Krętacz
Ring wolny, pierwsze starcie. Jak można się było spodziewać, rozpoczęła się walka na opinie prawne. Chodzi o kwestię, co może, a czego nie może Rada Związku w okrojonym, 6-osobowym składzie. I czy na najbliższym zjeździe można jedynie uzupełnić jej skład, czy też można wybrać ją na nowo?
Jak przewidywałem, będą się pojawiać przeciwstawne opinie prawne. Walka będzie wielorundowa, zacięta, a jej kulminacja nastąpi na zjeździe. Ta kwestia zdominuje majowy zjazd. Obawiam się, że ze szkodą dla innych celów, dla jakich został przewidziany, mam na myśli przede wszystkim ewentualne zmiany w statucie.
W tym tekście chciałbym się jednak skupić na czymś innym. Nad zadziwiającymi rozbieżnościami w publicznych wypowiedziach prezesa PZJ Łukasz Abgarowicza.
W wypowiedziach właśnie na temat obecnej sytuacji Rady Związku i tego, co trzeba będzie zrobić na zjeździe.
Oto fragment wywiadu, jaki ukazał się na stronie internetowej „Świata Koni” (http://www.swiatkoni.pl/news/9203,walny-zjazd-sprawozdawczo-wyborczy-pzj.html).
Redaktor Sławomir Dudek pyta: Chciałbym wrócić jeszcze do kwestii oceny tego, czy rada może czy nie może dalej pracować. Wydaje mi się, że Zarząd nie powinien posuwać się do tak kategorycznych stwierdzeń w stosunku do ciała, które z racji swojego umiejscowienia ma nadzorować prace Zarządu.
Prezes Łukasz Abgarowicz odpowiada: Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. Ja nie mówiłem o tym, co my w Zarządzie sobie wymyśliliśmy. My do niczego się nie posuwamy i niczego nie stwierdzamy. Opieramy się wyłącznie na opiniach prawnych od więcej niż jednego prawnika. Korzystaliśmy nie tylko z opinii naszego prawnika, ale również z konsultacji zewnętrznych. Mamy, że tak powiem „twarde” opinie specjalistów z Senatu i Kancelarii Prezydenta (podkreślenie – moje).
Takie stanowisko zakwestionował na swoim blogu Addicted to Dressage Bartosz Jura (http://ujezdzenie.blogspot.de/2015/02 ... atow-zwiazku-legalny.html). Oto co napisał:
Ponieważ mam doświadczenie w tego typu sytuacjach w stowarzyszeniach i fundacjach, zwróciłem się do Zarządu PZJ z zapytaniem, prośbą o wyjaśnienie, a także przedstawiłem orzeczenie Sądu Najwyższego, które jasno wskazuje, że stanowisko Zarządu PZJ jest błędne.
W odpowiedzi uzyskałem informację, że wywiad jest nieautoryzowany, że Zarząd nie posiada jeszcze opinii specjalistów Kancelarii Prezydenta czy Senatu, stanowisko prawnika PZJ jest w przygotowaniu. Zarząd jest jedynie w posiadaniu opinii prawnej, moim zdaniem wadliwej, przygotowanej przez mało znaną kancelarię radcowską, która nie wiadomo dla kogo została przygotowana.
Rozmawiałem z oboma panami. Bartosz Jura potwierdził, że prezes Abgarowicz zwalał winę za owe rozbieżności na to, że wywiad był nieautoryzowany, a przekłamania powstały, gdyż była to rozmowa przez telefon. Z kolei red. Dudek powiedział, że wywiad ma nagrany na nośniku cyfrowym i o żadnym przekłamaniu nie może być mowy: spisywał po prostu słowa prezesa z owego nośnika.
Jeśli się porówna słowa prezesa Abgarowicza z obu tekstów, chodzi o te wytłuszczone fragmenty, wnioski nasuwają się same. Pan Prezes - mówiąc elegancko - blefował, kiedy podawał red. Dudkowi informację, że PZJ ma „opinie prawne od więcej niż jednego prawnika” i że „ma „twarde” opinie specjalistów z Senatu i Kancelarii Prezydenta.”
Mówiąc wprost – kłamał. Takiego to krętacza wybraliśmy sobie na prezesa!
Marek Szewczyk