Ten problem narastał od jakiegoś czasu. A konkretnie od ostatniego zjazdu wyborczego Polskiego Związku Jeździeckiego. Z jednej strony jest to największa w historii polskiego jeździectwa liczba pozytywnych wyników badań antydopingowych w jednym roku (konkretnie w 2021), a z drugiej duże perturbacje na ścieżce postępowania, jaka powinna obowiązywać w tych sprawach.
W tej pierwszej kwestii wszystko jest jawne – komunikat wisi na stronie internetowej PZJ. W tej drugiej – trudno jest się czegoś dowiedzieć. Ci, którzy się tymi przypadkami powinni zajmować, nie chcą odpowiadać na proste pytania, jakie im zadawałem.
Czytaj więcej... | 11220 znaków więcej | Komentarze?
Poprzedni tekst o wynikach tegorocznej aukcji Pride of Poland napisałem w dniu, w którym się odbyła. Nadałem jej tytuł „Wykoślawiona aukcja”, ale ze znakiem zapytania. Długo czekałem, aby ponownie zabrać głos. Dlaczego? Bo Krzysztof Kierzek, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, odpowiedzialny za aukcję, uspokajał:
– Obecnie prowadzimy korespondencję z panem, który wylicytował konie. Otrzymaliśmy informację, że jest wola zapłaty, ale w grę wchodzą trudności po stronie formalnej – mówi Kierzek. To cytat z lokalnej gazety „Wyborczej” w Lublinie, a konkretnie z artykułu redaktora Piotra Kozłowskiego z 6 września.
Czytaj więcej... | 8034 znaków więcej | Komentarze?
W chwili, kiedy piszę te słowa (poniedziałek 15 VIII), trwa jeszcze w Janowie Podlaskim tzw. Letnia Aukcja, na której wystawiane są teoretycznie nieco słabsze konie niż te, które były oferowane na Pride of Poland 2022 w niedzielę. Z tego względu nie sposób jeszcze podać ogólnej sumy uzyskanej ze sprzedaży wszystkich koni.
Jednak już teraz można stwierdzić, że rzeczywiste wyniki tegorocznej aukcji Pride of Poland mogą być zupełnie inne niż te podane po jej zakończeniu. A wszystko za sprawą obywatela Francji, który nazywa się Thierry Barbier.
Czytaj więcej... | 6590 znaków więcej | Komentarze?
Ponad rok temu, z inicjatywy Dominika Nowackiego, dyrektora Toru Wyścigowego Służewiec, powstał projekt „Wyścig o folbluty”, czyli cykl internetowych „spotkań poświęconych przyszłości polskich koni pełnej krwi angielskiej” – jak głosił podtytuł tego cyklu. Chodziło o przypomnienie, że konie tej rasy były kiedyś szeroko wykorzystywane w sporcie jeździeckim i w hodowli koni półkrwi przeznaczonych do sportu nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie. I chodziło też o to, a może przede wszystkim o to, aby uzmysłowić hodowcom i tym, którzy użytkują konie, że folbluty nadal się do tych ról nadają. Nadają się też do rekreacji.
W niedzielę 31 lipca na służewieckim torze miało miejsce spotkanie, które było kontynuacją tej inicjatywy. Tym razem z zagranicznymi akcentami.
Czytaj więcej... | 5150 znaków więcej | Komentarze?
Na prośbę prokuratora Karola Blajerskiego, rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Lublinie, prostuję nieprawdziwą informację podaną 28 stycznia tego roku w tekście zatytułowanym „Gonienie króliczka po całym świecie”. Otóż to nie pani prokurator Agnieszka Adamowicz prowadzi i nadzoruje śledztwo, o którym pisałem w tym tekście. Śledztwo – no właśnie, jak je określić? Nazwijmy je śledztwem w sprawie paleń koni urodzonych w Stadninie Koni Janów Podlaski.
Przypomnijmy z grubsza o co chodzi.
Czytaj więcej... | 6238 znaków więcej | Komentarze?
