W piątek 17 kwietnia obradował zarząd PZJ i podjął wiele decyzji. O niektórych z nich można było przeczytać jeszcze w piątek na facebukowej stronie zarządu (to się podobno nazywa fanpage). Dobrze, że obecne władze wpadły na pomysł, aby na bieżąco informować (choć w sposób nieformalny) środowisko o swoich decyzjach. Szybki przepływ informacji w dzisiejszych czasach to rzecz niezbędna. O wszystkich sprawach omawianych na tym posiedzeniu i pozostałych decyzjach będzie można zapewne przeczytać w „sprawozdaniach zarządu” w zakładce „zarząd” na stronie internetowej PZJ za kilka dni, kiedy powstanie protokół. I to będzie ten bardziej formalny sposób komunikowania o tym, nad czym zarząd obradował i jakie decyzje podjął.
Zatrzymam się na chwilę nad jednym wpisem na FB: Zarząd /…/ odwołał przewodniczącą komisji parajeździectwa - która ze względu na stan zdrowia nie mogła pełnić swojej funkcji - ogłaszając jednocześnie nowy konkurs, powierzając na ten czas pełnienie obowiązków kierującego dyscypliną Panu Nemezjuszowi Kasztelanowi.
Przypomnijmy, konkurs na menedżera komisji parajeździectwa wygrała Kamila Stefaniak. Faktycznie, była chora, na dwa tygodnie trafiła do szpitala, przez jakiś czas kontakt z nią był utrudniony. Przez jaki - jest kwestią sporną. Zdaniem pani Stefaniak, trwało to kilka dni, zdaniem zarządu – nie było z nią kontaktu od czasu warszawskiej Cavaliady. Nie potrafię i nie zamierzam rozstrzygać tego sporu. Chcę zwrócić uwagę na co innego.
Czytaj więcej... | 5779 znaków więcej | Komentarzy: 2
Jak wiadomo, wąskim gardłem systemu rejestracji w PZJ jest fakt, że obowiązywanie wszelkich licencje pokrywa się z rokiem kalendarzowym. Grudzień i styczeń to miesiące, kiedy nie sposób się do biura PZJ dodzwonić, bo linie są przeciążone, a dwie osoby, jakie pracowały w dziale rejestracji ledwo dawały radę, aby obsłużyć wszystkich, którzy przysyłali do biura dokumenty i pieniądze, bądź przychodzili osobiście, aby załatwić otrzymanie licencji na nowy rok. Użyłem czasu przeszłego (dwie osoby pracowały), bo nowy zarząd doszedł do wniosku, że w tym obszarze wystarczy jedna osoba.
Tym bardziej więc może obecne władze PZJ spróbują wdrożyć w życie pomysł, który mógłby nam wszystkim ułatwić życie. Oto on. „Sprzedaję” go bez żadnych opłat, pro publico bono.
Czytaj więcej... | 5679 znaków więcej | Komentarzy: 2
Przeczytałem w „Polska The Times” wywiad z Włodzimierzem Cimoszewiczem, byłym premierem, pod znamiennym tytułem „Jesteśmy dzisiaj w stanie politycznej wojny domowej”. Skojarzenie miałem jedno – w naszym środowisku jeździeckim mamy dokładnie taki sam stan. A jak przeczytałem fragment, z którego pochodzi to zdanie, odczułem tym większą analogię do tego, co się dzieje w polskim jeździectwie. Oto ten fragment:
Politycy w większości nie mają kwalifikacji do poważnej rozmowy o poważnych problemach. Myślę o przyszłości społeczeństwa, gospodarki, o naszym wpływie na przyszłość Europy itd. Dlatego wyłącznie manipulują społecznymi emocjami w nieistotnych lub symbolicznych kwestiach. To prowadzi do wrogości i utrwalania nienawistnych podziałów. Jesteśmy dzisiaj w stanie politycznej wojny domowej. Celem jest bezwarunkowa kapitulacja wroga, a nie żaden kompromis. Oczywiście przestało istnieć coś, co można określić jako dobro wspólne.”
Czytaj więcej... | 2437 znaków więcej | Komentarze?
