? Nie zapadają orzeczenia skazujące?
Przypomnijmy więc na kogo spada współodpowiedzialność za zaniechania w sprawach dopingowych?
Na zjeździe w Boszkowie (21 IX 2021) prezesem został wybrany Oskar Szrajer, a członkami zarządu: Kaja Koczurowska-Wawrzkiewicz, Patrycja Kaczorowska, Hubert Kierznowski i Marcin Kamiński.
Na nadzwyczajnym zjeździe pod Warszawą (23 V 2023) Oskar Szrajer został odwołany, prezesem został Marcin Kamiński, a do zarządu dokooptowano Dominka Nowackiego.
A oto skład KR: Henryk Jan Święcicki – przewodniczący, Michał Pilkiewicz, z-ca przewodniczącego, Małgorzata Brodziak – sekretarz, Włodzimierz Uchwat , Bogdan Zgórski – członkowie.
Z zarządu PZJ pozostała już tylko Kaja Koczurowska-Wawrzkiewicz, natomiast KR od zjazdu w Boszkowie działa nieprzerwanie w podanym składzie.
Warto, aby delegaci na zjazd 8 kwietnia pamiętali o współwinnych tych olbrzymich zaniechań w obszarze spraw dopingowych, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich czterech latach.
Marek Szewczyk



Autor | Wątek |
---|---|
marek_szewczyk | Wysłano: 01.04.2025, 15:59 Uaktualniono: 01.04.2025, 15:59 |
Webmaster
![]() ![]() Dołączył: 22.05.2013
Skąd:
Liczba wpisów: 665
|
![]() Zadzwonił do mnie Dominik Nowacki, aby powiedzieć, że jednak zarząd PZJ, którego był członkiem od maja 20023 roku, dostrzegł opisany przeze mnie problem. I zareagował. Na dowód przysłał mi porządek obrad zjazdu z listopada 2024 roku, na którym odwoływany był z funkcji prezesa Marcin Kamiński. Otóż w tym porządku obrad jest też punkt o odwołaniu Agnieszki Dąbrowskiej z funkcji rzecznika dyscyplinarnego. Miało do tego dojść z inicjatywy ówczesnego zarządu, ale do tego nie doszło, bo wcześniej - tak jak napisałem - złożyła rezygnację.
Podaję te fakty dla zgodności ze stanem faktycznym. A więc uznaję, że zarząd zareagował, późno bo późno, a nawet bardzo późno, ale zareagował. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno zarząd, jaki i komisja rewizyjna są współodpowiedzialni za zaniedbania w walce z dopingiem. Inna sprawa, że Dominik Nowacki w mniejszym stopniu niż inni z racji późnego dołączenia do składu zarządu.
Marek Szewczyk
|
![]() |