W środę 6 lipca miałem przyjemność i zaszczyt wziąć udział w uroczystej premierze filmu dokumentalnego pt. „Pani Trener”. Jego bohaterką jest Wielka Dama polskiego ujeżdżenia – Wanda Wąsowska. Premiera miała miejsce w kinie Iluzjon w Warszawie. Zgromadziła wielki zastęp koniarzy (ale nie tylko) zaopatrzonych w olbrzymią liczbę kwiatów, w których główna bohaterka „utonęła” po premierze.
Jak powiedziała Wanda Wąsowska przed seansem, nie jest to ani film biograficzny, ani film ilustrujący jej karierę sportową. Czym więc jest omawiany film? Co jest jego sednem? Po co powstał? Postaram się odpowiedzieć na te pytania, ale po kolei.
Czytaj więcej... | 9208 znaków więcej | Komentarze?
W Stadninie Koni Białka 23 kwietnia odbył się przetarg na konie. O tyle dziwny, że informacja o tym przetargu nie ukazała się na stronie internetowej białeckiej stadniny. Gdzie się ukazała i do jakich zdarzeń to doprowadziło – o tym za chwilę.
Najpierw trzeba jednak przypomnieć, w jakiej sytuacji prawno-organizacyjnej jest obwecnie stadnina w Białce. Bo nie jest już jednostką samodzielną. No i istotne w tej całej sprawie jest jeszcze to, że od jakiegoś czasu w Białce pracuje Hanna Sztuka. Zdaje się, że jest kierownikiem stadniny. „Zdaje się”, bo na stronie internetowej nie można znaleźć żadnych informacji o tym, kto jest kim w tej stadninie.
Czytaj więcej... | 5266 znaków więcej | Komentarzy: 4
Treść tej książki znałem już wcześniej, gdyż Mieczysław Zagor przysłał mi maszynopis (a właściwie komputeropis) jakiś czas temu z prośbą o ewentualne uwagi. Z redaktorskiego rozpędu dokonałem tak zwanej adiustacji, ale poprawek zaproponowałem niewiele, bo nie było za bardzo czego poprawiać. Teraz przeczytałem całą książkę jeszcze raz.
Przeczytałem i przejrzałem, bo jedną z jej wielkich zalet jest olbrzymia liczba ilustracji. Nie tylko zdjęć znanych postaci czy koni, ale także rysunków, odręcznych zapisków sprzed lat, tabelek, wykazów czy wyników zawodów.
Czytaj więcej... | 4591 znaków więcej | Komentarze?
Ta książka powstała wcześniej niż opisana przeze mnie ostatnio pozycja pt. „Świat wyścigów; z Andrzejem Szydlikiem rozmowa niedługa”, ale ponieważ trafiła w moje ręce dopiero teraz, więc dopiero teraz kilka zdań o niej. Chodzi o książkę Piotra Dzięciołowskiego pt. „Wielki koniuszy polskiego filmu”. Jej bohaterem jest Tomasz Biernawski, człowiek, który pracował przy wielu filmach jako konsultant od scen z udziałem koni, od militariów, od kostiumów wojskowych. No właśnie od „kostiumów”, bo nie tylko o mundury chodzi. Występował też w innych rolach: jako scenograf, dekorator, statysta, a nawet aktor.
Czytaj więcej... | 5279 znaków więcej | Komentarze?
Piotra Dzięciołowskiego znam od lat. Nasza wieloletnia współpraca w czasach kiedy kierowałem „Koniem Polskim”, a on dostarczał zgrabnych tekstów ze zdjęciami swojego autorstwa, była owocna – jak mniemam. Ceniliśmy w redakcji jego krótkie materiały najpierw z cyklu „Znani nie z koni”, a potem odwrotnie – „Znani z koni”. Notabene z tego pierwszego cyklu powstały potem w sumie dwie książki. Jedna pt. „Koń… to jest ktoś”, a druga „Koń mi robił za kołyskę”.
Książek Piotr Dzięciołowski wydał do tej pory 13 książek. Najnowsza – celowo nie używam zwrotu „ostatnia”, bo mam nadzieję, że będą kolejne – ma tytuł „Świat wyścigów; z Andrzejem Szydlikiem rozmowa niedługa”.
Czytaj więcej... | 7078 znaków więcej | Komentarze?
|