Wczoraj (czyli 8 kwietnia) wreszcie ukazał się na stronie PZJ komunikat informujący o tym, o czym środowisko wiedziało już wcześniej, … że Zarząd Polskiego Związku Jeździeckiego przyjął rezygnację pana Jacka Gałczyńskiego i postanowił o odwołaniu go z funkcji Menadżera Dyscypliny WKKW Polskiego Związku Jeździeckiego. Jestem bardzo rozczarowany faktem, że Jacek Gałczyński nie będzie już pełnił tej funkcji. Uważałem (i nadal uważam), że był bardzo dobrym kandydatem na tę funkcję. Wiem, że jego nominacja została dobrze przyjęta w środowisku WKKW, że rozmowy, jakie przeprowadzał i kroki, jakie podjął, zostały pozytywnie ocenione przez większość ludzi z tego grona.
Komunikat PZJ jest bardzo lakoniczny – nie wiadomo, dlaczego Jacek Gałczyński „zrezygnował”. Ja co nieco wiem i postaram się rozświetlić tę sprawę, choć jest mi niezręcznie pisać o niej, gdyż – jak wiadomo – też kandydowałem do tej funkcji. Aby było jasne, oświadczam, że nawet gdyby zarząd rozpisał nowy konkurs na menedżera (obecnie Tomasz Mossakowski jest pełniącym obowiązki), nie jestem już zainteresowany tym stanowiskiem w obecnej sytuacji. Mam inną od obecnego zarządu wizję, jak powinno wyglądać zarządzanie poszczególnymi konkurencjami, czy sportem w ogóle w PZJ. Uważam, że uzdrowić sytuację może tylko przeniesienie ciężaru kierowania sportem na ludzi zatrudnionych na pełnych etatach w biurze PZJ, czyli pełne zawodowstwo (niebawem wyjaśnię szerzej, co mam na myśli). To co robi obecny zarząd jest półśrodkiem (a biorąc pod uwagę efekty – może nawet ćwierć-środkiem), niewiele zmieniającym sytuację w stosunku do tego, co miało miejsce przez ostatnie dwa lata, czy w stosunku do tego, co się działo za czasów Marcina Szczypiorskiego.
Fakt, iż doszło do takiej oto sytuacji, że na przestrzeni kilku miesięcy polskim WKKW kieruje już trzecia osoba, oceniam jako porażkę obecnego zarządu.
Czytaj więcej... | 10883 znaków więcej | 1 komentarz
Nie jestem dobry w księgowości. Dla mnie liczby muszą się zgadzać, wynikać z prostego dodawania lub odejmowania. Nie mogłem więc zrozumieć, na czym polegała nieprawidłowość w naliczeniu kosztów szkolenia w Zakrzowie oraz z czego wynikała liczba 9441,39 zł, którą to sumę PZJ musiał oddać do ministerstwa sportu. Wysłałem zresztą w tej sprawie oficjalne zapytanie do członków zarządu PZJ.
Na mój chłopski rozum powinno to wyglądać tak: skoro dla zawodników spoza kadry koszt szkolenia w Zakrzowie z portugalskim szkoleniowcem wynosił 2060 od pary zawodnik-koń, a dla kadrowiczów po 4000 zł, to wyliczenie jest proste: 12 000 zł (3 x 4000) – 6180 zł (3 x 2060) = 5820 zł. O tyle PZJ przepłacił za szkolenie trzech kadrowiczek.
Skąd więc liczba 9441,39 zł? Komunikat wiceprezesa Marcina Podpory zamieszczony na stronie internetowej PZJ stara się to wyjaśnić. Dla mnie zabrakło tam jeszcze jednego wyliczenia, które załączam poniżej. Jest to wyliczenie oficjalne, dokonane w biurze PZJ przez księgowość.
Czytaj więcej... | 9481 znaków więcej | 1 komentarz
Przeczytałem mail, który wyciekł do opinii publicznej środowiska jeździeckiego i jestem w szoku. Bardzo się też zdziwiłem, kiedy wszedłem na stronę internetową PZJ, a konkretnie kliknąłem w zakładkę „Rada PZJ”. Po przeczytaniu maila odniosłem bowiem wrażenie, że zarząd PZJ ponownie chce kneblować informacje Rady o jej postanowieniach. A tymczasem protokół z obrad Rady, która działając w trybie obiegowym, podjęła 31 marca aż 10 uchwał, wisi na stronie PZJ jak byk. Wisiał w każdym razie 1 kwietnia, kiedy tam zaglądałem. Więc o co chodzi?
Czytaj więcej... | 3009 znaków więcej | Komentarzy: 3
Na stronie internetowej PZJ ukazał się lakoniczny komunikat mający związek z zamieszaniem, jakie miało miejsce wokół funkcjonowania (bądź nie) Rady Związku w sytuacji, gdy 3 członków zrezygnowało z zasiadania w niej. Oto treść tego komunikatu:
W związku z pozytywną odpowiedzią Ministerstwa Sportu dotyczącą funkcjonowania Rady Zarząd PZJ zwrócił się do członków Rady Związku z wnioskiem o pilne przystąpienie do wykonywania statutowych obowiązków. Ze względu na fakt ujawnienia przez Zarząd w wyniku audytu wewnętrznego nieprawidłowości finansowych przy organizacji i rozliczeniu szkolenia w Klubie “Lewada” Zakrzów w dniach 6-7 grudnia na kwotę 7885 zł 49 gr przy całkowitym koszcie szkolenia 12 000 zł co spowodowało, że do ministerstwa Związek musiał zwrócić kwotę 9 441,39 zł. Zarząd wniósł, aby w trybie pilnym skontrolować dotacje ministerialne, ze szczególnym uwzględnieniem wszystkich dotacji dla Klubu “Lewada” Zakrzów.
Z komunikatu wynika kilka spraw. Po kolei.
Czytaj więcej... | 4998 znaków więcej | 1 komentarz
Kiedy tylko pojawiła się informacja, że trenerem polskich skoczków został Holender Peter Geerink, natychmiast zaczęła też krążyć w środowisku fama o tym, jaki jest podtekst tej decyzji. Mechanizm miał rzekomo wyglądać tak: kiedy Marek Kaźmierczak został menedżerem konkurencji skoków, wymyślił, żeby trenerem kadry zrobić człowieka, kto na co dzień trenuje jego syna. Jednym słowem, po co Michał Kaźmierczak ma płacić za treningi z Peterem Geerinkiem z własnej kieszeni, teraz będzie płacić za to PZJ. Mało tego, Holender miał rzekomo nie tylko trenować Michała, ale także pośredniczyć w sprzedaży Stakorado do USA. Wszystko to jest nieprawdą, ale ciekawe jest rozważyć, jak powstaje, no właśnie – co? Czy to tylko plotka, czy może celowe przekłamanie.
Czytaj więcej... | 5239 znaków więcej | Komentarze?
Marku, niedoszły prezesie PZJ,
W kilku punktach odniosę się do Twojego felietonu: 1. Może na Opolszczyźnie jeździectwo nie jest tak popularne jak w Wielkopolsce, ale mimo to „Lewada” istnieje prawie 25 lat, ma corocznie kilka osób w kadrze i ponad 100 medali Mistrzostw Polski na koncie. Ośrodek w Zakrzowie powstał dzięki wieloletniej współpracy klubu i samorządu. Sugestia, że Wójt Gminy podpisała umowę z PZJ nieświadomie i nieopatrznie jest niedorzeczna, tym bardziej, że umowa była integralnym załącznikiem do wniosku o dofinansowanie złożonego do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Klub ”Lewada” jest najlepszym klientem Ośrodka, płaci za wszystkie imprezy, które w nim organizuje, z ośrodka korzystają też inne podmioty. Gdzie tu afera? Gdzie faworyzowanie? Jeśli chcesz ratować naszą biedną Gminę, zapraszamy do zapoznania się z cennikiem w Biuletynie Informacji Publicznej i organizowania u nas imprez!
Czytaj więcej... | 7007 znaków więcej | Komentarzy: 2
Są równi i równiejsi. To powiedzenie zna każdy. Jeśli popatrzeć na kluby jeździeckie funkcjonujące w naszym kraju, większość jest równa. Są jednak i te równiejsze. Czy takim klubem jest Lewada Zakrzów? Już od dłuższego czasu docierały do mnie informacje na temat - delikatnie mówiąc - faworyzowania LKJ Lewada Zakrzów. Jednak dopiero kiedy zobaczyłem pewną umowę, wszystkie elementy ułożyły się w całość, a ja wreszcie przestałem się dziwić pewnemu zjawisku. Wspomniana umowa jest kluczowym elementem w owej układance, ale zanim ją przedstawię, potrzebnych jest kilka słów wprowadzenia.
Czytaj więcej... | 18370 znaków więcej | 1 komentarz
|

